Reklama

Paderewski

W Ameryce, swojej drugiej Ojczyźnie, zmarł 70 lat temu, 29 czerwca 1941r., Ignacy Paderewski - wybitny artysta, kompozytor, pianista, a zarazem wielki patriota, mąż stanu, premier i minister spraw zagranicznych Rzeczypospolitej

Niedziela Ogólnopolska 27/2011, str. 10-11

Archiwum autora

Ignacy Paderewski (1860-1941). Już w czasach II Rzeczypospolitej mówiono, że Paderewski „wygrał” Polskę u Wilsona na fortepianie w Białym Domu

Ignacy Paderewski (1860-1941). Już w czasach II Rzeczypospolitej mówiono, że Paderewski „wygrał” Polskę u Wilsona na fortepianie w Białym Domu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Był postacią absolutnie wyjątkową w całej naszej historii. Był symbolem Polonii Amerykańskiej, a zarazem symbolem sojuszu i przyjaźni między Polską a Stanami Zjednoczonymi. Został pochowany z najwyższymi honorami wojskowymi w alei zasłużonych na Narodowym Cmentarzu Arlington w Waszyngtonie, wśród prezydentów, wybitnych polityków i dowódców amerykańskich, nieopodal Grobu Nieznanego Żołnierza US Army. Po 1990 r. doczesne szczątki Paderewskiego przywieziono do Polski i złożono w podziemiach katedry św. Jana na warszawskim Starym Mieście, ale wspaniały grób artysty-polityka na Arlington pozostał i nadal zwraca uwagę milionów Amerykanów.

Światowy wirtuoz

Reklama

Paderewski był jednym z najsłynniejszych artystów w USA, dawał niezliczone koncerty w Ameryce i na całym świecie. Był zamożny nawet jak na Amerykę. Swoją znakomitą kolekcję obrazów, rzeźb, medali, monet i rysunków przekazał w testamencie Muzeum Narodowemu w Warszawie. W testamencie napisał znamienne słowa, godne wielkiego człowieka: „…Przyjaciołom serdecznie wdzięczny, do wrogów nie mam żalu. Krzywdy doznawane po chrześcijańsku przebaczam. Nie mogę tylko przebaczyć tym pysznym, co myśląc tylko o krzywdach osobistych i wywyższaniu własnym prowadzili i prowadzą Ojczyznę do zguby, a naród do upodlenia…”.
Paderewski był wirtuozem, jego gra na fortepianie fascynowała publiczność w salach koncertowych całego świata. Wtedy, na początku XX wieku, nie było nie tylko telewizji, ale nawet radia, dlatego musimy zaufać pisemnym relacjom z występów tego największego polskiego artysty tamtej epoki. Paderewskiego słuchał w 1919 r.w Warszawie słynny włoski pisarz, publicysta i korespondent wojenny Curzio Malaparte, który przekazał niezwykle sugestywny opis koncertu na Zamku Królewskim:
„Dokoła mnie wszyscy słuchali w milczeniu, wstrzymując oddech. Tony preludium, czyste i lekkie, unosiły się w powietrzu niby propagandowe ulotki zrzucane z samolotu. Każda nuta miała na sobie wybity dużymi czerwonymi literami napis: «Niech żyje Polska!». Patrzyłem na płatki śniegu miękko opadające za oknem na ogromną białą płaszczyznę placu, pustą w księżycowej poświacie, i na każdym płatku widziałem te same, wypisane czerwonymi literami słowa: «Niech żyje Polska!». (…) Czytałem je w każdej nucie Chopina, czystej i lekkiej, wzlatującej spod białych, szczupłych, bezcennych dłoni Prezesa Rady Ministrów, Ignacego Paderewskiego, kiedy siedział przy fortepianie wielkiej, karmazynowej sali warszawskiego Zamku. Było to wkrótce po wskrzeszeniu Państwa Polskiego. (…) Towarzystwo warszawskie i członkowie korpusu dyplomatycznego zbierali się często wieczorami na Zamku Królewskim dokoła fortepianu premiera. Zjawa Chopina snuła się pośród nas z melancholijnym uśmiechem i chwilami dreszcz przebiegał po nagich ramionach młodych kobiet. Nieśmiertelny, anielski głos Chopina, podobny do dalekich odgłosów wiosennej burzy, głuszył inne, przeraźliwe dźwięki - krzyki buntu i echa krwawych represji. Czyste, lekkie tony unosiły się w powietrzu nad głowami zmizerowanych, wychudłych tłumów niby propagandowe ulotki zrzucane z samolotu, dopóki nie umilkły ostatnie akordy. Paderewski unosił powolnym ruchem pochyloną nad klawiaturą głowę o białych rozwianych włosach, zwracając ku słuchaczom twarz mokrą od łez”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

„Rosyjski ślad” w psychice

Ignacy Paderewski urodził się w 1860 r., w epoce zaborów i niewoli. Jako mały chłopiec głęboko przeżył aresztowanie swego ojca przez Rosjan i osadzenie go w więzieniu. Kiedy w trakcie tego aresztowania wstawił się za ojcem, rosyjscy kozacy pobili kilkuletnie dziecko i wysmagali nahajkami. Ten „rosyjski ślad” pozostał w psychice Paderewskiego do końca życia, podobnie jak u Józefa Piłsudskiego, pobitego ciężko w młodości przez rosyjskich żandarmów. U obydwu wielkich Polaków ta poniewierka i represje zaborcy skutkowały trwałym umiłowaniem wolności, głębokim patriotyzmem, poszanowaniem sprawiedliwości i godności ludzkiej. W 1891 r., kiedy był już sławnym artystą, Paderewski został brutalnie zaatakowany przez gazety niemieckie po koncercie w Berlinie za to tylko, że był Polakiem. Wówczas artysta przyrzekł sam sobie: „Nigdy tu nie powrócę i nigdy nie będę tu grać. Nie będę już grał w Berlinie!”. Tak właśnie się stało. Paderewski nigdy już nie wystąpił w żadnym niemieckim mieście, nawet wówczas, kiedy osobiście zaprosił go cesarz Wilhelm II.

Wygrał Polskę na fortepianie

Reklama

Grał natomiast przed królową Wiktorią, innymi głowami koronowanymi, a nade wszystko przed kolejnymi prezydentami Stanów Zjednoczonych. Od 1907 r. przez kilkadziesiąt lat (!) koncertował corocznie w Białym Domu. Żaden Polak w historii nie miał takiego dostępu do Białego Domu i do osobistego kontaktu, a nawet przyjaźni z kolejnymi prezydentami Ameryki. Byli to m.in. Theodore Roosevelt, William Taft, Herbert Hoover oraz Thomas Woodrow Wilson. Paderewski wykorzystywał politycznie koncertowanie w Białym Domu, był w USA nieformalnym ambasadorem nieistniejącej Polski. Zawsze podkreślał, że jest Polakiem, a jego Ojczyzna pozbawiona została w XVIII wieku niepodległości przez Rosjan, Niemców i Austriaków. W programie jego koncertów prawie zawsze były utwory Chopina. Tak właśnie dla sprawy niepodległości Polski zjednał prezydenta Wilsona, który proklamując przystąpienie USA do I wojny światowej, jako jeden z warunków Ameryki ogłosił utworzenie wolnej i niepodległej Polski z dostępem do morza. Była to jedna z najbardziej doniosłych decyzji politycznych w sprawie polskiej w całym XX wieku! Stał za nią Paderewski. Później, już w czasach II Rzeczypospolitej, po 1918 r. powszechnie znany kawał głosił, że Paderewski „wygrał” Polskę u Wilsona na fortepianie w Białym Domu. Słówko „wygrał” miało oczywiście podwójne znaczenie.

Powrót do Polski

Wkrótce po 11 listopada 1918 r. Paderewski powraca do wolnej Ojczyzny, powodowany patriotycznymi emocjami, ale też wzywany przez naczelnika państwa Józefa Piłsudskiego. Przez Gdańsk przybył do Poznania w drugi dzień Bożego Narodzenia, 26 grudnia 1918 r. Entuzjastyczne powitanie wielkiego artysty na poznańskim dworcu przekształciło się w wybuch powstania wielkopolskiego przeciwko Niemcom. Tak właśnie od Paderewskiego rozpoczęło się jedyne zwycięskie powstanie w całej historii Polski!
1 stycznia 1919 r. Paderewski przybył do Warszawy, gdzie Piłsudski jako naczelnik państwa - faktyczny prezydent Rzeczypospolitej powierzył wielkiemu artyście misję utworzenia rządu, co nastąpiło 16 stycznia 1919 r. - Ignacy Paderewski został premierem. Dramatyczna sytuacja polityczna Polski u zarania niepodległości, zagrożenie ze strony Niemiec i Rosji, anarchia wewnętrzna - wszystko to zmuszało Piłsudskiego i Paderewskiego do podziału ról. Paderewski stał się mężem stanu. Był prezesem Rady Ministrów RP, a jednocześnie ministrem spraw zagranicznych i przewodniczącym delegacji polskiej na Konferencję Pokojową w Paryżu. To właśnie Ignacy Paderewski - artysta i polityk złożył swój podpis w imieniu Polski pod tzw. Traktatem Wersalskim. Należy podkreślić, że Paderewski całkowicie popierał koncepcje polityki zagranicznej Józefa Piłsudskiego, szczególnie zaś, tak jak Naczelnik Państwa, widział największe zagrożenie Wschodu - ze strony komunistycznej Rosji.
Mimo intensywnej działalności politycznej, Paderewski nie zaprzestał recitali fortepianowych. Koncertował publicznie w czasie wolnym od prac państwowych. To był jego odpoczynek, ale zarazem patriotyczny obowiązek. Jako premier mieszkał w hotelu „Bristol” na Krakowskim Przedmieściu i tam często też występował, ale dawał też koncerty na Zamku Królewskim i w Filharmonii. Pod koniec grudnia 1919 r., zmęczony fizycznie, nikczemnie atakowany przez politycznych przeciwników, zwłaszcza z PSL-u, Paderewski podał się do dymisji. Piłsudski początkowo nie chciał tej dymisji przyjąć i nalegał, aby Paderewski pozostał nadal premierem. Paderewski jednak zrezygnował. Został ambasadorem RP przy Lidze Narodów w Genewie, ale po dwóch latach ostatecznie wycofał się z polityki. Powrócił do niej pod koniec 1939 r., po klęsce wrześniowej, kiedy stanął na czele Rady Narodowej w Paryżu, a następnie w Londynie. Był to faktycznie emigracyjny Sejm RP, a Paderewski aż do śmierci był jego marszałkiem. Śmierć zastała go Nowym Jorku, kiedy aktywizował Polonię Amerykańską do działań na rzecz okupowanej przez Niemców i Rosjan Polski.

Bóg - Honor - Ojczyzna

Paderewski był poza wszystkim człowiekiem głębokiej wiary. Słowa Bóg - Honor - Ojczyzna nie były dla niego pustymi hasłami, traktował je dosłownie. Był kilkakrotnie z pielgrzymką na Jasnej Górze, w honorowej księdze klasztoru zachowały się jego cztery wpisy.
Przekazał też pokaźne sumy nie tylko Jasnej Górze, ale w ogóle na potrzeby prześladowanego przez zaborców Kościoła w Polsce. Majątek artysty był legendarny. Uzyskał go dzięki swemu talentowi oraz koncertom w Ameryce i na całym świecie. Wspierał materialnie biednych, potrzebujących, sponiewieranych, a zwłaszcza tych, którzy walczyli o wolność Polski. Czynił to cicho i bez rozgłosu. Natomiast dokładał intensywnych starań, aby głosić chwałę Polski. To według koncepcji Paderewskiego, z jego inicjatywy i za jego pieniądze powstał w 1910 r. Pomnik Grunwaldzki w Krakowie.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ulicami Warszawy przeszedł marsz przeciw imigracji

2025-05-10 16:54

[ TEMATY ]

imigranci

PAP

W sobotę ulicami Warszawy przeszedł marsz przeciw imigracji organizowany przez "Ruch Obrony Granic" Roberta Bąkiewicza. Uczestnicy sprzeciwiają się unijnemu paktowi migracyjnemu i domagają się przywrócenia pełnej kontroli na polsko-niemieckiej granicy.

Marsz rozpoczął się około południa na warszawskim rondzie Romana Dmowskiego, skąd uczestnicy przeszli ulicami Warszawy pod Kancelarię Prezesa Rady Ministrów (KPRM).
CZYTAJ DALEJ

Kapłan rodzi się z miłości, nie z obowiązku czy przymusu

2025-05-08 09:19

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Karol Porwich/Niedziela

Kapłan rodzi się z miłości, nie z obowiązku czy przymusu. O miłość zaś trzeba zabiegać. Trzeba o nią prosić i troszczyć się, kiedy zaczyna kiełkować, aby się pięknie i bujnie rozwijała.

Jezus powiedział: «Moje owce słuchają mego głosu, a Ja znam je. Idą one za Mną, a Ja daję im życie wieczne. Nie zginą na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki. Ojciec mój, który Mi je dał, jest większy od wszystkich. I nikt nie może ich wyrwać z ręki mego Ojca. Ja i Ojciec jedno jesteśmy».
CZYTAJ DALEJ

Archidiecezja wrocławska ma pięciu nowych diakonów!

2025-05-10 16:49

Magdalena Lewandowska

Nowi diakoni

Nowi diakoni

– Powołanie spełnia się wtedy, gdy człowiek uwalnia się od własnej woli i od swojej idei samorealizacji, aby zjednoczyć się z wolą Bożą, pozwalając by ona prowadziła – podkreślał w przeddzień Niedzieli Dobrego Pasterza abp Kupny.

Czterech alumnów Metropolitalnego Wyższego Seminarium Duchownego we Wrocławiu oraz jeden brat ze Zgromadzenia Misjonarzy Klaretynów przyjęli w katedrze wrocławskiej święcenia diakonatu z rąk abpa Józefa Kupnego. To Kacper Dawiec z parafii Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Kątach Wrocławskich, Krzysztof Leśniewicz z parafii NMP Różańcowej we Wrocławiu- Złotnikach, Szymon Rojek z parafii Miłosierdzia Bożego w Oławie, Bartłomiej Sikora z parafii Opatrzności Bożej we Wrocławiu-Nowym Dworze i Piotr Ferenc z parafii św. Jana Chrzciciela w Kroczewie (diecezja płocka) ze Zgromadzenia Misjonarzy Klaretynów. Diakoni będą pomagać biskupowi i prezbiterom w posłudze słowa, ołtarza i pełnieniu dzieł miłosierdzia. Będą głosić Ewangelię, przygotowywać ofiarę Eucharystyczną i rozdzielać wiernym Ciało i Krew Pańską. Na polecenia biskupa mogą głosić kazania, przewodniczyć modlitwom, udzielać sakramentu Chrztu św., nosić wiatyk i przewodniczyć obrzędom pogrzebu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję