Reklama

„Jesteśmy podobni do ewangelicznego siewcy”

Tablicę ukradkiem usuniętą przez Rosjan z miejsca katastrofy smoleńskiej rodziny ofiar tragedii złożyły na Jasnej Górze. W tym kamieniu została zatrzymana cała prawda o 10 kwietnia 2010 r.

Niedziela Ogólnopolska 30/2011, str. 14-16

Krzysztof Świertok

O. Tadeusz Rydzyk CSsR i o. Kamil Szustak OSPPE na Szczycie Jasnogórskim, 10 lipca 2011 r.

O. Tadeusz Rydzyk CSsR i o. Kamil Szustak OSPPE na Szczycie Jasnogórskim, 10 lipca 2011 r.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tegoroczna pielgrzymka Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę, która odbyła się w dniach 9-10 lipca, wypadła w kolejną miesięczną rocznicę smoleńskiej tragedii. Hasłem pielgrzymki były słowa: „Jesteśmy podobni do ewangelicznego Siewcy”. Spotkaniu towarzyszył krzyż Jana Pawła II z Wielkiego Piątku 2005 r. - jako znak łączący pielgrzymów z błogosławionym Papieżem Polakiem. Pielgrzymka stanowiła dziękczynienie za beatyfikację Jana Pawła II oraz za prawie 20 lat działalności Radia Maryja (przypadające 8 grudnia 2011 r.). Była też wołaniem o prawdę w sprawie katastrofy smoleńskiej. Jako wotum przekazano do Sanktuarium Jasnogórskiego usuniętą przez Rosjan z miejsca katastrofy smoleńskiej tablicę upamiętniającą ofiary tragedii z 10 kwietnia 2010 r.

Próba zagłuszenia Radia Maryja to krzyk drapieżnych ptaków

Reklama

19. Pielgrzymka Rodziny Radia Maryja rozpoczęła się już w sobotę 9 lipca wieczorną Mszą św., której przewodniczył i homilię wygłosił biskup łomżyński Stanisław Stefanek. Zebranych witał w imieniu Jasnej Góry o. Łukasz Buzun, podprzeor klasztoru.
Bp Stefanek w homilii mówił o potrzebie szacunku dla życia, małżeństwa i rodziny. Nawiązując do hasła pielgrzymki, przestrzegał przed „drapieżnymi ptakami” atakującymi ziarno. - Czy podstawowe zasady moralności nie zostały wyrwane z naszej gleby przez złego, który ukrywa się pod różnymi postaciami? Czy nie zostały wydziobane przez rozkrzyczane, drapieżne ptactwo wielorakiej propagandy: publikacji, widowisk, programów, które igrają z naszą ludzką słabością? - pytał. - Próba zagłuszenia Radia to wielki krzyk drapieżnych ptaków, które chcą wyrwać zdrowe ziarno prawdy z serc ludzkich - powiedział bp Stefanek, dodając, że środowisko, które tworzy Rodzinę Radia Maryja: radio, telewizja, dziennik, wydawnictwa, szkoła - dzieło Ojców Redemptorystów - to jest jeden z ważnych członów budowania zdrowego społeczeństwa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Nie brać udziału w polityce - to znaczy nie żyć

Reklama

Na pielgrzymkę Rodziny Radia Maryja, jak co roku, przybyli wierni słuchacze z kraju i całego świata, m.in. z Rosji, Białorusi, Litwy, Ukrainy, Anglii i Walii, oraz misjonarze, dla których Radio Maryja to często jedyny most łączący z Ojczyzną.
Wielka, rekordowa rzesza wiernych zgromadziła się na głównej Mszy św. pielgrzymkowej, sprawowanej na Szczycie Jasnogórskim w niedzielę 10 lipca, której przewodniczył abp Mieczysław Mokrzycki - metropolita lwowski obrządku łacińskiego. Pielgrzymów powitał o. Mieczysław Polak - podprzeor Jasnej Góry.
Razem z pielgrzymami modlili się: biskup kaliski Stanisław Napierała, biskup drohiczyński Antoni Pacyfik Dydycz, biskup zielonogórsko-gorzowski Stefan Regmunt, biskup odesko-symferopolski Bronisław Bernacki z Ukrainy, biskup świdnicki Ignacy Dec, biskup zamojsko-lubaczowski Wacław Depo, bp Tadeusz Werno z diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, bp Paweł Socha z diecezji zielonogórsko-gorzowskiej, bp Edward Frankowski z diecezji sandomierskiej, bp Tadeusz Bronakowski z diecezji łomżyńskiej oraz ogromna rzesza kapłanów. Można śmiało powiedzieć, że to największe jasnogórskie zgromadzenie liturgiczne w roku.
W wygłoszonej homilii abp Mokrzycki wyraził poparcie dla zaangażowania społecznego Radia Maryja. Wśród zasług rozgłośni wymienił upodmiotowienie grupy społeczeństwa, która funkcjonowała dotąd na marginesie życia, jak niepełnosprawni czy osoby starsze. Jego zdaniem, stanowi to wielkie demokratyczne osiągnięcie toruńskiej rozgłośni.
Abp Mokrzycki wyjaśnił znaczenie kilku podstawowych pojęć, które nie zawsze są właściwie rozumiane w przestrzeni publicznej. W konsekwencji powiedział: - Nie brać udziału w polityce - to znaczy nie żyć, bo każda wypowiedź publiczna ma wymiar polityczny. W demokracji ateńskiej - niedościgłym wzorze dla systemów władzy - „politykiem” był każdy człowiek, który uczestniczył w życiu „polis”, czyli swojego państwa. Osobę, która ograniczała się wyłącznie do spraw prywatnych, Grecy nazywali mianem „idioty” - przypomniał metropolita lwowski. Jeśli zaś system albo grupa ludzi chce uniemożliwić innym swobodne wypowiadanie tego, co uznają za ważne dla swojego życia i pożyteczne dla życia publicznego, to taką postawę nazywamy totalitaryzmem - podkreślił.
Abp Mokrzycki przypomniał, że Kościół zawsze i wszędzie ma głosić słowo Boże i według niego oceniać rzeczywistość, niezależnie od tego, czy to w ocenie ludzkiej ma wymiar polityczny, czy nie. - Słowo Boże niesie najpełniejszą prawdę i ma na względzie zawsze dobro całego człowieka, dlatego nie wolno dokonywać filtrowania informacji pod kątem tego, co dla mnie wygodne albo przydatne dla realizowania określonych interesów - przestrzegał.
Metropolita lwowski zwrócił uwagę, że Kościołowi nie chodzi o to, aby swoją działalność wiązać z określą partią, bo mogłoby to być odbierane jako poparcie jednych, a zaniedbywanie drugich. Ale Kościół nie może przestać istnieć dlatego, że to, co mówi słowo Boże, okaże się być dla kogoś niewygodne. (Tekst kazania abp. Mieczysława Mokrzyckiego drukujemy w całości na stronach 10-13.).

Media - środki komunikowania, a nie manipulowania

Reklama

Na początku Mszy św. dla Rodziny Radia Maryja swoimi refleksjami na temat powstania stacji oraz planów na przyszłość podzielił się z pielgrzymami o. Tadeusz Rydzyk. Podkreślił, że marzy o rozwoju Radia Maryja i Telewizji Trwam, by były coraz lepsze, by pomagały Polakom się dogadać, by wszystkie media w Polsce były środkami komunikowania, a nie manipulowania, by dziennikarze byli sługami prawdy, a nie manipulantami, by nie byli najemnikami, ale sługami prawdy.
O. Rydzyk ocenił, że choć komunizm się skończył, to nie skończyły się jego metody. - Może nie ma już w Polsce takich przesłuchań, tortur, ale czy w mediach nie ma tortur, gdy odbiera się człowiekowi dobre imię? - pytał o. Rydzyk. I przypomniał niedawne ataki m.in. na bp. Wiesława Meringa, który wypowiedział się w obronie Radia Maryja, oraz na jednego z wybitnych profesorów (chodzi o ks. prof. Józefa Krukowskiego), zwracającego uwagę na bolszewickie metody psychicznego unicestwiania przeciwników politycznych.
Niedzielną Mszę św. dla pielgrzymów Rodziny Radia Maryja poprzedził koncert w wykonaniu Zespołu Muzyki Sakralnej „Lumen” pod dyrekcją Zbigniewa Małkowicza oraz Orkiestry Koncertowej „Victoria” z parafii Matki Bożej Zwycięskiej w Warszawie-Rembertowie pod dyrekcją Juliana Kwiatkowskiego. „Viktoria” przygotowała też oprawę muzyczną Eucharystii. Dzień wcześniej podczas Mszy św. grała orkiestra Kopalni Węgla Kamiennego „Staszic” pod dyrekcją Grzegorza Mierzwińskiego. Jako solistka wystąpiła Darina Petkowa z Bułgarii. Na życzenie o. Tadeusza Rydzyka - w tym roku znaczkami pielgrzymkowymi były biało-czerwone moherowe bereciki.

Tutaj spotykają się ludzie kochający Polskę

Reklama

Do słuchaczy Rodziny Radia Maryja przemówił Jarosław Kaczyński - prezes Prawa i Sprawiedliwości. Wyjaśnił, że na Jasnej Górze jest nie pierwszy raz, choć często ludzie złej woli mówią, iż jest tu ze względów politycznych. - Otóż nie, to nieprawda, nie o politykę tu chodzi. Ja tu jestem dlatego, że spotyka się tu, przed obliczem Najświętszej Maryi Panny, wielka, ważna, czynna część polskiego Kościoła, i chcę być razem z nią - zapewniał prezes PiS. Dodał, że na Jasnej Górze spotykają się ludzie, którzy kochają Polskę, polscy patrioci. - Chcę Was, korzystając z tej niezwykłej okazji, prosić: nie dajcie się wypchnąć z naszego życia, bo dziś polskich patriotów próbuje się z niego wypychnąć - mówił prezes PiS.
Nawiązując do katastrofy smoleńskiej, tłumaczył, że aby przyszłość Ojczyzny była wielka, należy ocalić pamięć o naszej historii, o tym, co było w niej wielkie, także o tym strasznym wydarzeniu, które miało miejsce 15 miesięcy temu. Podkreślił, że trzeba ocalić pamięć o tych, którzy zginęli, a którzy w swoim czynnym życiu zabiegali o Polskę. Wymienił śp. Lecha Kaczyńskiego oraz polityków PiS, m.in. Grażynę Gęsicką, Aleksandrę Natalli-Świat, Stanisława Zająca, a także legendę „Solidarności” Annę Walentynowicz. Zaapelował o pamięć o tym, że śp. Lech Kaczyński był pierwszym prezydentem, który nie miał żadnych związków z czasami niewoli, z żadnymi strukturami jawnymi ani tajnymi. Prosił też o modlitwę za ofiary katastrofy smoleńskiej oraz za wszystkich, którzy służyli i służą ojczyźnie. - Proszę o to, co najcenniejsze, o modlitwę za tych, którzy zginęli, za mojego brata, za wszystkich innych poległych, za tych, którzy odeszli w Katyniu, na polach walk I i II wojny światowej, po wojnie, za żołnierzy wyklętych - za tych wszystkich, którzy służyli ojczyźnie, a więc także za Was i za nas samych - dodał.

Rodziny smoleńskie

Na Jasnej Górze podczas Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja spotkali się 10 lipca przedstawiciele rodzin smoleńskich. Obok Jarosława Kaczyńskiego modlili się razem m.in.: Zuzanna Kurtyka, Jadwiga Gosiewska, Beata Gosiewska, Magdalena Merta, Jadwiga i Mieczysław Ziętkowie, rodzina Zbigniewa Wassermanna - żona Halina i córka Małgorzata, Andrzej Melak, rodzina Ewy Bąkowskiej, Ewa Błasik, Alicja Zając, Ewa Kochanowska, Małgorzata Wypych, Danuta Borowska, Stanisław Zagrodzki, Dariusz Fedorowicz, Helena Kotzbach (matka chrzestna Aleksandra Fedorowicza). W pielgrzymce Rodziny Radia Maryja wzięli udział również Mariusz Błaszczak - przewodniczący parlamentarnego klubu Prawa i Sprawiedliwości, Antoni Macierewicz - szef parlamentarnego zespołu ds. zbadania katastrofy smoleńskiej oraz ponad 50 posłów i senatorów PiS.

Tablica smoleńska na Jasnej Górze

Tablica upamiętniająca 96 ofiar katastrofy smoleńskiej z 10 kwietnia 2010 r. podczas Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja została oficjalnie złożona, jako wotum, w Sanktuarium Jasnogórskim. Tablicę przekazali członkowie Stowarzyszenia Katyń 2010, które wzięło na siebie obowiązek uczczenia miejsca śmierci swoich bliskich po sześciu miesiącach od tragedii, ponieważ nie uczyniły tego polskie władze. Tablica zawiera napis: „Pamięci 96 Polaków na czele z Prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej Lechem Kaczyńskim, którzy zginęli w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 roku”. Informuje w języku polskim, że ofiary katastrofy Tu-154 M zginęły „w drodze na uroczystości upamiętnienia 70. rocznicy sowieckiej zbrodni ludobójstwa w Lesie Katyńskim, dokonanej na jeńcach wojennych, na oficerach Wojska Polskiego w 1940 r.”.
Jak pamiętamy, na kilka godzin przed rozpoczęciem obchodów pierwszej rocznicy katastrofy Rosjanie usunęli tablicę z pamiątkowego obelisku, a w jej miejsce wstawili własną, z napisem w języku polskim i rosyjskim, na której pominięto znak krzyża oraz informację o ludobójstwie.
Sytuację usunięcia ukradkiem tablicy z miejsca tragedii smoleńskiej Andrzej Melak ze Stowarzyszenia Rodzin Katyń 2010 porównał z problemami swojego śp. brata Stefana Melaka, który zginął w katastrofie smoleńskiej. Otóż jako prezes konspiracyjnego Komitetu Katyńskiego Stefan Melak w lipcu 1981 r. postawił na warszawskich Powązkach pomnik ku czci pomordowanych oficerów. Pomnik ten, na rozkaz ambasady Związku Radzieckiego, pod osłoną nocy został wykradziony i „uwięziony” na kilkanaście lat.
Tablica smoleńska, po usunięciu z miejsca katastrofy, została sprowadzona z Rosji do Polski, dzięki staraniom członków Stowarzyszenia Katyń 2010. Do tej pory była przechowywana w kaplicy Katyńskiej warszawskiej bazyliki Świętego Krzyża. Przekazując tablicę na ręce o. Mieczysława Polaka - podprzeora Jasnej Góry, Andrzej Melak skierował jednocześnie prośbę, aby została ona poświęcona i odsłonięta 17 września - w rocznicę najazdu ZSRR na Polskę w 1939 r. Jak wyjaśnił, ta data była początkiem unicestwiania Polski i wstępem do zbrodni katyńskiej. - Tablicę traktujemy jako relikwię i pragniemy ją przekazać w ręce Ojców Paulinów. Tu, pod opieką naszej Królowej, niech przypomina rodakom o tragicznych dziejach narodu i o wielkich bohaterach, którzy oddali swe życie w imię dobra najwyższego, jakim jest Ojczyzna - podkreślił Andrzej Melak. W trackie przekazywania tablicy pielgrzymi zebrani na placu odśpiewali hymn narodowy „Jeszcze Polska nie zginęła”.
Piętnaście miesięcy po katastrofie smoleńskiej Tu-154 M z prezydentem Lechem Kaczyńskim na pokładzie Andrzej Melak odniósł się również do stanu śledztwa. Powiedział, że rząd i prokuratura nie spełniają podstawowych obowiązków względem narodu w celu wyjaśnienia przyczyn tragedii. W tym kontekście wskazał na ogromną rolę Radia Maryja, Telewizji Trwam i „Naszego Dziennika” w przeciwstawianiu się kłamliwej propagandzie rządzących Polską. Zwrócił także uwagę na wkład parlamentarnego zespołu ds. zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej, pracującego pod kierownictwem Antoniego Macierewicza. Wyraził akceptację dla tez zawartych w Białej Księdze Smoleńskiej Tragedii. - Na naszych oczach rodzi się kłamstwo smoleńskie - podkreślił.

Mamy obowiązek świadczyć o prawdzie

Podczas przekazywania tablicy wypowiadały się również inne osoby z grona rodzin smoleńskich. Małgorzata Wassermann podziękowała za pomoc okazywaną rodzinom smoleńskim przez Radio Maryja oraz inne instytucje związane z tą rozgłośnią. I dodała: - Przyjechaliśmy również po to, aby szukać jeszcze silniejszej wiary, jeszcze więcej cierpliwości i jeszcze więcej wyrozumiałości, chociaż rzeczywistość, która nas otacza, jest coraz trudniejsza do zrozumienia. Wyraziła nadzieję, że na prawdę smoleńską nie trzeba będzie czekać aż 70 lat.
Ewa Błasik mówiła: - Nie pozwólmy, by zamykano nam usta i opluwano bezkarnie naszych bliskich. Umarli się nie obronią, ale my, żyjący, mamy moralny obowiązek świadczyć o prawdzie i bronić jej. Dlatego o siły do tej nierównej walki prosimy dzisiaj tu, w samym sercu naszego narodu.
Jadwiga Gosiewska, zbolała matka śp. Przemysława Gosiewskiego, prosiła, aby nie popierać ludzi, którzy nie dopilnowali lotu do Katynia 10 kwietnia 2010 r. i w związku z tym stał się on lotem tragicznym. Powiedziała: - Niedługo zbliżają się wybory. Ja, jako matka, proszę Was, żebyście nie głosowali na ludzi, którzy spowodowali śmierć naszych bliskich.
- Dzisiaj dla mnie jest to ogromnie ważny moment, ale jest to też moment bardzo emocjonalny. Mam poczucie, że towarzyszę tablicy w jej ostatniej drodze - powiedziała Zuzanna Kurtyka, wdowa po Januszu Kurtyce, byłym prezesie IPN. - Mam przekonanie, że jest to ostatni etap wędrówki tej tablicy, jej pielgrzymowania po Polsce, i wreszcie - jej powrót tutaj, na Jasną Górę. Nie jest to triumfalny powrót, jest to smutny powrót.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Joanna d´Arc

[ TEMATY ]

Joanna d'Arc

pl.wikipedia.org

Drodzy bracia i siostry, Chciałbym wam dzisiaj opowiedzieć o Joannie d´Arc, młodej świętej, żyjącej u schyłku Średniowiecza, która zmarła w wieku 19 lat w 1431 roku. Ta młoda francuska święta, cytowana wielokrotnie przez Katechizm Kościoła Katolickiego, jest szczególnie bliska św. Katarzynie ze Sieny, patronce Włoch i Europy, o której mówiłem w jednej z niedawnych katechez. Są to bowiem dwie młode kobiety pochodzące z ludu, świeckie i dziewice konsekrowane; dwie mistyczki zaangażowane nie w klasztorze, lecz pośród najbardziej dramatycznych wydarzeń Kościoła i świata swoich czasów. Są to być może najbardziej charakterystyczne postacie owych „kobiet mężnych”, które pod koniec średniowiecza niosły nieustraszenie wielkie światło Ewangelii w złożonych wydarzeniach dziejów. Moglibyśmy je porównać do świętych kobiet, które pozostały na Kalwarii, blisko ukrzyżowanego Jezusa i Maryi, Jego Matki, podczas gdy apostołowie uciekli, a sam Piotr trzykrotnie się Go zaparł. Kościół w owym czasie przeżywał głęboki, niemal 40-letni kryzys Wielkiej Schizmy Zachodniej. Kiedy w 1380 roku umierała Katarzyna ze Sieny, mamy papieża i jednego antypapieża. Natomiast kiedy w 1412 urodziła się Joanna, byli jeden papież i dwaj antypapieże. Obok tego rozdarcia w łonie Kościoła toczyły się też ciągłe bratobójcze wojny między chrześcijańskimi narodami Europy, z których najbardziej dramatyczną była niekończąca się Wojna Stulenia między Francją a Anglią. Joanna d´Arc nie umiała czytań ani pisać. Można jednak poznać głębiej jej duszę dzięki dwóm źródłom o niezwykłej wartości historycznej: protokołom z dwóch dotyczących jej Procesów. Pierwszy zbiór „Proces potępiający” (PCon) zawiera opis długich i licznych przesłuchań Joanny z ostatnich miesięcy jej życia ( luty-marzec 1431) i przytacza słowa świętej. Drugi - Proces Unieważnienia Potępienia, czyli "rehabilitacji" (PNul) zawiera zeznania około 120 naocznych świadków wszystkich okresów jej życia (por. Procès de Condamnation de Jeanne d´Arc, 3 vol. i Procès en Nullité de la Condamnation de Jeanne d´Arc, 5 vol., wyd. Klincksieck, Paris l960-1989). Joanna urodziła się w Domremy - małej wiosce na pograniczu Francji i Lotaryngii. Jej rodzice byli zamożnymi chłopami. Wszyscy znali ich jako wspaniałych chrześcijan. Otrzymała od nich dobre wychowanie religijne, z wyraźnym wpływem duchowości Imienia Jezus, nauczanej przez św. Bernardyna ze Sieny i szerzonej w Europie przez franciszkanów. Z Imieniem Jezus zawsze łączone jest Imię Maryi i w ten sposób na podłożu pobożności ludowej duchowość Joanny stała się głęboko chrystocentryczna i maryjna. Od dzieciństwa, w dramatycznym kontekście wojny okazuje ona wielką miłość i współczucie dla najuboższych, chorych i wszystkich cierpiących. Z jej własnych słów dowiadujemy się, że życie religijne Joanny dojrzewa jako doświadczenie mistyczne, począwszy od 13. roku życia (PCon, I, p. 47-48). Dzięki "głosowi" św. Michała Archanioła Joanna czuje się wezwana przez Boga, by wzmóc swe życie chrześcijańskie i aby zaangażować się osobiście w wyzwolenie swojego ludu. Jej natychmiastową odpowiedzią, jej „tak” jest ślub dziewictwa wraz z nowym zaangażowaniem w życie sakramentalne i modlitwę: codzienny udział we Mszy św., częsta spowiedź i Komunia św., długie chwile cichej modlitwy prze Krucyfiksem lub obrazem Matki Bożej. Współczucie i zaangażowanie młodej francuskiej wieśniaczki w obliczu cierpienia jej ludu stały się jeszcze intensywniejsze ze względu na jej mistyczny związek z Bogiem. Jednym z najbardziej oryginalnych aspektów świętości tej młodej dziewczyny jest właśnie owa więź między doświadczeniem mistycznym a misją polityczną. Po latach życia ukrytego i dojrzewania wewnętrznego nastąpiły krótkie, lecz intensywne dwulecie jej życia publicznego: rok działania i rok męki. Na początku roku 1429 Joanna rozpoczęła swoje dzieło wyzwolenia. Liczne świadectwa ukazują nam tę młodą, zaledwie 17-letnią kobietę jako osobę bardzo mocną i zdecydowaną, zdolną do przekonania ludzi niepewnych i zniechęconych. Przezwyciężywszy wszystkie przeszkody spotyka następcę tronu francuskiego, przyszłego króla Karola VII, który w Poitiers poddaje ją badaniom przeprowadzanym przez niektórych teologów Uniwersytetu. Ich ocena jest pozytywna: nie dostrzegają w niej nic złego, lecz jedynie dobrą chrześcijankę. 22 marca 1429 Joanna dyktuje ważny list do króla Anglii i jego ludzi, oblegających Orlean (tamże, s. 221-22). Proponuje w nim prawdziwy, sprawiedliwy pokój między dwoma narodami chrześcijańskimi, w świetle imion Jezusa i Maryi, ale jej propozycja zostaje odrzucona i Joanna musi angażować się w walkę o wyzwolenie miasta, co nastąpiło 8 maja. Innym kulminacyjnym momentem jej działań politycznych jest koronacja Karola VII w Reims 17 lipca 1429 r. Przez cały rok Joanna żyje między żołnierzami, pełniąc wśród nich prawdziwą misję ewangelizacyjną. Istnieje wiele ich świadectw o jej dobroci, męstwie i niezwykłej czystości. Wszyscy, łącznie z nią samą, mówią o niej „la pulzella” - czyli dziewica. Męka Joanny zaczęła się 23 maja 1430, gdy jako jeniec wpada w ręce swych wrogów. 23 grudnia zostaje przewieziona pod strażą do miasta Rouen. To tam odbywa się długi i dramatyczny Proces Potępienia, rozpoczęty w lutym 1431 r. a zakończony 30 maja skazaniem na stos. Był to proces wielki i uroczysty, któremu przewodniczyli dwaj sędziowie kościelni: biskup Pierre Cauchon i inkwizytor Jean le Maistre. W rzeczywistości kierowała nim całkowicie duża grupa teologów słynnego Uniwersytetu w Paryżu, którzy uczestniczyli w nim jako asesorzy. Podziel się cytatem
CZYTAJ DALEJ

Czy szanuję, dbam i walczę o życie dzieci poczętych, a jeszcze nienarodzonych?

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii Łk 1, 39-56.

Sobota, 31 maja. Święto Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny
CZYTAJ DALEJ

Święcenia kapłańskie w Watykanie: jedno z nich zrodziło się w Polsce

2025-05-31 11:16

VaticanMedia

W gronie 11 diakonów, którzy przyjmą święcenia prezbiteratu w Bazylice św. Piotra z rąk papieża Leona XIV znajduje się Gabriele Di Menno Di Bucchianico, który swoje powołanie odkrył dzięki Światowym Dniom Młodzieży Kraków 2016.

Późne powołanie
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję