Reklama

Odsłony

Kamienna Pani

Niedziela Ogólnopolska 37/2011, str. 24

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Lękać się trzeba o serce, co na wietrze uczuć jest jak listek… I choć płaczliwe bardzo, łzy może wypłakać wszystkie…

*

Szkoda, że po zamku na wzgórzu koło Brąswałdu na Warmii nie został kamień na kamieniu, bo ładny był ponoć. Jednak dobrze, że jednemu sercu, które tam skamieniało, ludzkie czucie zostało przywrócone, o czym mówi ta legenda. Opowiada ona o wdowie, której mąż - pan zamku - wyruszył przeciw wrogim plemionom i w bitwie koło Świętej Lipki poległ. Tak przynajmniej twierdzili ci, którzy na pobojowisku tarczę jego znaleźli i żonie ją przywieźli. A ona młoda była jeszcze i w nim rozkochana. Zaniosła się płaczem tak głośnym, że echo po jeziorach szło i w ludziach żal budziło. W tym płaczu nie ustawała prawie, jakby nim chciała poruszyć niebo. Któregoś dnia umilkła nagle, wyszła do ludzi z twarzą suchą i zimną, a gdy zaczęła rozkazywać, sądzić, karać, ludzie pomyśleli, że serce w niej obróciło się w kamień. Już żadna łza nie błysnęła w jej oku ani żadna czyjaś łza, ból czy skarga nie poruszyły jej serca. Zaczęto nazywać ją Kamienną Panią. Jednak ów rycerz, jej mąż, został wzięty w niewolę i po wielu miesiącach z pomocą jakiegoś wajdeloty zbiegł i przez puszcze ruszył w stronę zamku. Kiedy dotarł tam, tak był zabiedzony, obdarty i zarośnięty, że nikt go nie poznał. Stanąwszy przed Panią, opowiedział jej o swoich bojach, niewoli, udrękach, ucieczce, ale że jest jej mężem - zamilczał. Pozwoliła mu być najemnym sługą i pomagać w drewutni i przy paleniu w piecach. Jednak któregoś wieczoru rozpoznała go stara piastunka, szepcząc tuż za nim jego imię. Drgnął wtedy i przytulił płaczącą, lecz szeptem wyjawił jej, iż w niewoli ślubował Bogu, że nie wyjawi, kim jest, dopóki jego żona sama go nie rozpozna. Zachodził wieczorami do piastunki, słuchał jej opowieści i sam opowiadał, ale oboje strzegli tajemnicy. Pani ani razu nie spojrzała w twarz słudze, mimo że usługiwał przy stole, przy koniu, na polowaniu. I tak minęło kilka lat, aż zmogła ją ciężka choroba. I wtedy piastunka pomyślała, że może kończy żywot i zmiękło jej serce, więc wyjawiła jej tajemnicę. Jednak ten kamień w sercu Pani odpowiedział tylko obawą, że mąż pozbawi ją władzy lub zmieni jej sposób panowania. Kazała przykuć go do ściany w głębokim lochu, chcąc go zagłodzić na śmierć. Piastunka jednak karmiła go przez kratę. Pani odkrywszy to, postanowiła otruć męża rękami piastunki. Podarowała jej placek, który lubił niegdyś jej mąż, dodając do ciasta truciznę. Jednak nieopatrznie placek nadgryzł kot, który natychmiast zdechł. Kiedy Pani ujrzała, że piastunka zakopuje placek, rzuciła się, by ją udusić. I wtedy ta stara kobieta krzyknęła: „Przeklęta bądź i zamień się bodaj w żmiję, byś tak pokutowała za swoją złość, dopóki ktoś nie nazwie cię Bożym stworzeniem”. I tak się stało. Długa i barwna żmija wypełzła z zamku i skryła się pod wielkim krzakiem róży przy drodze. Rycerz objął władzę na zamku i zmienił się los poddanych, bo wszystkie niedole uczyniły jego serce litościwym. Co i raz jednak ktoś spotykał w pobliżu różanego krzewu wielką żmiję, a dzieci ciskały w nią kamieniami. Kiedyś ujrzał to pielgrzym i powiedział do chłopców: „Nie róbcie jej krzywdy tymi kamieniami, bo to też stworzenie Boże”. I wtedy stanęła tam piękna pani, która szybko zmieniła się w garbatą staruszkę, prosząc pielgrzyma, by wziął od niej złotą ostrogę jako znak, kim ona jest, i żeby poprosił wszystkich o przebaczenie. I zniknęła. Kiedy ów pielgrzym przejął władzę po śmierci rycerza, zamek zasłynął jako miejsce wielkiego miłosierdzia. Po wielu latach, gdy w Brąswałdzie budowano kościół, wykopano złotą ostrogę. A ów różany krzak długo jeszcze kwitł, przypominając ową legendę.

*

Przekleństwem jest serce niezdolne do łez i współczucia. Może na tę nieczułość sposobem jest tylko pokuta?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wino św. Jana

[ TEMATY ]

św. Jan Apostoł

Kościół parafialny w Oleszycach – mal. Eugeniusz Mucha/fot. Graziako

„Wino, które pobłogosławił św. Jan, straciło swoją zabójczą moc, zatem ma ono nas uzdrawiać od zła, złości, która w nas jest i grzechu. Ma nas także zachęcać do praktykowania gorącej miłości, którą głosił św. Jan” – wyjaśnia w rozmowie z KAI ks. dr Joachim Kobienia, liturgista i sekretarz biskupa opolskiego. 27 grudnia w Kościele błogosławi się wino św. Jana.

– To bardzo stara tradycja Kościoła, sięgająca czasów średniowiecza. Związana jest z pewną legendą, według której św. Jan miał pobłogosławić kielich zatrutego wina. Wersje tego przekazu są różne. Jedna mówi, że to cesarz Domicjan, który wezwał apostoła do Rzymu, by tam go zgładzić, podał mu kielich zatrutego wina. Św. Jan pobłogosławił go, a kielich się rozpadł.
CZYTAJ DALEJ

Zmarł ks. prałat Franciszek Filipek

2025-12-27 13:33

Karol Porwich/Niedziela

W nocy z 26 na 27 grudnia zmarł ks. prałat dr Franciszek Filipek. Kapłan ten miał 85 lata życia i 62 lata kapłaństwa. Przez wiele lat był proboszczem parafii NMP Królowej Polski we Wrocławiu - Klecinie oraz wykładowcą łaciny na Papieskim Wydziale Teologicznym. Od 2012 roku przebywał na emeryturze.

Kapłan urodził się 24 marca 1940 Touste [dziś Ukraina, obwód tarnopolski]. Święcenia kapłańskie przyjął 23 czerwca 1963 roku z rąk bpa Wincentego Urbana, w kościele pw. Wniebowzięcia NMP w Żarach. Po święceniach kapłańskich został skierowany do Seminarium Duchownego we Wrocławiu, gdzie otrzymał funkcję prokuratora oraz lektora języka łacińskiego. Był wikariuszem w parafii pw. Bożego Ciała we Wrocławiu [1971-1972], a następnie administratorem parafii pw. św. Anny we Wrocławiu - Widawie. Był nim do roku 1984, aby następnie przebywać na urlopie naukowy i być sekretarzem Synodu Archidiecezji Wrocławskiej. W latach 1986-1987 był proboszczem parafii św. Wawrzyńca we Wrocławiu - Żernikach. Następnie był administratorem, a później rezydentem w parafii św. Mikołaja we Wrocławiu oraz wykładowcą PWT we Wrocławiu, by w 1992 roku zostać proboszczem parafii pw. NMP Królowej Polski we Wrocławiu - Klecinie. W 1991 roku został Kapelanem Honorowym Ojca Świętego [Prałatem] W 2012 roku przeszedł na emeryturę, pozostając rezydentem na terenie parafii na Klecinie.
CZYTAJ DALEJ

USA: siostry zakonne napisały do pracowników klinik aborcyjnych

2025-12-27 20:12

[ TEMATY ]

siostry zakonne

kliniki aborcyjne

napisały do pracowników

Adobe Stock

Siostry z różnych wspólnot zakonnych napisały kartki do pracowników klinik aborcyjnych

Siostry z różnych wspólnot zakonnych napisały kartki do pracowników klinik aborcyjnych

Ręczne pisane bożonarodzeniowe kartki do pracowników klinik aborcyjnych w Stanach Zjednoczonych wysłały siostry z różnych wspólnot zakonnych w tym kraju. Znajdują się na nich modlitwy, krótkie przesłanie i prezentacja środków pomocy dla tych, którzy chcieliby zmienić tę pracę na inną. Inicjatywę po raz kolejny koordynowało stowarzyszenie And Then There Were None (I nie było już nikogo), od wielu lat zaangażowane w pomoc osobom, które chciałyby odejść z przemysłu aborcyjnego.

Siostry należą do różnych zgromadzeń zakonnych kontemplacyjnych i apostolskich. Są wśród nich dominikanki, benedyktynki, franciszkanki, karmelitanki, kapucynki, maronitki, siostry apostolskie św. Jana i trynitarki Maryi. Do ich dyspozycji stowarzyszenie przekazało bazę danych około 850 klinik i ośrodków aborcyjnych na terenie USA. Pisane przez siostry kartki nie były adresowane imiennie, lecz ogólnie do pracowników tych placówek. W sumie wysłano ich w tym roku 1030. Każda z nich przedstawiała Świętą Rodzinę, co miało przypomnieć o chrześcijańskim sensie Bożego Narodzenia. Przed wysyłką kartki kładziono na ołtarzu, były one pobłogosławione i „omodlone” przez daną wspólnotę zakonną.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję