Reklama

O ważnych sprawach, których nie można zaniechać

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W świecie i Europie obserwuje się systematyczny spadek poziomu przekazywanej uczniom wiedzy. Wszystko tłumaczy się tzw. technizacją i koniecznością specjalizacji życia. Tak naprawdę chodzi o pozbawienie społeczeństw ludzi świadomych i stojących na straży świata aksjologii. Do grona tych państw dołącza ostatnio intensywnie i nasz rząd, chcąc jakby nadrobić „zaległości” z lat poprzednich, kiedy to przyszli inteligenci nocami wertowali książki, które cenzura wykreśliła z listy ogólnie dostępnych i można je było czytać tylko na słabych wówczas technicznie odbitkach ksero. Przykładem są „Zapiski więzienne” sługi Bożego kard. Stefana Wyszyńskiego.
Jesteśmy świadkami krótkowzroczności kulturowej rządu i tych wszystkich, którzy są zaangażowani w proces formacji, wykształcenia, pogłębiania kultury, którzy są odpowiedzialni za postęp duchowy i kulturowy naszego narodu. Krótkowzrocznością i subiektywizmem jest patrzenie np. na Podkarpacie przez pryzmat cyfr, które sobie pani minister wyliczyła w Warszawie czy w Gdańsku. Jeśli w tym roku w Birczy (archidiecezja przemyska) likwiduje się cztery szkoły naraz, to jest to skandal, bo to oznacza, że jednym posunięciem zostały zgaszone cztery ogniska kultury.

Bezbronni

Reklama

Są i inne dziedziny życia, które umierają, wystawiając nas na łatwą zdobycz ze strony odradzających się imperializmów. Gdyby nie było to smutne, byłaby to wiadomość wprost humorystyczna. Mówi się bowiem, że polskie obiekty wojskowe, w których dawniej byli żołnierze, obecnie są chronione przez firmy ochroniarskie. Wmawia się nam frazesy o tzw. armii zawodowej, a tak naprawdę jesteśmy bezbronni. W latach tzw. zimnej wojny polska armia liczyła 450 tys. żołnierzy. Potem stan liczebny wojska utrzymywał się w przedziale 180-200 tys. W roku 1991 armia liczyła 160 tys. żołnierzy i - jak opowiada pewien emerytowany oficer - pojawiły się poważne problemy z obsadzeniem placówek wartowniczych. Obecnie nasza obronność to 120 tys. żołnierzy, z których część po godzinach pracy wraca do domów. Dalej - poprzedzone wielką akcją propagandową wydarzenie zakupu myśliwców F-16 w praktyce ujawniło - o czym się nie mówi - że żaden z nich nie doleciał do Polski jednym kursem. Wszystkie musiały lądować awaryjnie. Poza tym nie ma w Polsce lotnisk dla tych myśliwców. Zanim wystartują, na pas startowy wjeżdżają duże odkurzacze, które usuwają drobiny piasku, bo inaczej nie można rozpocząć manewru startu. Wyobraźmy sobie, że oto zbliża się nieprzyjacielska eskadra, a my odkurzamy lotnisko... Zakupione za duże pieniądze okręty podwodne nie mogą sięgnąć dna Bałtyku głębokiego na 60-80 metrów, ponieważ się rozszczelniają...
Zjawisko atomizacji życia poprzez likwidowanie małych ośrodków życia kulturalnego i społecznego niesie wielkie zagrożenia. Świat do dzisiaj nie może otrząsnąć się z wydarzenia w Norwegii. To bezprecedensowe, niezrozumiałe zachowanie młodego człowieka ujawniło kilka prawd o bogatej Norwegii. Oto 22 proc. Norwegów systematycznie zażywa środki psychotropowe - to 1/5 społeczeństwa, czyli ok. 900 tys. ludzi! Dobrobyt zamyka ludzi na siebie nawzajem i zastraszająco spada tam liczba zawieranych małżeństw. Ludzie zamykają się w swojej samotności. Pytany sąsiad terrorysty nie umiał powiedzieć niczego konkretnego o kimś, kto mieszkał obok niego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Gdzie jest prawda?

Kolejna obserwacja jest taka, że dzisiaj młodzież jest karmiona fałszem. Nastąpiło odejście od tej starogreckiej zasady św. Tomasza i filozofii średniowiecznej, zasady ewangelijnej, że prawda jest prawdą, dobro jest dobrem, piękno pięknem - zawsze, bezwzględnie. Owocuje natomiast filozofia Nietzschego, Comte’a, relatywizm, nihilizm Sartre’a, marksizm - to wszystko zmierza do relatywizacji prawdy, dobra i piękna. Dziś już wszystko da się „wytłumaczyć”, wszystko wolno, kryteria etyczne próbuje się przesuwać siłą, subiektywizując je. Jaka jest linia formacji przez informację? To linia relatywizmu w telewizji, w internecie - tam znajdziesz wszystko bezkarnie, tam wszystko wolno. Tylko się pilnujemy, czyśmy nie przekroczyli prawa stanowionego, a i to jedynie ze strachu przed karą. Krytykuje się dotychczas obowiązujące zasady. Choćby zasady moralne albo spojrzenie na patriotyzm, na wolność, na godność narodową, na potrzebę opanowania siebie, samodyscypliny, na nierozerwalność małżeństwa, na życie od poczęcia do naturalnej śmierci, na związki jednopłciowe. To niemoralne myślenie jest obecne w telewizji, internecie - obecne w tej linii, którą idzie dzisiejszy tzw. nowoczesny świat. Nie ma miejsca dla Boga w życiu publicznym, jest za to szerokie miejsce dla pieniądza, egoizmu, własnej sławy, własnego interesu - kto mocniejszy, ten się przebije. Efekt jest taki, że strzela się do ludzi, którzy są wyimaginowanymi wrogami - to owoc relatywizmu. Norwegia przyjmuje migrantów nie dlatego, że jest miłym, altruistycznym państwem, ale dlatego, że musi to robić, bo naród rodzimy wymiera. Podobnie dzieje się w Niemczech i innych państwach - jest konieczność przyjmowania migrantów, zwłaszcza do wykonywania prostych prac, których rodowici mieszkańcy nie chcą już wykonywać. Imigranci nie są więc ich wrogami, ale tymi, którzy pomagają im żyć. Trzeba sobie postawić pytania o to, dlaczego nie szanujemy pracy, dlaczego wymierają narody europejskie, dlaczego cywilizacja europejska, chrześcijańska, umiera. Dlatego że pomija się podstawowe zasady etyczne, dlatego że w konstytucji europejskiej nie ma już miejsca nawet na wspomnienie o chrześcijańskich korzeniach. Konsekwencje wszyscy widzimy. Zaradzenie tej chorobie nie będzie polegało na osądzeniu przestępcy, ale na szerszym spojrzeniu, na odwadze stanięcia w prawdzie wobec sytuacji, w której jesteśmy, którą sami powodujemy i akceptujemy.

Twórczy wypoczynek

W zdrowym, obiektywnie rządzonym społeczeństwie inicjatywy Kościoła, takie jak: Ruch Światło-Życie, Ruch Apostolstwa Młodzieży, Domowy Kościół, neokatechumenat, Akcja Katolicka, Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży i wszystkie ruchy promujące wspólnotowość, powinny być bardzo doceniane, ponieważ mają za zadanie budzić człowieka w człowieku i uczyć odpowiedzialnego życia we wspólnocie. Tymczasem widać, że są one zaledwie tolerowane. Nie można się zamykać na nowoczesność, nowoczesność jest tworzona przez człowieka i powinna służyć człowiekowi, ale nie może odrzeć go z bogactwa, które on nosi w sobie. Należy dążyć do rozwoju całego człowieka, a człowiek nie rozwinie się bez relacji wspólnotowej, bo potem we wspólnocie rodziny, sąsiedztwa nie będzie umiał się poruszać, będzie tym, który rani, kuleje, przewraca się, bo nie nauczył się poruszać w sposób umiejętny i godny.
Dzisiaj pęd do świata imaginacji, fantazji, nieprawdy jest bardzo mocny. Widzimy, jak trudno jest dzieciom oderwać się od internetu, telewizora. Tymczasem życie urzeczywistnia się w relacji z drugim człowiekiem i wtedy dopiero można mówić o lekcji, o szkole życia, kiedy człowiek nie boi się samotności, kiedy zdobywa się na pokonywanie siebie samego i potrafi współpracować, i dzielić się z innymi ludźmi. Dlatego, patrząc na niemały wysiłek w diecezjach, aby podczas wakacji umożliwić tysiącom ludzi przeżycie tygodniowych lub dwutygodniowych rekolekcji, trzeba przyznać, że jest to wielka edukacyjna pomoc. Wrażliwość, którą człowiek odkrywa w sobie podczas takich spotkań, powinna obudzić i zachęcić do pokonywania egoizmu, pogłębiania wiary związanej z życiem, kontynuowania związku z innymi ludźmi, uczenia się życia we wspólnocie, zauważania drugiego człowieka, brania od niego i dawania z siebie. Przez ten kontakt dojrzewamy, konfrontujemy swoje poglądy, swój sposób myślenia, weryfikujemy swoją wizję życia, pogłębiamy ją. Rekolekcje wakacyjne to wielka i dobra okazja, szkoła życia - nie tyle odpoczynek, ile mądry i twórczy odpoczynek. Jestem wdzięczny tym wszystkim, którzy tę służbę społeczną i religijną, służbę ludziom i Panu Bogu wcielają w czyn w czasie wakacji i w czasie całego roku.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zobowiązujący obraz

2025-05-06 14:43

Niedziela Ogólnopolska 19/2025, str. 26

[ TEMATY ]

homilia

Sr. Amata CSFN

Gdy byłem ze stypendystami „Dzieła Nowego Tysiąclecia” w Murzasichlu, obserwowałem z balkonu interesującą scenę. Obok ośrodka pasło się ok. 300 owiec. Pilnowali je dwaj juhasi, a pomagało im w tym sześć pięknych owczarków górskich. Gdyby to porównać do boiska piłkarskiego, to psy leżałyby w miejscu czterech chorągiewek w narożnikach, a dwa z nich – na zewnętrznych liniach wyznaczających połowę boiska. Studenci próbowali podejść i zrobić sobie zdjęcie z owcami. Zagadywali, uśmiechali się, pokrzykiwali, umizgiwali się do owiec i próbowali je karmić. Te nawet nie spoglądały w ich stronę, były zupełnie obojętne na wymyślne „zaloty” młodzieży. Studenci polowali na ujęcie z przytuloną do nich owcą, patrzącą z nimi prosto w obiektyw. Bezskutecznie. Ja jednak czekałem na powodzenie tych zabiegów. Zgodnie z zasadą pozytywnego myślenia spodziewałem się, że za chwilę na pewno się uda, bo bardzo tego pragnęli. Raz czy drugi któraś z owiec zniecierpliwiona nagabywaniem na króciutką chwilę podnosiła głowę, ale niestety, błyskawicznie wracała do żerowania, tyle że w innym miejscu. Smak trawy był dla niej o wiele ważniejszy niż kariera medialna. W pewnej chwili juhas wstał i w znany wyłącznie góralom sposób, z mocą, gardłowo zakrzyknął: he-ej! W ciągu sekundy wszystkie owce uniosły głowy, spojrzały na niego, a gdy ruszył, poszły za nim, w towarzystwie troskliwych owczarków. Stałem jak osłupiały.
CZYTAJ DALEJ

Egzorcyzm papieża Leona XIII

W tak zwanej „starej liturgii”, przed Soborem Watykańskim II, kapłan sprawujący Eucharystię wraz z wiernymi, po zakończeniu celebracji odmawiał modlitwę do Matki Bożej i św. Michała Archanioła. Słowa tej ostatniej ułożył papież Leon XIII, a wiązało się to z pewną niezwykłą wizją, w której sam uczestniczył.

Opisana ona została w krótkich słowach przez przegląd Ephemerides Liturgicae z 1955 r. (str. 58-59). O. Domenico Pechenino pisze: „Pewnego poranka (13 października 1884 r.) wielki papież Leon XIII zakończył Mszę św. i uczestniczył w innej, odprawiając dziękczynienie, jak to zawsze miał zwyczaj czynić. W pewnej chwili zauważono, że energicznie podniósł głowę, a następnie utkwił swój wzrok w czymś, co się unosiło nad głową kapłana odprawiającego Mszę św.
CZYTAJ DALEJ

Abp Philippe Curbelié na krakowskiej Skałce: Św. Stanisław był pierwszym dojrzałym owocem chrztu Polski

2025-05-11 22:40

[ TEMATY ]

Skałka

Archidiecezja Krakowska

- Św. Stanisław Biskup i Męczennik, którego uroczystość dziś obchodzimy, był pierwszym dojrzałym owocem chrztu Polski. Dzisiaj od nas zależy, czy będziemy dojrzałym owocem naszych czasów. Pan wzywa nas, byśmy byli owocami, których potrzebują nasze czasy - mówił podsekretarz Dykasterii Nauki Wiary, abp Philippe Curbelié podczas uroczystości ku czci św. Stanisława BM na krakowskiej Skałce.

Uroczystości ku czci św. Stanisława BM w Krakowie rozpoczęły się o godz. 9.00, kiedy z katedry na Wawelu wyruszyła tradycyjna. Eucharystii przy Ołtarzu Trzech Tysiącleci na krakowskiej Skałce przewodniczył podsekretarz Dykasterii Nauki Wiary, abp Philippe Curbelié.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję