Reklama

Niepełnosprawni też są sprawni

Osoby niepełnosprawne nie są skazane na nieuprawianie sportu. Wręcz przeciwnie. Specjalnie dla nich urządza się mistrzostwa i olimpiady. Rodzi się jednak pytanie: Czy powinni stawać w szranki z pełnosprawnymi ludźmi?

Niedziela Ogólnopolska 40/2011, str. 47

Wikipedia

Oscar Pistorius

Oscar Pistorius

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ostatnio furorę w mediach robi Oscar Pistorius (na zdjęciu). Ten biegacz z Republiki Południowej Afryki na skutek genetycznej choroby stracił w dzieciństwie dolną część nóg, a mimo to wygrywa jak na zawołanie imprezy sportowe dla niepełnosprawnych. Do niego należą rekordy w biegach na 100, 200 i 400 m. Dwudziestopięcioletni lekkoatleta z Pretorii zapragnął startować z pełnosprawnymi biegaczami i dopiął swego przed czterema laty.
Zarzucano mu jednak, że jego protezy z włókna węglowego dają mu przewagę nad innymi. Niemniej jednak w 2008 r. Trybunał Arbitrażowy działający przy Międzynarodowym Komitecie Olimpijskim wydał orzeczenie, że nie ma dostatecznych dowodów na to, że protezy pomagają biegaczowi z Afryki w osiąganiu lepszych rezultatów od konkurentów. Dlatego też brał udział w licznych zawodach (również nie tak dawno w Polsce); m.in. podczas ostatnich mistrzostw świata w koreańskim Taegu odpadł w półfinale na 400 m, ale za to w sztafecie 4x400 m ustanowił wraz z pełnosprawnymi kolegami… rekord RPA (2:59,21).
Osoby niepełnosprawne uprawiają różne sportowe dyscypliny, poczynając od pływania, przez grę w tenisa czy szachy, a kończąc np. na piłce nożnej. Dla wielu z nich uprawianie sportu jest jedną z najważniejszych rzeczy, jakie robią w życiu. Dla niektórych to forma rehabilitacji. Dla innych to po prostu rodzaj fizycznej aktywności.
Wracając do pytania postawionego w nagłówku, wydaje mi się, że pozwalanie na to, by Oscar Pistorius biegał z pełnosprawnymi, de facto nie mając nóg, nie jest trafnym rozwiązaniem i jest swoistą furtką do eksperymentowania w sporcie. Być może nie mam racji.
W każdym razie trzeba się cieszyć każdym sukcesem naszych niepełnosprawnych sportowców. Dwa tygodnie temu w Białymstoku zakończyły się mistrzostwa Europy w goalballu, gdzie wywalczyliśmy srebro. Goalball to dyscyplina wymyślona dla osób niewidomych. To drużynowa gra. Rzuca się w niej specjalną dzwoniącą piłkę do bramki przeciwnika, jednocześnie broniąc swojej. Na boisku przebywają dwie trzyosobowe drużyny. Mecze toczą się w absolutnej ciszy. Zawodnicy muszą bowiem słyszeć dźwięk piłki, by zorientować się, gdzie ona jest. Po boisku poruszają się na kolanach - łatwiej wtedy bronić bramki. Kiedy piłka nadlatuje, kładą się, zasłaniając całą długość bramki. Stoją, gdy rzucają piłkę. Mecze mają dwie dwunastominutowe odsłony.
Odnieśliśmy też ostatnio historyczny koszykarski sukces. Polscy koszykarze na wózkach podczas mistrzostw Europy w Nazarecie zajęli czwarte miejsce i wywalczyli kwalifikację do igrzysk paraolimpijskich w Londynie w 2012 r. Koszykarze na wózkach to pierwsza od lat drużyna, która wystąpi w imprezie tego typu. Poprzednio, w 2000 r. w Sydney, byli to siatkarze. Biało-czerwoni w Autonomii Palestyńskiej wygrali z wicemistrzami świata - Francuzami oraz Europy - Szwedami, a w ćwierćfinale pokonali Turków, by w półfinale ulec Brytyjczykom. Potem przegrali z Hiszpanami. Mimo wszystko jednak gratulujemy sukcesu, licząc za rok na jeszcze lepszą grę.

Kontakt: sportowa@niedziela.pl

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pierwszy kartuz

Święty Brunon – założyciel zakonu kartuzów, jednego z najsurowszych zakonów istniejących do dziś w Kościele, wybrał charyzmat milczenia, samotności i ciszy.

O zakonie kartuzów usłyszeliśmy zapewne dzięki filmowi Wielka cisza. Kim był jego założyciel? Brunon urodził się w Kolonii i pochodził ze znamienitej rodziny. Uczył się m.in. w szkole katedralnej w Reims, a także w Tours. Około 1055 r. przyjął święcenia kapłańskie. Rok później biskup Reims – Manasses I powołał Brunona, aby prowadził tam szkołę katedralną. Trwało to ok. 20 lat (1056-75). Wychował wielu wybitnych mężów owych czasów. W 1080 r. zaproponowano mu biskupstwo, nie przyjął jednak tej godności. Udał się do opactwa cystersów w Seche-Fontaine, by poddać się kierownictwu św. Roberta. Po pewnym czasie opuścił klasztor i w towarzystwie ośmiu uczniów udał się do Grenoble. Tam św. Hugo przyjął swojego mistrza z wielką radością i jako biskup oddał mu w posiadanie pustelnię, zwaną Kartuzją. Tutaj w 1084 r. Brunon urządził klasztor, zbudowany też został skromny kościółek. Klasztor niebawem tak się rozrósł, że otrzymał nazwę „Wielkiej Kartuzji” (La Grande Chartreuse). W 1090 r. Brunon został wezwany do Rzymu przez swojego dawnego ucznia – papieża bł. Urbana II na doradcę. Zabrał ze sobą kilku towarzyszy i zamieszkał z nimi przy kościele św. Cyriaka. Wkrótce, w 1092 r., w Kalabrii założył nową kartuzję, a w pobliskim San Stefano in Bosco Bruno stworzył jej filię. Tam zmarł. Kartuzję w Serra San Bruno odwiedził w 1984 r. św. Jan Paweł II. Uczynił to również Benedykt XVI 9 października 2011 r. W słowie do kartuzów podkreślił wówczas znaczenie charyzmatu milczenia we współczesnym świecie. Charyzmat kartuzji – powiedział – sprawia, że „człowiek wycofując się ze świata, poniekąd «eksponuje się» na rzeczywistość w swej nagości, eksponuje się na tę pozorną pustkę, aby doświadczyć Pełni, obecności Boga, Rzeczywistości najbardziej realnej, jaka istnieje, i która wykracza poza wymiar zmysłowy”.
CZYTAJ DALEJ

Różaniec ze św. Faustyną - tajemnice chwalebne

2025-10-04 20:55

[ TEMATY ]

różaniec

św. Faustyna Kowalska

pixabay.com

Modlitwa różańcowa jest wzniesieniem serca do Boga, który przychodzi, aby zbawiać człowieka. Modlitwa różańcowa - jak przypominał nam Ojciec Święty Jan Paweł II - jest modlitwą kontemplacyjną.

W czasie rezurekcji ujrzałam Pana w piękności i blasku i rzekł do mnie: córko Moja, pokój tobie, pobłogosławił i znikł, a duszę moją napełniło wesele i radość nieopisana. Umocniło się serce moje do walki i cierpień (Dz 1067).
CZYTAJ DALEJ

Lwów: po rosyjskim nalocie uszkodzony kościół

W wyniku rosyjskich nalotów na Ukrainę w nocy z 4 na 5 października został poważnie uszkodzony kościół greckokatolicki we Lwowie. Według informacji Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego (UKGK), fale ciśnienia powstałe w wyniku eksplozji zniszczyły okna i drzwi świątyni, a także dzwonnicę. Uszkodzone zostały również pomieszczenia sąsiedniej szkoły niedzielnej.

W efekcie w kościele znajdowało się tak dużo potłuczonego szkła, że odprawienie liturgii w niedzielny poranek było niemożliwe. Podczas gdy na terenie kościoła położonego na południowych obrzeżach miasta nie było żadnych rannych, we wsi pod Lwowem zginęły cztery osoby, poinformowały miejscowe władze. Arcybiskup lwowski UKGK Ihor Woźniak wezwał do modlitwy za zmarłych i rannych.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję