Reklama

Gdy nadeszła pełnia czasu...

Świętujemy Boże Narodzenie. I bardzo dobrze. Ale czy zastanawialiśmy się nad tym, w jakich okolicznościach przyszedł na świat Pan Jezus i czy rzeczywiście je znamy? Ze ściśle historycznego punktu widzenia, niestety, nie są one do końca pewne. Ale czy to jest najważniejsze?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jest rzeczą oczywistą, że najwięcej wiemy o Jezusie z Nazaretu z czterech Ewangelii. Praktycznie najlepiej znamy Go jako już dorosłego, który poprzez swoje słowa i czyny ogłasza nastanie Bożego królestwa, czyli tak naprawdę panowanie Pana Boga wśród swojego ludu (greckie słowo „basileia”, w którym to języku zapisano Nowy Testament, nie tyle znaczy „królestwo”, ile właśnie „panowanie”). O Jego narodzinach i dzieciństwie mamy niewiele pewnych danych. Zawarte są one w Ewangeliach dzieciństwa, obecnych tylko w dziele Mateuszowym i Łukaszowym (św. Marek i św. Jan w ogóle nie zajmują się dzieciństwem Chrystusa, interesując się wyłącznie Jego dorosłą działalnością).
Zarówno u jednego, jak i u drugiego Ewangelisty przekazy te zajmują zaledwie po dwa rozdziały. Na dodatek diametralnie się od siebie różnią, a jedynym wspólnym mianownikiem jest właściwie miejsce narodzenia - Betlejem judzkie oraz to, że Jego Matką była Maryja, a przybranym ojcem Józef. Okoliczności narodzin Pana, postaci tam występujące i następujący po sobie ciąg zdarzeń zupełnie do siebie nie przylegają. Mają bowiem znaczenie teologiczne (zob. wywiad z ks. prof. H. Witczykiem nt. teologicznego znaczenia Chrystusowych narodzin w Ewangelii według św. Mateusza), a nie ściśle historyczne. Gorąco zachęcam do lektury tych czterech rozdziałów i prześledzenia podczas świąt - samemu w spokoju - sekwencji zapisanych wydarzeń. To bardzo ciekawy bestseller. Biblia wszak to nadal najlepiej sprzedająca się książka. Mam nadzieję - również jako ktoś, kto poświęcił jej studiowaniu co najmniej dekadę życia - że będzie to fascynująca lektura.

Ewangelie dzieciństwa

Te opowiadania należą do jednych z bardziej dyskutowanych problemów w badaniach nad Ewangeliami. Jak pisze ks. prof. Józef Kudasiewicz: „Ewangelie dzieciństwa nie są legendą ani historią w sensie kronikarskim, ani tylko teologią, ani też czystym midraszem. Są po prostu Ewangelią, tj. jedyną w swoim rodzaju syntezą faktu i teologii. Na ile było to możliwe, odtwarzają to, co się wydarzyło, lecz także podają wiedzę o znaczeniu, jakie Jezus miał dla Jego wyznawców i naśladowców. Wiedza ta była z jednej strony oparta na faktach, z drugiej zaś strony wynikała z wiary Jezusowi i w Jezusa, dzięki której można było uchwycić prawdziwy sens i cel Jego przyjścia na świat, jak również całego Jego życia i działalności” („Ewangelie dzieciństwa Jezusa - historia czy legenda?”, s. 201, w: „Jezus i Ewangelie w ogniu dyskusji” autorstwa ks. J. Kudasiewicza i ks. H. Witczyka, Biblioteka „Verbum Vitae”, Kielce 2011).
„Dosyć rozpowszechniona opinia o tym, że Jezus urodził się dokładnie 25 grudnia pierwszego roku naszej ery z historycznego punktu widzenia jest przekonaniem jak najbardziej błędnym i naiwnym. Pewien mnich z VI wieku, zwany Dionizy Mały, jest odpowiedzialny za nasz obecny podział czasu na «przed Chrystusem» [przed Chr.] i «po Chrystusie» [po Chr.] (…). Jezus urodził się pod koniec trwania królestwa Heroda Wielkiego, a więc w okolicach 6-4 r. p.n.e. Jego matką była Miriam (Maryja), a Józef był jego przybranym ojcem. Właściwie to wszystko, co możemy powiedzieć pewnego o Jego narodzinach”. Tak napisał katolicki znany biblista ks. John P. Meier, związany z jednym z najlepszych czasopism biblijnych świata - „Catholic Biblical Quarterly”, wykładowca Nowego Testamentu m.in. na Katolickim Uniwersytecie Notre Dame w South Bend („Riflessioni sull’odierna ricerca sul Gesů storico”, s. 97, w: „L’ebraicitŕ di Gesů”, red. James H. Charlesworth, Torino 2002).

Co tak naprawdę jest ważne

Na początku 2010 r. na naszych łamach nt. narodzin Chrystusa wypowiadał się ks. prof. Antoni Paciorek, biblista z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego im. Jana Pawła II. Mówił on wtedy m.in. w wywiadzie, że Ewangelie dzieciństwa „powstały na bazie wspomnień rodzinnych, sąsiedzkich i innych. W środowiskach pierwszych chrześcijan przywoływano tamte wydarzenia nie tyle dla zaspokojenia ciekawości słuchaczy, ile w celu zrozumienia tego wszystkiego, co się później wydarzyło, zrozumienia w świetle proroków, Psalmów i w ogóle w świetle wszystkich pism Starego Testamentu. Tak powstały opowiadania o początkach ziemskiego życia Jezusa, opowiadania przepełnione miłością do Chrystusa, uwielbieniem dla dzieła Boga i gorącym pragnieniem zrozumienia tego wszystkiego, co wydarzyło się w zapomnianym zakątku rzymskiego imperium” („Niedziela”, nr ½010).
Najważniejsze i bezdyskusyjne jest jednak to, że Jezus z Nazaretu na zawsze zmienił bieg ludzkiej historii. Przez swoją kilkuletnią działalność publiczną tak zafascynował swoich naśladowców, że poszliby oni za Nim w przysłowiowy ogień. Tak dzieje się do tej pory. Tym zaś, co o tym przesądziło, było Jego zmartwychwstanie i wiara tych, którzy widzieli Go po Jego krzyżowej śmierci. Tę wiarę podziela ponad miliard chrześcijan, w tym i piszący te słowa. I tego się trzymajmy. Trzymajmy się Chrystusa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

26 grudnia: wspomnienie św. Szczepana – diakona, pierwszego męczennika

[ TEMATY ]

Boże Narodzenie

św. Szczepan

Stefanus / pl.wikipedia.org

W drugi dzień świąt Bożego Narodzenia – 26 grudnia Kościół katolicki wspomina św. Szczepana, diakona i pierwszego męczennika, o którym wspomina Nowy Testament. Z Dziejów Apostolskich dowiadujemy się, że był on jednym z siedmiu diakonów młodego Kościoła, wybranym do opieki nad wdowami i ubogimi (Dz 6, 1-6).

Jego charyzmatyczne kazania sprawiły, że naraził się starszyźnie żydowskiej, która podburzyła lud, przedstawiając w Sanhedrynie fałszywych świadków i oskarżając Szczepana o bluźnierstwo przeciw Świątyni i Prawu. Po rozprawie tłum wywlókł młodego diakona za miasto i tam, w pobliżu Bramy Damasceńskiej, ukamienował za wiarę. Stąd katolicy we wspomnienie tego świętego modlą się za chrześcijan prześladowanych na całym świecie.

CZYTAJ DALEJ

Edyta Stein doktorem Kościoła? Wniosek trafił do Papieża

2024-05-01 14:02

[ TEMATY ]

Edyta Stein

Towarzystwo im. Edyty Stein

Edyta Stein jako wykładowca, 1931 r.

Edyta Stein jako wykładowca, 1931 r.

Podjęto kolejne kroki w celu nadania św. Edycie Stein tytułu doktora Kościoła. Oficjalny wniosek w tej sprawie złożył Papieżowi generał karmelitów bosych o. Miguel Márquez Calle. Teraz Dykasteria Spraw Kanonizacyjnych będzie mogła zainicjować oficjalną procedurę.

O możliwości nadania Edycie Stein tego tytułu mówi się od kilku lat. W 2022 r. z okazji obchodów 80-lecia jej męczeńskiej śmierci o. Roberto Maria Pirastu, definitor generalny zakonu karmelitów ogłosił, że została powołana komisja naukowa, która opracowuje oficjalny wniosek w tej sprawie. Sugerowano wówczas, że św. Teresa Benedykta od Krzyża, bo tak brzmi jej zakonne imię, mogłaby uzyskać tytuł Doctor Veritatis - Doktora Prawdy, ponieważ w centrum jej dociekań zawsze stała prawda, którą po nawróceniu odkryła w osobie Jezusa Chrystusa. Jak informują włoscy karmelici, oficjalny wniosek o zaliczenie Edyty Stein w poczet doktorów Kościoła został przekazany Papieżowi 18 kwietnia na audiencji dla karmelitanek bosych.

CZYTAJ DALEJ

10 lat Rycerzy Kolumba w Miliczu

2024-05-01 15:08

ks. Łukasz Romańczuk

Od lewej: Robert Zasieczny i Krzysztof Zub

Od lewej: Robert Zasieczny i Krzysztof Zub

W dniu odpustu w kaplicy św. Józefa Robotnika w Godnowej swoje dziesięciolecie założenia świętowali Rycerze Kolumba z rady lokalnej nr 15947. Uroczystej Eucharystii przewodniczył ks. Zbigniew Słobodecki, proboszcz parafii św. Andrzeja Boboli w Miliczu i kapelan milickich Rycerzy Kolumba.

10-lecie założenia Rady Lokalnej był okazją do dziękczynienia i modlitwy za tych, co odeszli już do wieczności. W wygłoszonej homilii ks. Marcin Wachowiak, wikariusz parafii św. Michała Archanioła zwrócił uwagę na fakt, że Bóg potrafi zaskakiwać, zachęcając do zastanowienia się do swojej reakcji na takie zaskoczenia Pana Boga. Rozwijając ten temat ks. Marcin ukazał dwie perspektywy. - Pierwsza dotyczy mieszkańców Nazaretu, którzy znali Jezusa. Orientowali się kim On jest, skąd pochodzi, gdzie mieszka. Wiedzieli wszystko o Nim. Na pewno słyszeli o tym, co Jezus zdziałał poprzez nauczanie, czynienie cudów. A gdy Jezus do nich przyszedł, zaczęli w Niego powątpiewać. Zatem to jest ta pierwsza reakcja na działanie Jezusa - powątpiewanie - zaznaczył ks. Wachowiak, wskazując na drugą perspektywę poprzez postawę św. Józefa. - Był to człowiek pracowity, posłuszny, pokornym, przyjmował wolę Bożą. Święty Józef to człowiek, który realizował plan zbawienia w swoim życiu - mówił kapłan, zachęcając wiernych do refleksji nad realizowaną przez nich perspektywą poznania Jezusa. Czy jest to perspektywa mieszkańców Nazaretu czy św. Józefa.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję