Reklama

Gdzie dwóch się bije - tam pacjent obrywa

Niedziela Ogólnopolska 4/2012, str. 40

GRAZIAKO/Niedziela

Bolesław Piecha - przewodniczący Sejmowej Komisji Zdrowia

Bolesław Piecha - przewodniczący Sejmowej Komisji Zdrowia

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KS. MAREK ŁUCZAK: - 11 stycznia Komisja Zdrowia dopiero wieczorem obradowała nt. zmian w ustawie refundacyjnej, a już dzisiaj (12 stycznia) marszałek Sejmu Ewa Kopacz domaga się sprawozdania. Skąd ten pośpiech?

BOLESŁAW PIECHA: - Myślę, że po stronie koalicyjno-rządowej można zauważyć ciśnienie, by jak najszybciej pozbyć się wszelkich niedogodności związanych z nową ustawą. Pośpiech jest w tym przypadku złym doradcą, bo wygląda na to, że rozwiązując jeden problem (choć niestety nie do końca), otwieramy ogromne pole do konfliktu w innym miejscu. Do tej pory bowiem niezadowoleni byli lekarze, a teraz słychać niezadowolenie aptekarzy. Ustawa jest bowiem skonstruowana w taki sposób, że przypomina system naczyń połączonych: jeśli do jednego naczynia dolewamy płynu, to także w drugim rośnie poziom. Spróbowano więc łagodzić napięcie środowiska lekarskiego, nie do końca spełniając jego postulaty, jednak spowodowało to wzrost niezadowolenia u aptekarzy, którzy stali się obecnie przysłowiowym chłopcem do bicia. Osobiście ubolewam nad tym, że całe zamieszanie ma dodatkowo wymiar propagandowy. Akty prawne nie są od tego, by pokazywać, że rząd coś robi, ale mają usprawniać życie społeczne. A w przypadku ustawy refundacyjnej chodzi przecież o bezwzględne zapewnienie bezpieczeństwa zdrowotnego polskich pacjentów.

Reklama

- Protestowali lekarze, a teraz dołączają do nich właśnie aptekarze. Z czym to środowisko nie chce się zgodzić?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Do tej pory mieliśmy do czynienia z próbą obłożenia lekarzy niewykonalnymi obowiązkami. Obecnie zaś całą odpowiedzialność za wszelkie niedociągnięcia próbuje się przesunąć na aptekarzy. Chodzi tu, oczywiście, o odpowiedzialność finansową, co w przypadku tego środowiska ma dodatkowe znaczenie, bo przecież niejednokrotnie mamy tu do czynienia z niewielkimi, rodzinnymi firmami, a nie z jakimiś konglomeratami. Wiele aptek działa w małych miejscowościach i trzeba się tam bardzo mocno napracować, by je utrzymać. A dzisiaj już mamy do czynienia z taką sytuacją, że nie ma aptek w niektórych gminach, nie wspominając nawet o sołectwach czy wsiach. Nakładanie kar finansowych w takim przypadku przypomina prawo drakońskie, a dodatkowym problemem jest fakt, że nawet gdyby ewentualna kara była w poszczególnych przypadkach uzasadniona, to w myśl ustawy - aptekarz nie mógłby się od niej odwołać.

- Lekarze nie chcą być sprawdzani, aptekarze też. Jak wobec tego pilnować wspólnych pieniędzy? Jak uszczelnić system?

Reklama

- Na pewno nie uczynimy tego przez nakładanie bezsensownych kar. Ustawa karze za rzeczy niewykonalne. Wyobraźmy sobie następującą sytuację: lekarz przepisuje na recepcie antybiotyk, który jest opisany w potężnym dokumencie zamieszczonym na stronach internetowych. W myśl tego opisu ma on być stosowany w zapaleniu ucha, gardła i nerek. Okazuje się jednak, że chory cierpi na zapalenie pęcherza moczowego. Jeśli jednak antybiotyk ten jest skuteczny w leczeniu zapalenia pęcherza, lekarz z pewnością go przepisze, bo jego leczenie ma być przede wszystkim skuteczne. Niestety, w myśl wadliwej ustawy, gdyby ten antybiotyk nie był wymieniony w opisie, że należy go przepisać w takiej sytuacji, otwierałoby się w ten sposób pole do ukarania lekarza.

- Takie uregulowania zmierzają więc do absurdu...

- Tych absurdów jest więcej. Na aptekarzy na przykład nakłada się kary za takie przewinienia, jak niewłaściwie zapisany numer, który powinien być po prawej stronie, a jest po lewej, bo nie starczyło miejsca.

- Skąd więc te niedorzeczności?

- Prawdopodobnie chodzi o stworzenie możliwości na wypadek braku pieniędzy. Zawsze będzie można znaleźć winnego: lekarza, że źle przepisuje leki, czy aptekarza, że je źle wydaje. Karząc ich i ściągając pieniądze, będzie można podratować budżet. Istotą protestu lekarzy i aptekarzy jest to, że nakłada się kary za sprawy, których nie można wykonać, albo doprowadza się do sytuacji, w której jedni i drudzy skazani są na praktyki zaprzeczające zdrowemu rozsądkowi.

- Jeśli jednak lekarz przekracza swoje uprawnienia, to jak go ukarać?

- Lekarza należy karać za złe wyniki leczenia, a nie za to, co przepisuje na recepcie. Jeżeli lekarz przekracza uprawnienia, zapisując zły lek, to już w myśl obowiązującego prawa podlega surowym karom, włącznie z odebraniem prawa do wykonywania zawodu. Do tego dochodzi możliwość osądzenia. Temu na pewno nie mogą jednak służyć bezsensowne kary.

Reklama

- A może rzeczywiście skala złych praktyk czy nawet nieświadomych uchybień jest na tyle duża, że pojawił się pomysł penalizacji.

- Nieprawda. W Polsce nie było afer z „martwymi duszami”, jak to miało miejsce na przykład w Niemczech, gdzie przepisywano leki refundowane na osoby nieżyjące. Nie było też afer w aptekach. Narodowy Fundusz Zdrowia kontroluje rynek, a jeśli zdarzają się uchybienia, to mają one charakter sporadyczny. Jeśli więc pomysł nakładania kar na aptekarzy ma być konsekwencją nieprawidłowości ustalonych zaledwie w sześciu przypadkach w Polsce, to ja dziękuję. Protestujemy więc przeciwko brakowi logiki oraz przeciwko szykanom wobec środowiska lekarskiego i aptekarskiego.

- Od lat stawiamy pytanie o reformę służby zdrowia...

- Niestety, to pytanie jest wciąż aktualne. Mamy model ubezpieczeniowy, który de facto nie jest modelem ubezpieczeniowym. Konstytucja mówi, że każdy ma równy dostęp do leczenia. Jeśli osoba bezdomna i niepracująca trafi do szpitala z zapaleniem ślepej kiszki, musi być operowana. Próba identyfikacji osób nieubezpieczonych jest więc bezsensowna, skoro i tak lekarz musi udzielić pomocy takim osobom. Nie zdecydowaliśmy się na takie systemy, jak w Szwecji, Norwegii czy Danii, gdzie jest oczywiste, iż każdy obywatel kraju jest pacjentem, za którego leczenie zapłaci państwo. Zwykły PESEL, dowód osobisty, byłby tutaj wystarczający.

Rozmowę przeprowadzono 12 stycznia 2012 r.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Anioł w rodzinie

Tuż po uroczystości beatyfikacji nowa błogosławiona Kościoła katolickiego „zapoznała” mnie ze swoimi bliskimi od strony matki, Wandy z domu Szlenkier. Krewni Hanny Chrzanowskiej przyjechali na krakowską uroczystość nie tylko z Polski, ale także z Francji, Stanów Zjednoczonych oraz Anglii, gdzie część rodziny wyemigrowała po II wojnie światowej

Z warszawskiej rodziny Bożogrobców – Małgorzaty i Karola (syna kuzyna Hanny Chrzanowskiej) Szlenkierów wywodzi się występujący na wielu scenach muzycznych w Polsce i za granicą tenor – Tadeusz Szlenkier. Jego kuzynem jest aktor Ksawery Szlenkier, syn Stanisława (chrześniaka Hanny Chrzanowskiej). W rodzinie Szlenkierów są więc talenty artystyczne, ale i ekonomiczne, naukowe, a także zainteresowania przyrodnicze. Przekazywane są jednak przede wszystkim „geny” służby bliźniemu.
CZYTAJ DALEJ

Św. Wojciech

Niedziela Ogólnopolska 17/2019, str. 30

[ TEMATY ]

św. Wojciech

T.D.

Św. Wojciech, patron w ołtarzu bocznym

Św. Wojciech, patron w ołtarzu bocznym

29 kwietnia 2019 r. – uroczystość św. Wojciecha, biskupa i męczennika, głównego patrona Polski

W tym tygodniu oddajemy cześć św. Wojciechowi (956-997), biskupowi i męczennikowi. Pochodził z książęcego rodu Sławnikowiców, panującego w Czechach. Od 16. roku życia przebywał na dworze metropolity magdeburskiego Adalberta. Przez 10 lat (972-981) kształcił się w tamtejszej szkole katedralnej. Po śmierci arcybiskupa powrócił do Pragi, by przyjąć święcenia kapłańskie. W 983 r. objął biskupstwo w Pradze. Pod koniec X wieku był misjonarzem na Węgrzech i w Polsce. Swoim przepowiadaniem Ewangelii przyczynił się do wzrostu wiary w narodzie polskim. Na początku 997 r. w towarzystwie swego brata Radzima Gaudentego udał się Wisłą do Gdańska, skąd drogą morską skierował się do Prus, w okolice Elbląga. Tu właśnie, na prośbę Bolesława Chrobrego, prowadził misję chrystianizacyjną. 23 kwietnia 997 r. poniósł śmierć męczeńską. Jego kult szybko ogarnął Polskę, a także Węgry, Czechy oraz inne kraje Europy.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Reina: co będzie z procesami reform zapoczątkowanymi przez papieża Franciszka?

2025-04-28 19:43

[ TEMATY ]

Watykan

Bazylika św. Piotra

pixabay.com

Co będzie z procesami reform zapoczątkowanymi przez papieża Franciszka? - pytał kard. Baldassare Reina w homilii w czasie Mszy św., jaką odprawił wraz z innymi kardynałami i duchowieństwem Rzymu w bazylice św. Piotra w Watykanie. Była to trzecia Eucharystia w intencji zmarłego papieża Franciszka w ramach Novemdiales - dziewięciodniowego okresu żałoby. Szczególnie zaproszeni byli na nią wierni diecezji rzymskiej, której papież jest biskupem.

Rzym opłakuje swojego biskupa, narodem, razem z innymi stoi w kolejce, by płakać i modlić się, jak owce bez pasterza, mówił wikariusz generalny diecezji rzymskiej. Wskazał, że w dzisiejszych czasach, „gdy świat płonie, a niewielu ma odwagę głosić Ewangelię, tłumacząc ją na wizję możliwej i realnej przyszłości, ludzkość wygląda jak owce bez pasterza”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję