Godność człowieka jest dziś na ustach wszystkich. Są ludzie, którym nie pozwala ona zgiąć kolan w kościele. Inni niebywale się srożą i obrażają, gdy ktoś ich lekko choćby upomni; ich godność cierpi wtedy zbyt mocno. Jeszcze inni nie wezmą się za nic w świecie za posprzątanie po kimś czy usłużenie komuś, i mają zawsze usta pełne wymówek, że to jest poniżej ich godności. Są kobiety, które zasłaniają się swoją godnością, by nie urodzić dziecka; są żony, które nie chcą, z uwagi na godność, być poddane mężom. I są mentorzy i nauczyciele, którzy w miejsce Boga wstawiają człowieka, przekonując, że człowiek jest kimś tak wielkim, że Pan Bóg stworzył go „dla niego samego”. To on powinien być panem wszechświata. Czy taka jest rzeczywiście nauka katolicka?
„Wszystko, co nie jest Bogiem, jest niegodne człowieka”. W tym zdaniu wyraża się godność człowieka. Przypomniał o tym znany nauczyciel życia duchowego, XVIII-wieczny jezuita o. Nicolas Grou. Tę myśl warto w Wielkim Poście dobrze zrozumieć, by móc poznać dobroczynne działanie umartwiania ciała. W naszych czasach, gloryfikujących fałszywie pojmowaną godność i wolność człowieka, post spotyka się z powszechnym odrzuceniem. Uważa się go za coś dobrego dla prostaczków, „niedojrzałych” chrześcijan. Świat odczuwa szczególną niechęć do pomysłu, by człowiek trzymał w ryzach swoje zmysły. Powinien pozostać ich niewolnikiem. A jeśli post, to tylko „dla zdrowia”. Wszelkie diety odchudzające i głodówki oczyszczające cieszą się ogromnym wzięciem i nawet uchodzą za obowiązek, by nie wytykano nas palcami. (Co by na to powiedział św. Tomasz z Akwinu, słynący z wielkiej tuszy, czy Gilbert Keith Chesterton?). To właśnie św. Tomasz najlepiej rozprawił się z fałszywym pojęciem godności ludzkiej, mówiąc, że rzeczy skończone nie zostały stworzone przez Boga dlatego, że są godne miłości, lecz są one godne miłości dlatego, że takimi chciał je uczynić Bóg. Post ciała był przez wieki chrześcijaństwa zasadniczym elementem Wielkiego Postu. Również w Starym Testamencie był on ćwiczeniem woli o wielkiej doniosłości - ze względu na Boga. Post, by był postem prawdziwym, nie może być aktem jedynie symbolicznym, musi zostać dotkliwie odczuty przez fizyczną naturę człowieka. Współczesna mentalność tak łatwo odrzuca post, ponieważ nie ma żadnego oparcia w religii, która wszystko zwraca ku Bogu. Dlatego dziś uznaje się, że wstrzemięźliwość od pokarmów może być spokojnie zamieniona na składanie datków lub czytanie Pisma Świętego. „Cóż - zauważa Romano Amerio - skoro zatraciło się pojęcie pokuty, wszystko staje się pokutą”.
„Co się podoba Bogu? - pyta o. Nicolas Grou. - Podoba Mu się właśnie to, czym świat się brzydzi. Bóg miłuje ubóstwo, krzyże, upokorzenia, cierpienia, wszystko, co nas odrywa od dóbr doczesnych, a podnosi nasze myśli do dóbr wiecznych. Świat, przeciwnie, miłuje wszystko, co go wiąże do ziemi, wszystko, co zaciera w myśli pragnienie nieba”. Post ma nas moralnie oczyszczać. Przez to oczyszczenie ma nam pozwolić poznać siebie, czyli stać się pokornym. Kto jest pokorny, czyli lepiej zna siebie, ten ma ufność w Bogu. A więc - może się uświęcić. „Czego potrzeba, żeby zostać świętym? Potrzeba jednej tylko rzeczy - stosowania naszego życia i spraw do tej zasady: «Wszystko, co nie jest Bogiem, co nie jest wieczne, nieskończone, niezmierzone, jak On, nie jest mnie godne». Stworzony jestem tylko dla Boga… Powinienem nienawidzić i unikać wszystkiego, co mnie od Niego oddala, co Jego zmusza do oddalenia się ode mnie, co może mnie pozbawić posiadania Go w wieczności” (o. Grou). Oto istota postu.
„Człowiek wyłącznym centrum - oto rdzeń humanistycznej teologii; w stopniu, w jakim człowiek jest wywyższany - Bóg jest pomniejszany w swoim absolucie. Widzimy, że ludzkie samowywyższenie przybiera formę kultu «nowego człowieka»” - zauważył prof. Tomas Molnar. „Kto lepiej sądzi o wielkości i godności człowieka? Kto sądzi lepiej o jego szczęściu i o tym, na czym to szczęście polega?” - pytał o. Nicolas Grou i dodawał, że do nawrócenia człowieka „nie trzeba wielu uwag i dowodów: jedna uwaga dobrze zrozumiana wystarcza, ale trzeba się nią przejąć i wprowadzić ją w czyn, w najtrudniejszych nawet sytuacjach”. Taką trudną sytuacją jest bez wątpienia post. Warto zrozumieć, że dobrze pościć to znaczy nawrócić się do Boga.
O. Nicolas Grou, „Przewodnik życia duchowego”, wyd. AA
Pomóż w rozwoju naszego portalu