Reklama

Modlitwą bronimy nienarodzonych

Niedziela Ogólnopolska 13/2012, str. 36-37

Anna Wyszyńska

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

ANNA WYSZYŃSKA: - Międzynarodowe spotkanie przywódców Human Life International (HLI) na Jasnej Górze jest wyjątkową okazją, by przyjrzeć się sytuacji ruchu pro-life w poszczególnych krajach. Jak funkcjonuje HLI w Austrii?

DIETMAR FISCHER: - Nasze stowarzyszenie nosi nazwę „JA - zum Leben”. W Wiedniu jesteśmy od 15 lat, tutaj założyliśmy pierwsze placówki pomagające kobietom w ciąży. Jak szacujemy, udało nam się uratować, przy udziale naszych współpracowników, 15,5 tys. dzieci. Naszym wzorem jest obecnie model ruchu, który wypracował ks. Philip Reilly w USA. Tak jak on, jesteśmy przekonani, że walka o życie powinna się toczyć przede wszystkim na płaszczyźnie duchowej. Bronimy nienarodzonych naszą modlitwą połączoną z aktywnym działaniem.

- Czy Wasze stowarzyszenie pro-life wypracowało skuteczne metody działania?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Tak, fundamentem jest dla nas modlitwa. Organizowaną przez nas akcję zawsze rozpoczynamy Mszą św. w kościele znajdującym się w pobliżu kliniki aborcyjnej. Następnie część osób pozostaje w kościele, modląc się przed Najświętszym Sakramentem, inni wyruszają z różańcem w ręce i obrazem Matki Bożej z Guadalupe, aby modlić się pod kliniką, w której zabija się dzieci w łonach matek. Taka procesja zawsze jest legalną, zarejestrowaną manifestacją. Zło, jakie niesie aborcja, polega także na tym, że zagrożone są dusze wszystkich osób, które biorą w tym udział. Z tego powodu w czasie tej procesji odmawiamy bolesną część Różańca. Jezus, umierając na krzyżu, przyjął na siebie całe zło grzechu. Modlił się: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią”. Intencja naszej modlitwy jest bardzo szeroka, prosimy o uratowanie wszystkich dusz uwikłanych w zło aborcji. Naszą modlitwą obejmujemy także tych, którzy zabijają.
Jest jeszcze jeden ważny aspekt naszego działania - pamiętajmy, że gdy Jezus umierał na krzyżu, nie był osamotniony. Obok Niego była Jego Matka - Maryja oraz Jan - umiłowany uczeń. Tymczasem współcześnie zabijane niewinne dzieci są całkowicie samotne - nie doznają miłości, bo zostały odrzucone przez matkę, ojca, lekarza. Z tego powodu pragniemy im podarować naszą modlitwę i naszą miłość. Śpiewamy również pieśń fatimską. Słowa: „Ave, ave, ave Maryja…”, gdy ludzie podnoszą ręce z różańcami, stojąc przy wejściu do kliniki, mają wielką moc. W tym samym czasie nasi terapeuci zapraszają na konsultacje i udzielają pomocy zestresowanym kobietom, które chciały zabić swoje dzieci. Podkreślam, że absolutnie nie stosujemy żadnej przemocy, nie jesteśmy agresywni. Przeciwnie, staramy się odnosić do wszystkich z wielką miłością i szacunkiem.

- Liczba zgładzonych dzieci to nieprawdopodobna tragedia naszych czasów …

- Niestety, tak. W największej klinice austriackiej np. dokonywano 40-60 aborcji dziennie przez 5 dni w tygodniu. Pomnóżmy to przez liczbę tygodni w roku i przez liczbę lat, kiedy działała klinika. Miliony aborcji dokonanych w świecie to wielki ciężar, który spada na sumienie współczesnych ludzi, biorących w tym udział lub zachowujących się biernie. My, ochrzczeni, musimy wziąć sobie do serca encyklikę „Redemptor hominis” i prosić Boga, aby przebaczył temu zepsutemu światu. Siła modlitwy jest wielka.

Reklama

- Wasze stowarzyszenie doprowadziło do zamknięcia kilku klinik aborcyjnych.

- Zamknięte zostały kliniki aborcyjne w Wiedniu, Salzburgu, Grazu i w regionie Vorarlberg. Jak wspomniałem, w wyniku naszej działalności uratowano ok. 15,5 tys. dzieci, ponieważ dotarliśmy do kobiet, które zamierzały dokonać aborcji, i przekonaliśmy je, aby tego nie robiły. Docieramy również do kobiet, które opuszczają kliniki, bo są to osoby głęboko zranione i trzeba im pomóc. Dajemy im różańce i broszury informacyjne. Mam nadzieję, że wiele z tych kobiet nie dokona już ponownej aborcji.

- Czy mieliście więcej sukcesów?

- Kolejnym dowodem siły modlitwy i tego, że Jezus Chrystus jest światłem, które rozprasza ciemności, jest sprawa sprzed kilkunastu lat, kiedy to w Austrii usiłowano wprowadzić pigułkę wczesnoporonną. Uważaliśmy, że trzeba dać ludziom prawdziwe informacje na temat pigułki śmierci. Wydaliśmy broszurę, w której opisaliśmy, jak ona naprawdę działa i jakie szkody może wywołać w organizmie kobiety. Poprosiliśmy też wszystkie klasztory w Vorarlbergu o modlitwę. Powstał ostry konflikt ze zwolennikami pigułki, a jednak 25 marca, 9. dnia nowenny, minister zdrowia, który propagował tę pigułkę, musiał ustąpić.

- Jakie były Pana pierwsze kroki w działalności na rzecz obrony życia?

- W moim przypadku zaczęło się to w 1990 r. Mieszkałem wtedy w Vorarlbergu, jednym z najmniejszych landów związkowych w Austrii, graniczącym z Liechtensteinem. Były tam wtedy wybory i w tym czasie socjaliści próbowali urządzić klinikę aborcyjną. Nikt przeciwko temu nie protestował. Byłem wówczas w małej partii i też kandydowałem. Postanowiłem, aby w czasie naszej kampanii pokazywać „Niemy krzyk”, znany film dr. Nathansona, przedstawiający na obrazie USG, co się dzieje w czasie aborcji. Byłem za to ostro zaatakowany w mediach.
Z zawodu jestem nauczycielem. Moja działalność pro-life spowodowała, że w wieku 43 lat zostałem przymusowo wysłany na emeryturę. Dało mi to pewien komfort - zyskałem więcej czasu na tę działalność. 8 grudnia 1996 r. założyłem w Wiedniu pierwszy ośrodek pomocy dla kobiet. Stopniowo dochodziłem do coraz głębszego przekonania, że naszą walkę można wygrać tylko na płaszczyźnie duchowej, i wtedy uczyniłem wobec Maryi ślubowanie: „Totus Tuus”. W tym czasie poznałem przedstawiciela Human Life International w Niemczech i dowiedziałem się od niego, że w USA organizowany jest wielki kongres obrońców życia. Na pytanie, czy chciałbym wziąć w nim udział, odpowiedziałem, że mamy zbyt szczupłe środki materialne, które wykorzystamy na pomoc dla potrzebujących kobiet, a nie na podróże. Trzy dni przed kongresem poinformowano mnie jednak, że z przyczyn losowych dwie osoby nie mogą polecieć do USA, a opłaciły już przelot i hotel. Dzięki temu mogłem wziąć udział w tej międzynarodowej konferencji i poznałem twórcę HLI - o. Paula Marxa oraz ks. Philipa Reilly’ego, od którego tak wiele się nauczyłem. On utwierdził mnie w przekonaniu, że na pierwszym miejscu w naszej działalności w obronie życia powinna być modlitwa. Naszą przewodniczką w tej drodze jest Maryja, Królowa Polski, która panuje także nad Austrią. Na Jasnej Górze jest szczególnie widoczne, jaką mocą obdarzył Bóg Maryję. Tutaj Ona patrzy na nas, ukazując nam Dziecię Jezus. Razem z Maryją możemy zwyciężyć. Dlatego uważam, że peregrynacja obrazu Matki Bożej „Od oceanu do oceanu” jest wspaniałą sprawą.

Współpraca: Janusz Wyszyński (tłumaczenie)

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ks. Michał Olszewski pozostanie w areszcie

2024-04-30 20:33

[ TEMATY ]

Ks. Michał Olszewski

Archiwum ks. Michała Olszewskiego SCJ

Sąd Okręgowy w Warszawie odrzucił zażalenie obrony na areszt tymczasowy wobec księdza Michała Olszewskiego.

Ks. Michał Olszewski pozostanie w areszcie – tak zdecydował Sąd Okręgowy w Warszawie. Sędzia odrzucił zależenie obrońców księdza na tymczasowe aresztowanie kapłana. Rozprawa była prowadzona w trybie niejawnym. Przed salą rozpraw pojawiło się wielu zwolenników księdza, którzy wierzą w jego niewinność.

CZYTAJ DALEJ

Św. Józef - Rzemieślnik

Niedziela Ogólnopolska 18/2004

[ TEMATY ]

Święta Rodzina

Ks. Waldemar Wesołowski/Niedziela

Obraz św. Józefa, patrona parafii

Obraz św. Józefa, patrona parafii

Ewangeliści określili zawód, jaki wykonywał św. Józef, słowem oznaczającym w tamtych czasach rzemieślnika, który był jednocześnie cieślą, stolarzem, bednarzem - zajmował się wszystkimi pracami związanymi z obróbką drewna: zarówno wykonywaniem domowych sprzętów, jak i pracami ciesielskimi.

Domami mieszkańców Nazaretu były zazwyczaj naturalne lub wykute w zboczu wzgórza groty, z ewentualnymi przybudówkami, częściowo kamiennymi, częściowo drewnianymi. Taki był też dom Świętej Rodziny. W obecnej Bazylice Zwiastowania w Nazarecie zachowała się grota, która była mieszkaniem Świętej Rodziny. Obok, we wzgórzu, znajdują się groty-cysterny, w których gromadzono deszczową wodę do codziennego użytku. Święta Rodzina niewątpliwie posiadała warzywny ogródek, niewielką winnicę oraz kilka oliwnych drzew. Możliwe, że miała również kilka owiec i kóz. Do dziś na skalistych zboczach pasterze wypasają ich trzody. W dolinie rozpościerającej się od strony południowej, u stóp zbocza, na którym leży Nazaret - od Jordanu po Morze Śródziemne - rozciąga się żyzna równina, ale Święta Rodzina raczej nie miała tam swego pola, nie należała bowiem do zamożnych. Tak Józef, jak i Maryja oraz Jezus mogli jako najemnicy dorabiać przy sezonowym zbiorze plonów na polach należących do zamożniejszych właścicieli.

CZYTAJ DALEJ

10 lat Rycerzy Kolumba w Miliczu

2024-05-01 15:08

ks. Łukasz Romańczuk

Od lewej: Robert Zasieczny i Krzysztof Zub

Od lewej: Robert Zasieczny i Krzysztof Zub

W dniu odpustu w kaplicy św. Józefa Robotnika w Godnowej swoje dziesięciolecie założenia świętowali Rycerze Kolumba z rady lokalnej nr 15947. Uroczystej Eucharystii przewodniczył ks. Zbigniew Słobodecki, proboszcz parafii św. Andrzeja Boboli w Miliczu i kapelan milickich Rycerzy Kolumba.

10-lecie założenia Rady Lokalnej był okazją do dziękczynienia i modlitwy za tych, co odeszli już do wieczności. W wygłoszonej homilii ks. Marcin Wachowiak, wikariusz parafii św. Michała Archanioła zwrócił uwagę na fakt, że Bóg potrafi zaskakiwać, zachęcając do zastanowienia się do swojej reakcji na takie zaskoczenia Pana Boga. Rozwijając ten temat ks. Marcin ukazał dwie perspektywy. - Pierwsza dotyczy mieszkańców Nazaretu, którzy znali Jezusa. Orientowali się kim On jest, skąd pochodzi, gdzie mieszka. Wiedzieli wszystko o Nim. Na pewno słyszeli o tym, co Jezus zdziałał poprzez nauczanie, czynienie cudów. A gdy Jezus do nich przyszedł, zaczęli w Niego powątpiewać. Zatem to jest ta pierwsza reakcja na działanie Jezusa - powątpiewanie - zaznaczył ks. Wachowiak, wskazując na drugą perspektywę poprzez postawę św. Józefa. - Był to człowiek pracowity, posłuszny, pokornym, przyjmował wolę Bożą. Święty Józef to człowiek, który realizował plan zbawienia w swoim życiu - mówił kapłan, zachęcając wiernych do refleksji nad realizowaną przez nich perspektywą poznania Jezusa. Czy jest to perspektywa mieszkańców Nazaretu czy św. Józefa.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję