Reklama

Bieg po medal

Niedziela Ogólnopolska 33/2012, str. 40

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

MARTA JACUKIEWICZ: - Cztery tygodnie spędziłeś razem ze swoim bratem Tomaszem - trenerem w Afryce. Jaki wpływ miało na Ciebie zgrupowanie na Czarnym Lądzie?

MARCIN LEWANDOWSKI: - Kocham zgrupowania w Afryce, jest tam bowiem to, czego najbardziej potrzebuję do treningu: świetna pogoda i odpowiednia wysokość nad poziomem morza. Dodatkowo mogę trenować z najlepszymi na świecie, próbować ich dogonić. Także inne aspekty pozasportowe powodują, iż te wyjazdy są cudowne. Duże znaczenie ma przede wszystkim poznawanie nowych kultur i miejsc.

- Były też konsultacje ze specjalistą od biomechaniki ruchu - Vincenzo Canalim…

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Konsultacje się odbyły ze świetnym rezultatem. Canali to wybitny fachowiec. „Poustawiał” mnie trochę, mam nadzieję, że to pozwoli urwać kilka cząstek sekundy… Spotkania z nim dają bardzo dobre rezultaty.

- Tomku, jesteś trenerem mistrza Europy w biegu na 800 m. Kiedy zaczynałeś prowadzić Marcina w tej drodze - o czym marzyłeś?

TOMASZ LEWANDOWSKI: - Kiedy zaczynaliśmy, nie mierzyłem aż tak wysoko. W przypadku Marcina marzyłem o medalu z mistrzostw Polski. Po kilku latach i kilkunastu już takich medalach, paru rekordach Polski, gdy przekonałem się o wielkim talencie, unikalnych możliwościach Marcina, wówczas pojawił się cel - udział w igrzyskach. W tym samym czasie, gdy Marcin miał 18-19 lat, ujawniły się także inne, pozasportowe marzenia. Chciałem wykorzystać sport jako narzędzie do kształtowania charakteru, przygotowanie do dorosłego życia. Marzyło mi się, by Marcin wykorzystał dar, jaki otrzymał, do pomocy innym, by w pozytywny sposób zapisał się w pamięci ludzi, by sport zrobił z niego dobrego człowieka. Po kolejnych rekordach i medalach, tym razem już na arenie międzynarodowej, narodziło się obecne marzenie - medal olimpijski, najlepiej złoty, by z orzełkiem na piersi i medalem na szyi móc słuchać Mazurka Dąbrowskiego… (uśmiech). Cieszył się jednak będę z każdego medalu.

Reklama

- Co czujesz, kiedy Marcin trzyma w ręku złoty medal?

- Przez pierwsze chwile po zdobyciu przez Marcina złotego medalu mistrzostw Europy nie byłem nawet w stanie się cieszyć. Zamiast skakać z radości do chmur, usiadłem na trybunach, „zgasłem”. Emocje opadły, a z nimi resztki energii, jakie zostały mi po jego biegu finałowym. Później jednak przyszła wszechogarniająca mnie radość, duma, spełnienie… Tak jest za każdym razem po dobrym występie, szczególnie tam, gdzie pierwszy jest Marcin.

- Setki dni spędzacie poza domem. Czy to, że jesteście braćmi i przez większość czasu jesteście blisko siebie, pomaga w rozłące z rodziną?

- Pewnie, wspólne spędzanie czasu pozwala nam utrzymywać bliskie więzi i choć na chwilę zapomnieć o tych, których zostawiliśmy w domu. Nie da się jednak uniknąć tęsknoty za najbliższymi, za krajem. Ale też w tym wielkim poświęceniu, katorżniczej pracy, wyjazdach coraz mniej jest naszego braterstwa, a więcej relacji na płaszczyźnie trener - zawodnik.

- Zdarzają się Wam kłótnie?

- Nie. W relacjach trener - zawodnik kłótni być nie może. Marcin mi ufa i posłusznie wykonuje polecenia treningowe, a także dopasowuje swoje życie do treningów. W kwestiach pozasportowych całkowicie się różnimy, nie kłócimy się jednak, a akceptujemy zdanie drugiej strony.

- Życzę owocnej pracy, bardzo dziękuję za rozmowę.

Kontakt: sportowa@niedziela.pl

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ks. Węgrzyniak: trwać w Chrystusie - to nasze zadanie

2024-04-28 15:22

[ TEMATY ]

ks. Wojciech Węgrzyniak

Karol Porwich/Niedziela

Ks. Wojciech Węgrzyniak

Ks. Wojciech Węgrzyniak

My jesteśmy jak latorośle. Jezus jest winnym krzewem. I to tak naprawdę On dzięki swojemu słowu nas oczyszcza. Jego Ojciec robi wszystko, żeby ta winorośl funkcjonowała jak najlepiej, a naszym zadaniem, jedynym zadaniem w tej Ewangelii, to jest po prostu trwać w Chrystusie - mówi biblista ks. dr hab. Wojciech Węgrzyniak w komentarzu dla Vatican News - Radia Watykańskiego do Ewangelii Piątej Niedzieli Wielkanocnej 28 kwietnia.

Ks. Wojciech Węgrzyniak zaznacza, że „od czasu do czasu zastanawiamy się, co jest najważniejsze, cośmy powinni przede wszystkim w życiu robić”. Biblista wskazuje, że odpowiedź znajduje się w dzisiejszej Ewangelii. „Przede wszystkim powinniśmy trwać w Chrystusie” - mówi.

CZYTAJ DALEJ

Święta Mama

Niedziela Ogólnopolska 17/2019, str. 12-13

[ TEMATY ]

św. Joanna Beretta Molla

Ewa Mika, Św. Joanna Beretta Molla /Archiwum parafii św. Antoniego w Toruniu

Jest przykładem dla matek, że życie dziecka jest darem. Niezależnie od wszystkiego.

Było to 25 lat temu, 24 kwietnia 1994 r., w piękny niedzielny poranek Plac św. Piotra od wczesnych godzin wypełniał się pielgrzymami, którzy pragnęli uczestniczyć w wyjątkowej uroczystości – ogłoszeniu matki rodziny błogosławioną. Wielu nie wiedziało, że wśród nich znajdował się 82-letni wówczas mąż Joanny Beretty Molli. Był skupiony, rozmodlony, wzruszony. Jego serce biło wdzięcznością wobec Boga, a także wobec Ojca Świętego Jana Pawła II. Zresztą często to podkreślał w prywatnej rozmowie. Twierdził, że wieczności mu nie starczy, by dziękować Panu Bogu za tak wspaniałą żonę. To pierwszy mąż w historii Kościoła, który doczekał wyniesienia do chwały ołtarzy swojej ukochanej małżonki. Dołączył do niej 3 kwietnia 2010 r., po 48 latach życia w samotności. Ten czas bez wspaniałej żony, matki ich dzieci, był dla niego okresem bardzo trudnym. Pozostawiona czwórka pociech wymagała od ojca wielkiej mobilizacji. Nauczony przez małżonkę, że w chwilach trudnych trzeba zwracać się do Bożej Opatrzności, czynił to każdego dnia. Wierząc w świętych obcowanie, prosił Joannę, by przychodziła mu z pomocą. Jak twierdził, wszystkie trudne sprawy zawsze się rozwiązywały.

CZYTAJ DALEJ

Rozpoczęła się nowenna do św. Stanisława

2024-04-30 08:10

[ TEMATY ]

św. Stanisław Biskup i Męczennik

pl.wikipedia.org

Św. Stanisław, biskup i męczennik

Św. Stanisław, biskup i męczennik

Potrzebujemy wiary i męstwa na jego wzór, aby móc jasno i dobitnie opowiadać się po stronie prawdy i nie pozwalać na bezbożnictwo, demoralizację, niesprawiedliwość i by umieć podejmować te wyzwania, które stają przed nami jako ludźmi wierzącymi i jako Polakami - powiedział o. Grzegorz Prus OSPPE w pierwszym dniu nowenny do św. Stanisława w katedrze na Wawelu.

Mszy św. przewodniczył ks. Jan Kabziński, kanonik kapituły katedralnej, który razem z innymi kapłanami swojego rocznika świętował 45. rocznicę święceń kapłańskich przyjętych 29 kwietnia 1979 r. z rąk kard. Franciszka Macharskiego.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję