Odszedł do wieczności w dzień poświęcony Matce Bożej Różańcowej, 7 października 2008 r., w godzinie Miłosierdzia Bożego. Dziś mija 4. rocznica śmierci pierwszego pasterza naszej diecezji, bp. Adama Śmigielskiego SDB
Wolą bp. Adama Śmigielskiego było, aby jego pogrzeb był skromny, a doczesne szczątki pogrzebano nie w katakumbach pod katedrą, gdzie, jak często powtarzał swoim współpracownikom, nikt nigdy nie zajrzy, ale na placu kościelnym od strony południowej, by każdy kto tylko zapragnie, mógł pomodlić się o jego zbawienie.
Zawsze towarzyszyła mu Maryja; w jego testamencie czytamy: „Całkowicie powierzam się tak bardzo drogiej mi Matce Bożej Wspomożycielce Wiernych, Pani Jasnej Góry, a także Przyłękowa, którą moi przyjaciele zwykli nazywać żartobliwie «Śmigielską»”. Gdy przyjrzymy się herbowi biskupa Adama, widać literę „M” – symbol przywiązania do Matki Bożej, której wyznawał głęboką i synowską wierność. Szczególnie ukochał modlitwę różańcową, która towarzyszyła mu przez całe życie. Nad grobem Biskupa także czuwa Maryja w swej figurze, zdająca się pochylać nad nim, a także nad wszystkimi, którzy odwiedzają to miejsce, zapalając symboliczny znicz.
„Był dobrym Pasterzem Kościoła sosnowieckiego. Zawsze był tam, gdzie byli ci, którzy powierzeni zostali jego pasterskiej trosce. Dla wszystkich miał wielki szacunek. Człowiek głębokiej wiary, szukający pomocy u Matki Bożej. Spoglądał w niebo z modlitwą, a z drugiej strony mocno stąpał po ziemi. To jego spoglądanie w niebo to codzienna modlitwa o 6 rano, rozmyślanie, Msza św., brewiarz, adoracja Najświętszego Sakramentu, modlitewne czuwania w prywatnej kaplicy po każdym powrocie do domu i ponad wszystko modlitwa różańcowa, najpierw trzy, a potem cztery części Różańca odmawiane codziennie, z których każda tajemnica miała swoją intencję: za zmarłych, za kapłanów i diecezję, za kapłanów przyjaciół i współbraci salezjan, rodziców i rodzinę, dusze w czyśćcu cierpiące. I oczywiście modlitwa przy każdym cmentarzu mijanym po drodze oraz Koronka do Miłosierdzia Bożego. Był tytanem pracy. Od 4 nad ranem do późnych godzin wieczornych pracował, nie oszczędzając się zupełnie. Z godnością przyjął cierpienie, chorobę i śmierć, której był świadom od samego początku do ostatniej chwili” – wspomina wieloletni kapelan bp. Adama Śmigielskiego, ks. kan. Sławomir Rozner.
Rocznica śmierci biskupa Adama to szczególna okoliczność, by raz jeszcze podziękować Panu Bogu za jego piękne życie, za wszystkie lata posługi w naszej diecezjalnej rodzinie, za prostotę, życzliwość i serce okazywane każdemu, za wielki hart ducha i walkę z chorobą. Jego wrodzona radość życia, ale i powaga pozostaną w naszej pamięci na zawsze. Biskup Adam, w odniesieniu do swojego życia i posługi mógłby powtórzyć słowa apostoła Pawła do ucznia Tymoteusza: „w dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem i wiary ustrzegłem”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu