Ameryka wybrała, jak wybrała, z grubsza rzecz biorąc - kontynuację socjalistycznej ułudy większego bezpieczeństwa socjalnego, a także zakamuflowaną w libertyńskich hasłach degradację amerykańskiego społeczeństwa (czego najstraszniejszym przejawem jest przyzwolenie na zabijanie dzieci nienarodzonych w ramach tzw. późnych aborcji - niemalże do końca okresu prenatalnego, a coraz częściej także już po narodzinach).
Być może w wymiarze globalnym najcelniejszy, choć trochę przewrotny, komentarz do powyborczej sytuacji w Ameryce jest taki, że jeden polityk zwyciężył, ale gratulacje odbiera inny polityk - w zupełnie innym kraju, a nawet na innym kontynencie, marzący jednak o odbudowaniu imperialnej potęgi swojego państwa. Już wkrótce to on może okazać się rzeczywistym wygranym amerykańskich wyborów. Z „nowym-starym” prezydentem USA na pewno będzie mu łatwiej dążyć do wytyczonego celu.
Nie trzeba chyba „odkrywać Ameryki”, by pokusić się o odpowiedź na pytanie, w której „strefie wpływów” może się wtedy znaleźć Polska. O ile oczywiście już się nie znalazła...
W takiej obronie dyplomu na UKSW jeszcze nie uczestniczyłam! A to za sprawą studentki dziennikarstwa, która napisała pracę licencjacką podyktowaną pasją i… misją! Brzmi dziwnie? Już wyjaśniam, o co właściwie chodzi.
Wraz z innymi członkami komisji egzaminacyjnej siedzimy w sali wykładowej na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Mamy wrażenie, że upał dochodzi do 50 stopni Celsjusza. Kolejni studenci, ocierając pot z czoła, dzielnie wchodzą na końcowy egzamin połączony z obroną pracy, z reguły zachwycają odpowiedziami, dojrzałymi sądami – są już jacyś inni, niż wtedy, gdy rozpoczynali studia. „W czasie dorośli”, jak rzekłby poeta. Promotorzy i recenzenci prac są dumni, im także udziela się nastrój wielkiego święta. I tak jest faktycznie co roku. Dlatego tak bardzo lubię ten czas na uczelni.
Dziękczynny Wieczór Błogosławieństw ze świadectwem Wojciecha Modesta Amaro, a wcześniej piknik rodzinny rozpoczęły w sobotę w Markowej 3-dniowe obchody Święta bł. Rodziny Ulmów. Wydarzeniu towarzyszy hasło „Małżonku kochający… Małżonko wierna…”.
W wygłoszonym wraz z żoną świadectwie Wojciech Amaro wskazywał, że adoracja Najświętszego Sakramentu w ciszy jest najlepszym lekarstwem na kłopoty współczesnych ludzi. Zastrzegł, że w modlitwie należy zaufać woli Bożej i nie zamartwiać się, czy spełni się nasza prośba. Mówił też, że o działaniu Słowa Bożego i roli świadectwa życia, jakie może złożyć każdy człowiek.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.