Reklama

Niedziela Łódzka

Schorzenia autoimmunologiczne

[ TEMATY ]

felieton (Łódź)

peshkova/fotolia.com

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wpadła mi w ręce powieść, wydana w 1993 r. we Francji; czyta się ją tak, jakby powstała dziś. O takich książkach mówimy, że są „profetyczne”. Autorem jest Jean Raspail. Tytuł: „Siedmiu jeźdźców”. Czas akcji niejednoznaczny: nie wiemy, czy to wiek XIX, czy lata 20. wieku XX. Jesteśmy „gdzieś w Europie”, w upadłym Mieście, które ma za sobą okres wyniszczających zamieszek, barbarzyńskich najazdów i fal emigracji. Z tego, co ongiś stanowiło fundamenty wspólnoty, nic już prawie nie zostało: dogorywa gospodarka, prawo, religia, obyczaje, nawet przyroda.

W tej sytuacji ostatni włodarz miasta (Książę) postanawia wysłać w świat siedmiu przyjaciół, żeby zbadali, czy gdzieś „jest jeszcze normalne życie”… Ale skoro metropolia od dawna nie promieniuje wartościami, to czy na prowincji – też zdewastowanej kulturowo i materialnie – posłańcom uda się znaleźć nadzieję? W Mieście opisanym przez Raspaila nikt już nie uprawia polityki. Nawet zdrada i zemsta straciły rację bytu: bo zdradzać nie ma już kogo, a mszczą się wszyscy na wszystkich. Polityka zamieniła się w śmiertelną, chaotyczną rywalizację uzbrojonych oddziałów walczących tylko o przetrwanie. W takich realiach nawet kłamstwo nie działa, bo słowa nie mają znaczenia, liczy się naga siła i krótka pamięć ludu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Wydaje się, że Jean Raspail chciał nas ostrzec (w 1993 roku!), że w tę stronę pójdzie Zachód, „uwiedziony” politycznie, z jednej strony przez Rosję, z drugiej przez Niemcy i rugujący ze swojej przestrzeni życiowej chrześcijaństwo. Łatwość zrobienia kariery w polityce pociąga ludzi żądnych wyłącznie władzy, prestiżu i forsy. Wystarczy być „mocnym w gębie”. Wielu wnosi do polityki swoje najniższe instynkty i „zaraża” nimi elektorat, miele go na „papkę”. Króluje strategia dogadzania swojemu ego i niezłomne przekonanie, że cel uświęca środki. Forsowane są koncepcje samobójcze, o ile pozwalają wkupić się w łaski możnych protektorów. Ktoś z niewielkimi nawet wątpliwościami jest usuwany z „kręgu wtajemniczonych”.

Ale właściwie dlaczego „oni” chcą nam wyrugować chrześcijaństwo z życia? Każde polskie dziecko powinno sobie już dawno na to pytanie odpowiedzieć: Żeby nas osłabić i podbić. O wiele ważniejsza i ciekawsza byłaby odpowiedź na pytanie: Czemu my sami dobrowolnie naszą religię sobie „pomniejszamy”? Mówiono mi, że w jednej z łódzkich parafii opuszczono ważną pieśń po procesji Bożego Ciała. Z jakiego powodu? Bo obiad czekał?

Niedawno byłem na Mszy św. w jednej z parafii pod Łodzią, stałem na zewnątrz kościoła. W momentach klękania wielu wiernych tradycyjnie przyjmowało pozę, którą mój znajomy ksiądz określa terminem „przykuc liturgiczny”. Chodzi o to, żeby uklęknąć, ale tak, by kolana nie dotknęły ziemi. Wymaga to pewnej wprawy, ale z czasem się udaje, choć wygląda śmiesznie. Ktoś powie: Drobiazg, czy to takie ważne? „Czy Pan Jezus patrzy z Nieba, jak ja klękam? Czemu się pan, panie Bieszczad, mnie czepiasz? Kucałem, bo bruk był za twardy!” Przepraszam... jednak przeżegnanie się „w przykucu” przypomina – sorry za analogię – odganianie komara.

Reklama

Rotmistrz Witold Pilecki, w liście do żony, pisał z wyrzutem o ludziach, którzy wykonują jakąś „namiastkę znaku krzyża”. Nawet z więzienia na Rakowieckiej prosił, by przestrzegała dzieci przed takim niedbalstwem. A nam szkoda kolan? Spodni? Na tamtej Mszy zauważyłem też, że tylko niewielka część ludzi odmawia Credo i „Ojcze nasz” wspólnie, głośno. Czemu? Czy na zewnątrz kościoła tylko się stoi i milczy? Widać tu „pewną nieśmiałość”: wygodę, połowiczność i… nieświadomość.

Lecz mimo wszystko się trzymamy, Ostatnio ks. proboszcz z Konstantynowa Srebrnej sprowadził do swojego kościoła relikwie Świętych Piotra i Pawła ze zburzonej świątyni we Francji. Czy nasze wsie i miasteczka staną się oazą dla relikwii „niepotrzebnych” na Zachodzie? Być może. Wydajemy się bardziej wrażliwi i zdroworozsądkowi niż młodzi, wykształceni z wielkich miast Europy. A odwaga?

O. Tadeusz Rydzyk tak oto skomentował zapowiedziane u siebie kontrole: „Czego mam się bać? Mam Pana Jezusa i wieczność przed sobą.” Ano właśnie.

2024-07-29 08:30

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zalatuje siarką

[ TEMATY ]

felieton (Łódź)

Archiwum

Niedawno znowu dostałem internetową reklamę Mennicy Polskiej. Z jej usług korzystaliśmy z żoną, gdy trzeba było coś kupić wnukom na urodziny. Srebrne monety z Kanady, Chin, Australii, o wadze jednej uncji – zwane „bulionowymi” – nadawały się do tego celu znakomicie. Ozdobione liściem klonu, misiem pandą lub ptakiem kokabura, przyjemnie ciążyły w dłoni i pozwalały łatwo wywiązać się z dziadkowych zobowiązań. Mogły też się stać symbolicznym zaczątkiem zaskórniaka na przyszłość...
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV: sport środkiem formacji ludzkiej i chrześcijańskiej

2025-06-15 10:47

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

VATICAN MEDIA

Kościół powierza wam niezwykle piękną misję: abyście w swoich działaniach byli odbiciem miłości Trójjedynego Boga dla waszego dobra i dobra waszych braci. Zaangażujcie się w tę misję z entuzjazmem - mówił do sportowców Papież Leon XIV, podczas Mszy św. w Bazylice św. Piotra z okazji Jubileuszu Sportu.

Artur Hanula
CZYTAJ DALEJ

Abp Depo w Mokrej: ocalenie tego kościoła to dar Opatrzności

– Podczas tej uroczystej Eucharystii pragniemy podziękować dobremu Bogu w Trójcy Jedynemu za dzieło uratowania od zniszczenia tej pięknej świątyni, odnowionej od podstaw dzięki życzliwości ludzi dobrej woli i instytucji państwowych – powiedział ks. Krzysztof Bąkowicz, proboszcz parafii Świętych Apostołów Szymona i Judy Tadeusza w Mokrej.

W wyremontowanym kościele Trójcy Przenajświętszej w Mokrej 15 czerwca abp Wacław Depo przewodniczył Sumie odpustowej i poświęcił świątynię.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję