Reklama

Niedziela Lubelska

Odważna i niezłomna - wspomnienie o śp. Mariannie Krasnodębskiej

22 stycznia w Lublinie na Majdanku odbył się pogrzeb 101-letniej Mariany Krasnodębskiej, żołnierza AK odznaczonej wieloma medalami za działalność konspiracyjną w czasie wojny i ratowanie Żydów. W ostatniej drodze kpt. Krasnodębskiej towarzyszyła rodzina, grono przyjaciół i znajomych oraz delegacje władz państwowych, samorządowych i Instytutu Pamięci Narodowej. Mszę św. pod przewodnictwem ks. Zenona Małyszka sprawowało 4 kapłanów, a homilię wygłosił ks. Arkadiusz Paśnik. 

2025-01-31 05:58

Katarzyna Link/LUW

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wojenne losy kpt. Krasnodębskiej

Reklama

Marianna urodziła się 10 X 1923 roku w Piaskach. W 1940 roku wstąpiła do Związku Walki Zbrojnej, a rok później do Wojskowej Służby Kobiet ZWZ-AK. Pod pseudonimem Wiochna pełniła funkcję dowódcy drużyny i łączniczki AK z Żydowską Organizacją Bojową w Piaskach. Życie młodziutkiej Marianny było wielokrotnie zagrożone. Dzięki sprytowi i szczęśliwemu zbiegowi okoliczności udało się jej uniknąć wywózki do obozu na Majdanku. Aresztowana przez Niemców stała na placu w Piaskach wraz z innymi mieszkańcami przeznaczonymi do kopania rowów w Lublinie, podjęła ryzykowną ucieczkę, która mogła zakończyć się śmiercią. Na szczęście, nikt nie zauważył zwinnej 17-letniej dziewczyny, która wykorzystując chwilę nieuwagi żandarmów, odłączyła się od tłumu. Potem, wiele razy podając się za Żydówkę, z opaską gwiazdy Dawida na ramieniu, przemycała do getta żywność, lekarstwa i fałszywe dokumenty. Było to w czasie pory obiadowej, gdy Żydzi mogli przejść na drugą stronę ulicy Lubelskiej, by nabrać wody ze studni. Zapytana, czy nie bała się zdemaskowania, powiedziała, że nie, bo mając 17 lat nie myślała o śmierci. - Kiedy pokazywaliśmy się w getcie, byliśmy otaczani przez swoich znajomych kolegów i koleżanki. Każdy o coś prosił - opowiadała. - Głód i choroby dokuczały wszystkim, toteż przemycana żywność i lekarstwa były wybawieniem. Terror, łapanki, aresztowania, rewizje, pożary były na porządku dziennym, a pod osłoną nocy chowaliśmy zmarłych. Tylko wiara w Boga i miłość w rodzinie dawała nam nadzieję na przetrwanie - podkreślała. W 1943 roku Marianna była zmuszona opuścić Piaski, gdyż groziło jej aresztowanie. Nie porzuciła jednak pracy konspiracyjnej, nadal działała będąc dowódcą i łączniczką AK. Po wojnie jej życie też nie było łatwe. Jako działacze AK wraz z mężem zostali uznani za „wrogów Polski Ludowej”. Wzywano ich na przesłuchania. Nie mogli znaleźć pracy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dopiero po 1989 roku, gdy sytuacja w kraju się zmieniła, pani Marianna jako świadek historii uczestniczyła w wydarzeniach patriotycznych i rocznicowych. Była zapraszana do szkół, bibliotek i innych instytucji, gdzie opowiadała o wojnie i ukazywała, czym jest patriotyzm. Ostatnie lata życia spędziła w Państwowym Domu Opieki w Lublinie. Tu znalazła swój azyl. Tu odwiedzała ją rodzina, przyjaciele, pracownicy z IPN, żołnierze WP, historycy z lubelskich uczelni, którzy chcieli dowiedzieć się z ust świadka, jak przebiegał ruch oporu oraz pomoc udzielana Żydom. Teraz wszyscy licznie przybyli do kaplicy na Majdanku, by modlić się i pożegnać ukochaną osobę.

Była wierna Bogu i Ojczyźnie

W homilii pogrzebowej ks. Arkadiusz Paśnik podkreślił, iż śp. Marianna zdała egzamin z wiary, moralności i człowieczeństwa. - Ta krucha i delikatna kobieta z podniesioną głową przetrwała dwa totalitaryzmy: faszyzm i komunizm. Miała także swój powrót do Nazaretu. Do Ojczyzny. Miała swój czas głoszenia prawdy o Bogu i historii, także w niesprzyjającym temu czasach. Czyniła to z odwagą i zapałem do ostatniego tchnienia.

Reklama

Pytamy skąd w pani Mariannie ta siła? Odpowiedź niesie jej życie. Z zaufania Bogu. Dlatego stała się Żołnierzem Pana. Żołnierzem Niezłomnym, ale i Wyklętym. Stała się człowiekiem sprawiedliwości społecznej o walecznym sercu. Obrońcą uciśnionych. Prześladowanych. Upokorzonych. Dlatego jest Sprawiedliwą wśród Narodów Świata. Szła od Betlejem do pustego grobu niosąc w sercu wartości: Bóg, Honor, Ojczyzna. I dotarła do poranka wielkanocnego, o którym słyszeliśmy w Ewangelii. Nie zgubiła się w burzliwych dziejach XX i XXI wieku, bo niosła w sobie światło wiary i mądrość Boga. Jej świadectwo jest naszym dziedzictwem. Jej testament pisany życiem uczy, że można pozostać wierną Bogu i Ojczyźnie mimo wszystko. Że można przejść przez życie, klękając tylko przed Bogiem.

Ks. Arkadiusz apelował, aby budować cywilizację miłości. - Już dzisiaj powinniśmy kochać, przebaczać i prosić o przebaczenie. To jest przesłanie na współczesne czasy. Następnie zadał pytanie: Co zrobimy z tym świadectwem? Z tym dziedzictwem? Z tą ikoną? Z tym testamentem, któremu na imię Marianna Krasnodębska? W odpowiedzi zacytował słowa Pana Jezusa: „To wam powiedziałem, abyście pokój we Mnie mieli. Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat” (J 16,33).

Pozostanie w naszej pamięci…

Po zakończeniu uroczystości pogrzebowych przyszedł czas na wspomnienia. Prof. Dariusz Dudek poinformował, że prezydent RP Andrzej Duda odznaczył pośmiertnie śp. Mariannę Krasnodębską Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski „za zasługi dla niepodległości oraz pielęgnowanie pamięci o najnowszej historii Polski’. Krzyż z ręki prof. Dudka odebrała wnuczka Anna Źróbek.

Mateusz Szpytma, zastępca prezesa IPN podkreślił, iż kpt. Marianna Krasnodębska nigdy nie zeszła z obranej drogi mimo wysokiej ceny, jaką zapłaciła jej rodzina za ratowanie Żydów. - Ufamy, że już jest w niebie i wraz z rodzicami, braćmi i rodziną Ulmów oręduje za nami.

Wiele ciepłych słów pod adresem Zmarłej wypowiedziała Eter Szyc w imieniu Naczelnego Rabina Polski, Gminy Żydowskiej i swoim. - Śp. Marianna była człowiekiem o wielkim sercu; silna, niezłomna, serdeczna. Otrzymała medal Sprawiedliwy wśród Narodów Świata, a „kto ratuje jedno życie, ratuje cały świat”. Dla świata jest bohaterką, a dla mnie - przyjaciółką.

Dla prawnuczki Mai śp. Marianna pozostanie wzorem cnót, takich jak: mądrość, siła ducha, niezłomność. - Chętnie słuchałam opowieści o niezwykłych losach Babci. Jestem dumna, że miałam taką Babcię - mówiła z przekonaniem.

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Przepis na radosne życie według ks. Jana Bosko

[ TEMATY ]

św. Jan Bosko

www.salezjanie.pl

Święty Jan Bosko zasłynął, jako genialny wychowawca, nauczyciel młodzieży, pisarz i publicysta, założyciel zgromadzeń zakonnych. Często zachęcał swoich uczniów mówiąc: „bądźcie zawsze radośni, bardzo radośni!”. Radość w jego wydaniu nie oznacza jednak ciągłego, bezmyślnego uśmiechu na twarzy. Radość to postawa ducha, nastawienie wobec życia. 

Jan Bosko przyszedł na świat 16 sierpnia 1815 roku w ubogiej wiejskiej rodzinie w Becchi niedaleko Turynu, we włoskim Piemoncie. Rodzice, Franciszek Bosko i Małgorzata Occhiena, dali mu na chrzcie dwa imiona: Jan, Melchior. Kiedy chłopiec miał dwa lata, umarł mu ojciec. Wychowaniem Jana i dwóch jego braci zajęła się matka, która zaszczepiła w nich chęć do nauki i pobożność.
CZYTAJ DALEJ

Święty Jan Bosko - kapłan i wychowawca

[ TEMATY ]

św. Jan Bosko

Ks. Robert Gołębiowski

Św. Jan Bosko

Św. Jan Bosko

Ostatniego dnia stycznia Kościół katolicki wspomina św. Jana Bosko - kapłana. Należy on do świętych naszych czasów. W tym dniu uroczystość świętuje każdy kapłan ze Zgromadzenia Księży Salezjanów.

Św. Jan Bosko urodził się 16 sierpnia 1815 r. w Becchi we Włoszech. Miejscowość ta jest położona około 40 km od Turynu. Jego ojciec, Franciszek Bosko zmarł, kiedy Janek miał zaledwie 2 lata. Matka Janka, Małgorzata Occhiena, jako wdowa musiała zająć się wychowaniem trzech synów: Antoniego z pierwszego małżeństwa, oraz Józefa i Jana z małżeństwa drugiego.
CZYTAJ DALEJ

Msza św. o jedność chrześcijan

2025-01-31 08:39

[ TEMATY ]

kościół rektoracki

ekumenia

Karol Porwich / Niedziela

Na zakończenie Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan, 27 stycznia, miała miejsce Liturgia pod przewodnictwem abp. Wacława Depo. Msze św. koncelebrowali: ks. dr. Jarosław Grabowski - kierownik referat dialogu: ekumenicznego, międzyreligijnego w archidiecezji częstochowskiej, ks. dr. Ryszard Selejdak - rektor Wyższego Międzydiecezjalnego Seminarium Duchownego i ks. Mariusz Frukacz - redaktor Niedzieli częstochowskiej.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję