Reklama

Niedziela Częstochowska

Z Duchem Świętym w „zawierciańskim wieczerniku”

Z ks. Błażejem Małolepszym – wikariuszem parafii św. Stanisława Kostki w Zawierciu oraz inicjatorem Wieczorów Uwielbienia – rozmawia Agnieszka Raczyńska-Lorek

Niedziela częstochowska 7/2016, str. 7

[ TEMATY ]

wywiad

Agnieszka Raczyńska-Lorek

Ks. Błażej Małolepszy

Ks. Błażej Małolepszy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

AGNIESZKA RACZYŃSKA-LOREK: – Wieczory Uwielbienia doskonale wpisują się w adhortację papieża Franciszka „ Evangelii gaudium”, gdzie czytamy, że trzeba nam sięgnąć po nowe formy przekazu Dobrej Nowiny. Jak zrodził się pomysł zorganizowania Wieczorów Uwielbienia?

Reklama

KS. BŁAŻEJ MAŁOLEPSZY: – Razem z powstaniem Zespołu Nowej Ewangelizacji Zawiercia powstał pomysł organizowania Wieczorów Uwielbienia w naszej parafii. Kiedy ks. Michał Jaskuła zajął się organizacją pracy zespołu i planowaniem nowych działań ewangelizacyjnych, czułem, że temu dziełu potrzeba zaplecza modlitewnego. Wiedziałem, że całą mocą ewangelizacji jest właściwie nie wysiłek ludzi, lecz moc Ducha Świętego, która temu działaniu towarzyszy.
O tym przypomniał nam św. Jan Paweł II w liście apostolskim „Novo millennio ineunte”, w którym zwrócił uwagę na podstawową zasadę działań duszpasterskich: zasadę pierwszeństwa łaski. To była pierwsza intuicja. O tę łaskę należało prosić, żeby nasze działania były skuteczne. Druga to właśnie wskazówki Franciszka i poszukiwanie nowych form modlitwy, w której współczesny człowiek na nowo odkryje i spotka Boga. Pierwszy Wieczór Uwielbienia odbył się, za aprobatą proboszcza parafii ks. prał. Kazimierza Bednarskiego, dokładnie w uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w 2012 r. W ten sposób razem z Maryją rozpoczęliśmy naszą modlitwę i na stałe zaprosiliśmy ją na nasze spotkania. Ona jest patronką Wieczorów Uwielbienia.

– Czy modlitwa uwielbienia trafiła na podatny grunt?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Wieczory Uwielbienia ze swoją nową formą modlitwy spotkały się z dużym zainteresowaniem. Początkowo przychodziło około 150-160 osób. Kiedy ludzie zaczęli doświadczać autentycznego spotkania z Bogiem w Jego słowie i adoracji, zaczęli sobie przekazywać tę „dobrą wiadomość” i tak z wieczoru na wieczór przychodziło ich coraz więcej.
Dzisiaj nasza modlitwa gromadzi już blisko 300 osób, które ciągle przychodzą z nową nadzieją. To pierwszy owoc naszych spotkań. Drugim niewątpliwie są osobiste nawrócenia, szczególnie te widoczne podczas sakramentu pokuty i pojednania oraz wyproszone łaski, o których mówią konkretne osoby. Dowodem słuszności tych spotkań jest wielka tęsknota za kolejną modlitwą. Kiedy przeżywamy wakacyjną rozłąkę, ludzie z upragnieniem dopytują: Kiedy będzie wieczór? Bo to dla nich źródło mocy do pokonywania codziennych trudności.

– Kto w sposób szczególny angażuje się w czuwanie i do kogo jest ono adresowane?

Reklama

– Nasze spotkania są adresowane do wszystkich. Przychodzą na nie młodzież, młodzi rodzice z dziećmi, ludzie w średnim wieku i starsi. Każdy czuje się tutaj dobrze. Dla każdego jest miejsce. To pewnego rodzaju fenomen tych spotkań, gdzie ludzie w każdym wieku potrafią się pięknie wspólnie modlić i razem przeżywać modlitwę. Oprawą muzyczną naszych wieczorów, prowadzeniem śpiewu i prowadzeniem modlitwy, zajmuje się młodzież, w większości z naszej parafii, ale nie tylko. Oczywiście dzieje się to wszystko pod moim okiem.

– Czy w Księdza pamięci zapisał się jakiś szczególny wieczór?

– Owszem, pamiętam kilka takich naszych modlitw, gdzie Duch Święty czynił wielkie rzeczy. Jeden wielkopostny z adoracją krzyża. Ludzie podchodzili do wielkiego krzyża położonego na środku kościoła. Z wielką czcią i czułością całowali rany Pana Jezusa, zanurzali się w Jego męce, przytulali do Jego serca, zawierzając swoje życiowe rany, trudności, krzyże. Pojawiały się łzy. Czuć było wielkie doświadczenie Boga.
Drugim wieczorem, który zapadł mi w pamięć, był wieczór, kiedy jeden z uczestników naszych modlitw dawał świadectwo swojego nawrócenia, a na koniec, przed wszystkimi zaprosił swoją wybrankę na środek i oświadczył się jej. Była to dla wszystkich wielka niespodzianka i radość. Dla samej narzeczonej przede wszystkim. To wydarzenie pokazało, że w naszej modlitwie tworzymy prawdziwą wspólnotę i razem przeżywamy nie tylko naszą modlitwę, ale i całe swoje życie. Trochę jak rodzina.

– Atmosfera tych wieczorów jest zatem niezwykła...

Reklama

– Z jednej strony staramy się zbudować taką atmosferę modlitwy, żeby każdy czuł się w niej dobrze. Wychodzimy poza ramy. Każdy może czuć się swobodnie, podejść do ołtarza, usiąść blisko Jezusa. Ta bliskość jest dla nas bardzo ważna. Z drugiej strony unikamy nadmiernego emocjonalizmu, nie chcemy bazować tylko na emocjach. To nie jest naszym celem. Jednak półmrok, piękny śpiew pomagają w otwarciu się w modlitwie na obecność Boga.
Nasze spotkania są swoistą szkołą modlitwy. Ludzie mają w niej uczyć się kontaktu z Bogiem, także przez wymowne gesty, bliskość, atmosferę, śpiew. Ponieważ wieczory są zawsze w soboty, założenie jest takie, żeby ludzie w następny dzień – niedzielę – uczestniczyli w swoich parafialnych wspólnotach w Eucharystii z doświadczeniem, które wynoszą z wieczorów.

– A na najbliższym, 30. już Wieczorze Uwielbienia rozpoczniemy przeżywanie Wielkiego Tygodnia i Paschy...

– Tak. W sobotę 19 marca o godz. 19.30 skupimy się w naszej modlitwie na tajemnicy krzyża. Będziemy rozważać mękę i zwycięstwo Pana Jezusa. Jeśli ktoś szuka prawdy, doświadcza wątpliwości w wierze, przeżywa różne trudności – niech przyjdzie. Nie traci nic. Koniecznie trzeba spróbować!

2016-02-11 10:08

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

On pomaga nam iść

Niedziela małopolska 27/2017, str. 5

[ TEMATY ]

wywiad

Archiwum Bogusławy Pędzimąż

Bogusia lubi uczestniczyć w maratonach. Jej pasją jest również śpiew i taniec

Bogusia lubi uczestniczyć w maratonach.
Jej pasją jest również śpiew i taniec

Bogusława Pędzimąż pochodzi z Rabki, a mieszka w Krakowie, w jednym z Domów Pomocy Społecznej. Pomimo niepełnosprawności, rozwija swe pasje i od lat bierze udział w Pieszej Pielgrzymce Krakowskiej na Jasną Górę

MAŁGORZATA CICHOŃ: – Znów wybierasz się na pielgrzymkę. Która to z kolei?
CZYTAJ DALEJ

Jan Paweł II - największy z Polaków

Niedziela Ogólnopolska 21/2017, str. 18-19

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

urodziny

©Wydawnictwo Biały Kruk/Adam Bujak

Gdyby św. Jan Paweł II żył, 18 maja obchodziłby urodziny. Jego wpływ na nas pozostaje wielki i błogosławiony. Papież Polak głosił Ewangelię z nową mocą, będąc we wszystkim wierny nauczaniu Jezusa. Gdy wspominam postać św. Jana Pawła II, to najpierw staje mi przed oczami jego wielka miłość do nas, jego rodaków, i do Polski.

Ta miłość wręcz przynaglała naszego Papieża do pielgrzymek do Polski. Także w Rzymie cieszyliśmy się szczególną troską. W „polskich” audiencjach, organizowanych czasem co kilka dni w Watykanie, uczestniczyły w sumie setki tysięcy osób. Gdziekolwiek Jan Paweł II rozmawiał z rodakami – w Polsce, w Rzymie czy w czasie spotkań z Polonią rozsianą po całym świecie – wszędzie okazywał swoją radość i wzruszenie. Przytulał, znajdował słowa otuchy, patrzył z czułością i troską. W czasie stanu wojennego organizował międzynarodową pomoc dla Polski. Gdy była taka potrzeba, to – jak mądrze kochający ojciec – przestrzegał nas przed naszymi słabościami. Mobilizował do nawrócenia i wierności Chrystusowi. Mówił z bólem o tym, co go w jego Ojczyźnie i w postawach Polaków niepokoiło czy wręcz bolało. Odnosił się do nas jak zatroskany i współcierpiący przyjaciel, a nie jak chłodny, zewnętrzny obserwator. Nie próbował nawet ukrywać swojej wielkiej miłości do Ojczyzny. W czasie czwartej pielgrzymki wręcz wykrzyczał swój niepokój o los Polski: „Może dlatego mówię tak, jak mówię, ponieważ to jest moja matka, ta ziemia! To jest moja matka, ta Ojczyzna! To są moi bracia i siostry! I zrozumcie, wy wszyscy, którzy lekkomyślnie podchodzicie do tych spraw, zrozumcie, że te sprawy nie mogą mnie nie obchodzić, nie mogą mnie nie boleć! Was też powinny boleć!” (Kielce, 3 czerwca 1991 r.). Te słowa zawsze mnie wzruszają. Cała postawa św. Jana Pawła II w odniesieniu do rodaków i Ojczyzny świadczyła o tym, że w każdej chwili gotowy był oddać życie w obronie swojego ukochanego Narodu.
CZYTAJ DALEJ

Znak nadziei dla świata bez nadziei [Felieton]

2025-10-22 23:42

ks. Łukasz Romańczuk

Sanktuarium św. Rity w Smolnej

Sanktuarium św. Rity w Smolnej

Dziś miałem możliwość uczestniczenia we Mszy świętej i nabożeństwie do św. Rity w jej sanktuarium w Smolnej. W świątyni o bardzo pięknym kolorze wnętrza, który nadaje temu miejscu odpowiedni klimat do modlitwy. Patrząc, w jaki sposób kult św. Rity szerzy się w archidiecezji wrocławskiej oraz fakt, że za każdym razem, 22 dnia miesiąca w Smolnej jest pełne sanktuarium, ta święta przyciąga do siebie ludzi wierzących.

Podczas homilii ks. Mariusz mówił o postawie cierpliwości i pokory względem zanoszonych próśb, a sama św. Rita, która jest patronką od spraw beznadziejnych i trudnych, uczy ufać wtedy, gdy wszystko wydaje się stracone.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję