Kiedy szatan Dekalogiem chwieje – do Matki Bożej wołamy o pomoc. Ona jedna może pomóc miłością Niepokalanego Serca. A nasz wkład w przemianę naszego świata to pięć pierwszych sobót miesiąca! Dlaczego?
Chrześcijaństwo rozpoczyna się od dialogu między Bogiem i Maryją. S. Łucja z Fatimy pytała, dlaczego pięć pierwszych sobót miesiąca. 30 maja 1930 r. rozmawiała o tym z Jezusem i usłyszała: „Córko, motyw jest prosty. Jest pięć obelg i bluźnierstw przeciwko Niepokalanemu Sercu Maryi.
Pierwsze: Bluźnierstwo przeciwko Niepokalanemu Poczęciu.
Drugie: Przeciwko Jej Dziewictwu.
Trzecie: Przeciwko Bożemu Macierzyństwu, kiedy jednocześnie uznaje się Ją wyłącznie za Matkę Człowieka.
Czwarte: Bluźnierstwa tych, którzy starają się otwarcie zaszczepić w sercach dzieci obojętność, wzgardę, a nawet nienawiść do Niepokalanej Matki.
Piąte: Bluźnierstwa tych, którzy urągają Jej bezpośrednio w Jej świętych wizerunkach”.
Mamy przeprosić i wynagrodzić za te bluźnierstwa!
Reklama
Niepokalana – Niepokalane Poczęcie oznacza, że jest zachowana od grzechu pierworodnego. Wszyscy dźwigamy grzech Adama i Ewy, mamy ludzką naturę: jesteśmy słabi, grzeszymy, umiera nasze ciało. Maryja jest wolna od tych doświadczeń, choć nie jest wolna od cierpienia. Cierpi za nas i z nami. Bóg powiedział do szatana: „Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie i niewiastę” (Rdz 3, 15). A Maryja usłyszała od Gabriela, że jest „pełna łaski” (Łk 1, 28).
Nawet Koran pisze o tej nadzwyczajnej czystości Maryi: „Każde dziecko, które przychodzi na świat, jest dotknięte przez szatana, z wyjątkiem Matki Jezusa i Jej Syna”.
Maryja zawsze Dziewica – nauka ta jest w Kościele głoszona od czasu Ojców Kościoła, od św. Augustyna. O dziewictwie Maryi mówią Sobór Watykański II oraz Paweł VI w encyklice „Christi Matri” i adhortacjach: „Signum magnum” i „Marialis cultus”. Dziewictwo jest podarowaniem siebie Bogu. Młodzieżowy Ruch Czystych Serc rzucił wyzwanie współczesności w walce o czystość i godność osoby. Maryja Dziewica jest jego Wspomożycielką.
Zdumiewające jest dla wielu katolików, że znani reformatorzy: Luter, Zwingli, Kalwin uznawali i głosili wieczyste dziewictwo Maryi.
• Maryja Matka Boga Człowieka – to arcydzieło wszechmocy i dobroci Boga: „Uczynił Jej wielkie rzeczy” (por. Łk 1, 49). Macierzyństwo Maryi jest fundamentem wszystkich Jej godności. Maryja nie jest równa Bogu, jest tylko człowiekiem. Ale jest najważniejszą i największą spośród ludzi Osobą. Jest Matką Chrystusa, Matką Kościoła i Matką każdego z nas. Tak Bóg chciał! Tak przekazał Chrystus z krzyża: „«Niewiasto, oto syn Twój». Następnie rzekł do ucznia: «Oto Matka twoja»” (J 19, 26-27). Jako Matka ma prawo szacunku nawet ze strony Syna Bożego. Dekalog zobowiązuje do szacunku dla każdej matki. Godność Maryi jest źródłem godności każdej kobiety.
Reklama
• Brak szacunku dla macierzyństwa i grzechy przeciwko niemu są wielorakie. Dotykają samego Boga Stwórcę. „Matka Odkupiciela po macierzyńsku uczestniczy w owej «ciężkiej walce przeciwko mocom ciemności», jaka toczy się w ciągu całej ludzkiej historii” (por. Jan Paweł II, „Redemptoris Mater”, 47).
• W Maryję Matkę Chrystusa uderzają bluźnierstwa niszczące sumienia i wyobraźnię dzieci. Jest to grzech straszny, bo uderza w niewinnych i nieświadomych zła. Stawia przeszkody na drodze ich zbawienia. „Kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą we Mnie, temu byłoby lepiej kamień młyński zawiesić u szyi i utopić go w głębi morza” (Mt 18, 6). Jezus błogosławił dzieci, uzdrawiał je, wskrzesił córeczkę Jaira. Ikonografia przedstawia Maryję najczęściej z Jezusem. Fatimskie dzieci: Łucja, Hiacynta, Franciszek – otrzymały uczestnictwo w wielkiej misji zbawiania świata.
• Ciemności ludzkich zwątpień uderzają w kult Boga, bluźnią, niszczą: relikwie, wizerunki, znaki, posągi, medaliki. Maryja na nich przedstawiana obrzucana jest bluźnierstwami. Budzi nienawiść. Tak czyni szatan przez ludzi jemu poddanych.
• A wizerunki są naszą świętością, świętą ikoną. Ikona jest owocem miłości i kontemplacji. Jej symbole ustala tradycja. Uderzenie czy znieważenie wizerunku to uderzenie w Osobę. Po złych doświadczeniach jest modlitwa ekspiacyjna. Coraz częściej w naszych czasach ma miejsce nienawiść, ale są też ekspiacja, pokuta i wynagrodzenie Niepokalanemu Sercu Maryi. Na stulecie objawień fatimskich – to nasz dar i pomoc dla nas i wszystkich biednych grzeszników.
W bieżącym roku przypada 96. rocznica objawień skierowanych przez Matkę Bożą do trójki dzieci w Fatimie. Powoli zbliżamy się do jubileuszu 100-lecia, który przypadnie w 2017 r. Niech to będzie okazją do zastanowienia się czy przesłanie Maryi z Fatimy jest dziś jeszcze znane i doceniane, czy też zagubiło się w wirze wydarzeń współczesnego świata.
Wielką zasługą św. Teresy jest powrót do ewangelicznego rozumienia miłości do Boga. Niewłaściwe rozumienie świętości popycha nas w stronę dwóch pokus. Pierwsza - sprowadza się do tego, iż kojarzymy
świętość z nadzwyczajnymi przeżyciami. Druga - polega na tym, że pragniemy naśladować jakiegoś świętego, zapominając o tym, kim sami jesteśmy. Można do tego dołączyć jeszcze jedną pokusę -
czekanie na szczególną okazję do kochania Boga. Ulegając tym pokusom, często usprawiedliwiamy swój brak dążenia do świętości szczególnie trudnymi okolicznościami, w których przyszło nam żyć, lub zbyt
wielkimi - w naszym rozumieniu - normami, jakie należałoby spełnić, sądząc, iż świętość jest czymś innym aniżeli nauką wyrażoną w Ewangelii.
Teresa nie znajdowała w sobie dość siły, aby iść drogą wielkich pokutników czy też drogą świętych pełniących wielkie czyny. Teresa odkrywa własną, w pełni ewangeliczną drogę do świętości. Jej pierwsze
odkrycie dotyczy czasu: nie powinniśmy odsuwać naszego kochania Boga na jakąś nawet najbliższą przyszłość. Któraś z sióstr w klasztorze w Lisieux „oszczędzała” siły na męczeństwo, które notabene
nigdy się nie spełniło. Dla Teresy moment kochania Boga jest tylko teraz. Ona nie zastanawia się nad przyszłością, gdyż może się czasami wydawać zbyt odległa lub zbyt trudna. Teraz jest jej ofiarowane
i tylko w tym momencie ma możliwość kochania Boga. Przyszłość może nie nadejść. „Dobry Bóg chce, bym zdała się na Niego jak maleńkie dziecko, które martwi się o to, co z nim będzie jutro”.
Czasami myśl o wielu podobnych zmaganiach w przyszłości nie pozwala nam teraz dać całego siebie. Zatem właśnie chwila obecna i tylko ta chwila się liczy. Łaska ofiarowania czegoś Bogu lub przezwyciężenia
jakiejś pokusy jest mi dana teraz, na tę chwilę. W chwili wielkiego duchowego cierpienia Teresa pisze: „Cierpię tylko chwilę. Jedynie myśląc o przeszłości i o przyszłości, dochodzi się do zniechęcenia
i rozpaczy”. Rozważanie, czy w przyszłości podołam podobnym wyzwaniom, jest brakiem zdania się na Boga, który mnie teraz wspomaga. „By kochać Cię, Panie, tę chwilę mam tylko, ten dzień dzisiejszy
jedynie” - pisze Teresa. Jest to pierwsza cecha realizmu jej ducha - realizmu ewangelicznego, gdyż Chrystus mówi nieustannie o gotowości i czuwaniu. Ten, kto zaniedbuje teraźniejszość,
nie czuwa, bo nie jest gotowy. Wkłada natomiast energię w marzenia, a nie w to, co teraz jest możliwe do spełnienia. Chrystus przychodzi z miłością teraz. To skoncentrowanie się na teraźniejszości pozwala
Teresie dostrzec wszystkie możliwe okazje do kochania oraz wykorzystać je. Do tego jednak potrzebne jest spojrzenie nacechowane wiarą, iż ten moment jest darowany mi przez Boga, aby Go teraz, w tej sytuacji
kochać. Nawet gdy sytuacja obecna jawi się w bardzo ciemnych barwach, Teresa nie traci nadziei. „Słowa Hioba: Nawet gdybyś mnie zabił, będę ufał Tobie, zachwycały mnie od dzieciństwa. Trzeba mi
jednak było wiele czasu, aby dojść do takiego stopnia zawierzenia. Teraz do niego doszłam” - napisze dopiero pod koniec życia.
Teresa poznaje, że wielkość czynu nie zależy od tego, co robimy, ale zależy od tego, ile w nim kochamy. „Nie mając wprawy w praktykowaniu wielkich cnót, przykładałam się w sposób szczególny
do tych małych; lubiłam więc składać płaszcze pozostawione przez siostry i oddawać im przeróżne małe usługi, na jakie mnie było stać”. Jeśli spojrzeć na komentarz Chrystusa odnośnie do tych, którzy
wrzucali pieniądze do skarbony w świątyni, to właśnie w tym kontekście możemy uchwycić zamysł Teresy. Nie jest ważne, ile wrzucimy do tej skarbony, bo uczynek na zewnątrz może wydawać się wielki, ale
cała wartość uczynku zależy od tego, ile on nas kosztuje. Zatem należy przełamywać swoją wolę, gdyż to jest największą ofiarą. Przezwyciężając miłość własną, w całości oddajemy się Bogu.
Były chwile, gdy Teresa chciała ofiarować Bogu jakieś fizyczne umartwienia. Taki rodzaj praktyk był w czasach Teresy dość powszechny. Jednak szybko się przekonała, że nie pozwala jej na to zdrowie.
Było to dla niej bardzo ważne odkrycie, gdyż utwierdziło ją w przekonaniu, że nie trzeba wiele, aby się Bogu podobać. „Dane mi było również umiłowanie pokuty; nic jednak nie było mi dozwolone, by
je zaspokoić. Jedyne umartwienia, na jakie się zgadzano, polegały na umartwianiu mojej miłości własnej, co zresztą było dla mnie bardziej pożyteczne niż umartwienia cielesne”. Teresa nie wymyślała
sobie jakichś ofiar. Jej zadaniem było wykorzystanie tego, co życie jej przyniosło.
Umiejętność docenienia chwili, odkrycia, że wszystko jest do ofiarowania - tego uczy nas Teresa. My sami albo narzekamy na trudny los i marnujemy okazję do ofiarowania czegoś trudnego Bogu,
albo czynimy coś zewnętrznie dobrego, ale tylko z wygody, aby się komuś nie narazić lub dla uniknięcia wyrzutów sumienia. Intencja - to jest cały klucz Teresy do świętości. Jak wyznaje, w swoim
życiu niczego Chrystusowi nie odmówiła, tzn. że widziała wszystkie okazje do czynienia dobra jako momenty wyznawania swojej miłości.
Inną cechą, która przybliża ją do nas, jest naturalność jej modlitwy. Teresa od Dzieciątka Jezus, która jest córką duchową św. Teresy od Jezusa, jest jej przeciwieństwem odnośnie do szczególnych łask
na modlitwie. Złożyła nawet z tych łask ofiarę, bo czuła, że w nich można szukać siebie. Jej życie modlitwy było często bardzo marne, gdyż zdarzało się jej zasypiać na modlitwie. Po przyjęciu Komunii
św. zamiast rozmawiać z Bogiem, spała. Nie dlatego, że chciała, ale dlatego, że nie potrafiła inaczej. Ważny jest fakt, iż nie martwiła się za bardzo swoją nieumiejętnością modlenia się. Wierzyła, że
i z takiej modlitwy Chrystus jest zadowolony, gdyż ona nie może Mu ofiarować nic więcej poza swoją słabością.
Aby się przekonać, jak daleko lub jak blisko jesteśmy przyjmowania Ewangelii w całej jej głębi, zastanówmy się, jak podchodzimy do niechcianych prac, mniej wartościowych funkcji, momentów, gdy nie
jesteśmy doceniani, a nawet oskarżani. Czy widzimy w tym okazję, aby to wszystko ofiarować Chrystusowi, czy też walczymy o to, aby postawić na swoim lub zwyczajnie zachować twarz? Jak postępujemy wobec
osób, które są dla nas przykre? Czy je obgadujemy, czy też widzimy w tym okazję, aby im pomóc w drodze do Boga? Teresa powie, gdy nie może już przyjmować Komunii św. ze względu na zaawansowaną chorobę,
że wszystko jest łaską. Czy każda trudna sytuacja, trudny człowiek jest dla mnie łaską?
Relikwie świętego Carlo Acutisa podczas spotkania młodych Lite for Life w Wambierzycach
Święty Carlo Acutis to młody człowiek, który swoim krótkim życiem pokazał, że świętość jest możliwa także w XXI wieku. Wyróżniała go niezwykła dojrzałość wiary i konsekwencja w codziennych wyborach. Nie uciekał od świata młodych, ale potrafił odnaleźć w nim głębię – grał w gry komputerowe, korzystał z internetu, miał przyjaciół. A jednocześnie żył tak, jakby codziennie chciał zostawić po sobie ślad miłości Boga. To właśnie jego świadectwo stało się punktem odniesienia dla rozpoczętej w diecezji świdnickiej peregrynacji relikwii.
28 września w kolegiacie Matki Bożej Bolesnej i Świętych Aniołów Stróżów w Wałbrzychu zainaugurowano czas nawiedzenia relikwii świętego nastolatka. W związku z tym wydarzeniem przez całą niedzielę kazania głosił ks. Aksel Mizera, wikariusz parafialny. Jego słowa, pełne odniesień do życia Carlo, wybrzmiały szczególnie mocno.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.