Reklama

W siedemnaście dni śladami św. Pawła Apostoła (6)

Niedziela legnicka 13/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wczesnym rankiem, jeszcze przed wschodem słońca, prom, którym płyniemy, dobija do wybrzeży Krety. Kreta jest największą z greckich wysp i jest sama dla siebie osobnym światem. Górzysta o wydłużonym kształcie wyspa osiąga 55 kilometrów szerokości, rozciąga się na odcinku 264 kilometrów ze wschodu na zachód. Zamieszkuje ją ok. 500 tys. ludzi. Łańcuchy wysokich gór dzielą wyspę na cztery odmienne regiony, które tworzą prowincję: Chania, Rethymnon, Heraklion i Lassithi.
Schodzimy na ląd w mieście Heraklion (średniowieczna Candia). Jest głównym portem dla przybywających tutaj drogą morską lub powietrzną. Miasto zyskało na atrakcyjności, gdy w najbliższym sąsiedztwie odkryto cenne skarby sztuki.
Heraklion, będący niegdyś weneckim portem wiodącym do wschodniego basenu Morza Śródziemnego, zachował w dobrym stanie wzniesione dookoła miasta XVI-wieczne mury. Mamy tutaj okazję zwiedzić takie miejsca, jak: fontanna Marosini, kościół św. Marka, forteca wenecka, loggia, kościół św. Minasa oraz Muzeum Archeologiczne, w którym dwadzieścia sal wypełniają arcydzieła z Knossos, Faestos, Malii, Aghi Triady i innych miejsc.
Po przedpołudniowym zwiedzaniu dzielimy się na dwie grupy: jedna udaje się na plażę, aby odpocząć i zażywać morskich kąpieli (temperatura sięga 30o C), natomiast druga grupa (jest nas 13 osób) udaje się do oddalonego o ok. 5 km Knossos, największej atrakcji Krety. Coś trzeba było wybrać. Jednak nie żałujemy wyprawy do Knossos kosztem odpoczynku, słońca i cudownie czystej i kuszącej wody. Najciekawszymi ruinami są tam: zrekonstruowany pałac, budynki magazynowe, przedsionki i dziedzińce. W pałacu Minosa mogliśmy odnaleźć bardzo piękną klatkę schodową, szereg komnat i salę tronową najstarszego z europejskich królestw. Kamienny tron z wysokim oparciem nadal znajduje się, jak przed wiekami, między malowidłami gryfów. System sanitarny pałacu nadal budzi podziw i zdumienie współczesnych. Wejście do wszystkich komnat było możliwe z centralnego dziedzińca. Większość miała jaskrawe ściany i kafelkowaną podłogę oraz system oświetlenia, wentylacji i kanalizacji. Poza pałacowymi murami ludzie mieszkali w domach skonstruowanych z kamienia, drewna i płyt gipsowych. Wiele było dwupiętrowych i miało sześć lub osiem pomieszczeń mieszkalnych.
Pałacowe freski są wyjątkowo interesujące. Przedstawiono na nich plotkujące kobiety, ludzi na stadionie obserwujących zawody i odpoczywających na wakacjach. Na jednym z nich obejrzeć można zawody z bykiem, kiedy młody akrobata chwyta za rogi atakującego byka tylko po to, by się odbić do salta nad ogromnym cielskiem i wylądować w ramionach akrobatki.
Kobiety kreteńskie lubiły duże kapelusze ozdobione wstążkami, głęboko wcięte suknie z wypuszczonymi rękawami, talią osy i przybraniem z falbanek, co też spowodowało porównanie ich w niedawnych czasach do paryżanek.
Całe Knossos jest niemalże labiryntem. Słowo pochodzi od "Labrys", lidyjskiego terminu dla podwójnej siekiery. Emblemat ten był symbolem pałacu w Knossos i później także pojawił się jako motyw dekoracyjny.
Czas biegnie nieubłaganie i pora opuszczać Heraklion. Jedziemy malowniczymi drogami Krety do Chanii. Z okien autokaru podziwiamy pełne swoistego uroku plaże prowadzące do wód Morza Śródziemnego, które w tych okolicach oszałamia swoimi barwami. Życie mieszkańców Krety, mimo rozwijającej się cywilizacji, nadal toczy się własnym rytmem w dzikich górskich regionach lub na równinach, wśród upraw winorośli i rozległych sadów pomarańczowych i cytrynowych.
Po kilku godzinach podróży dojeżdżamy do Chanii, starego nadmorskiego miasta utrzymanego w weneckim charakterze. Peryferie miasta porastają niezliczone gaje pomarańczowe. Chania, z ok. 50 tys. mieszkańców, jest stolicą Krety i jej administracyjnym centrum. Tutaj żegnamy Kretę i promem płyniemy w drogę powrotną do Pireusu.
Organizatorzy pielgrzymki w ramach zadośćuczynienia za wczorajsze spóźnienie się na prom i wywołany tym faktem stres fundują bardzo obfitą kolację, której nawet najbardziej głodni nie są w stanie spożyć do końca. Bardzo zmęczeni udajemy się na spoczynek i nawet lekkie kołysanie nikomu już nie przeszkadza i nikogo nie przeraża. Natomiast rano ks. Marian Kopko zostawia załodze promu w darze za dobry i bezpieczny rejs pożyczoną od kierowców poduszkę (po prostu o niej zapomniał, za wczesna pora na wstawanie).
Nazajutrz, 19 października, wczesnym rankiem o brzasku słońca (ok. godz. 6.00) schodzimy na ląd w Pireusie. Wyruszamy w stronę Olimpu. Po drodze jeszcze raz przejeżdżamy przez Ateny. Mamy kolejną okazję, aby podziwiać ten niezwykły w swym charakterze kraj. Grecja jest czymś więcej niż się zwykle oczekuje. Skarby wydają się tam kryć w każdym kącie: ruiny ukazujące minioną wspaniałość i wielowiekową ludzką obecność, sklep pięknych wyrobów rękodzielniczych, domki campingowe usytuowane wprost na plaży, ogromne przestrzenie szafirowego morza, czy też przydrożna tawerna zapraszająca na posiłek. Ta kombinacja sprawia wrażenie, iż ciągle znajdujemy się jako przybysze między fantazją a rzeczywistością.
Po trzech godzinach podróży zatrzymujemy się na śniadanie. Na świeżym powietrzu, przy pięknej pogodzie, duża bułka z parówką i do tego kawa smakują wyśmienicie.
Rozpoczyna się wspinaczka na Olimp (oczywiście autokarem i nie na sam szczyt, ponieważ to za wysoko).
Olimp to mityczna góra, miejsce pałaców dwunastu starożytnych bogów mitologii greckiej, usytuowana na północnym wschodzie Tesalii. Tworzy naturalną barierę na drodze do południowej Grecji. Od najdawniejszych czasów była górą o wielkim znaczeniu strategicznym. Olimp to wiele wysokich wierzchołków i imponujących wspaniałych wąwozów.
W połowie drogi na szczyt, na zbudowanym z kamieni ołtarzu, w przepięknej scenerii malowniczych gór sprawowaliśmy Najświętszą Ofiarę. Tutaj jakby jeszcze bardziej czuło się Majestat Boga. Słowa modlitwy jakby opadały w doliny, by potem, odbijając się od drzew, przemykać pośród wierzchołków i wznosić się do nieba.
Tutaj właśnie w drodze na Olimp wydarzyła nam się druga przygoda, kiedy to na jednym z ostrych zakrętów w naszym autokarze "strzeliła" poduszka powietrzna, której niestety nie udało się na miejscu naprawić. Bardzo powoli, z prędkością ok. 30-40 km/h dojechaliśmy na nocleg do hotelu "Panorama" w miejscowości Makrygialos w pobliżu Salonik.

(cdn.)

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Przesłanie, które płynie z dzisiejszej Ewangelii mówi, że nie wystarcza sama chęć pomagania

2025-07-10 21:29

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Czytamy następnie, że Samarytanin: „Podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem”. To również ważne przesłanie, które płynie do nas z dzisiejszej Ewangelii. Mówi ono, że nie wystarcza tylko sama chęć pomagania. Ważne jest, aby pomagać mądrze, aby pomoc, którą chcemy nieść, była dostosowana do warunków, sytuacji i potrzeb osoby pokrzywdzonej.

Powstał jakiś uczony w Prawie i wystawiając Jezusa na próbę, zapytał: «Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?» Jezus mu odpowiedział: «Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz?» On rzekł: «Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego». Jezus rzekł do niego: «Dobrze odpowiedziałeś. To czyń, a będziesz żył». Lecz on, chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: «A kto jest moim bliźnim?» Jezus, nawiązując do tego, rzekł: «Pewien człowiek schodził z Jeruzalem do Jerycha i wpadł w ręce zbójców. Ci nie tylko go obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli. Przypadkiem przechodził tą drogą pewien kapłan; zobaczył go i minął. Tak samo lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, minął. Pewien zaś Samarytanin, wędrując, przyszedł również na to miejsce. Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko: podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go. Następnego zaś dnia wyjął dwa denary, dał gospodarzowi i rzekł: „Miej o nim staranie, a jeśli co więcej wydasz, ja oddam tobie, gdy będę wracał”. Kto z tych trzech okazał się według ciebie bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców?» On odpowiedział: «Ten, który mu okazał miłosierdzie». Jezus mu rzekł: «Idź i ty czyń podobnie!»
CZYTAJ DALEJ

Abp Kupny: słowa Grzegorza Brauna są niedopuszczalne. Proszę, aby się z nich wycofał

- To niedopuszczalne, najczystsze kłamstwo - tak abp Józef Kupny skomentował dla KAI słowa Grzegorza Brauna, który we wczorajszym wywiadzie w Radiu Wnet stwierdził, że "komory gazowe w Auschwitz to fake". - Jako zastępca przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski, ale przede wszystkim jako biskup katolicki i Polak wyrażam oburzenie po wypowiedzi europosła Grzegorza Brauna - powiedział metropolita wrocławski. Zaapelował też do polityka, aby wycofał się ze swoich słów.

- Jako zastępca przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski, ale przede wszystkim jako biskup katolicki i Polak wyrażam oburzenie po wypowiedzi europosła Grzegorza Brauna. Zakwestionował on ludobójstwo dokonywane przez Niemców w komorach gazowych w obozie Auschwitz na Żydach oraz innych narodach. Słowa polskiego polityka są nie tylko niedopuszczalne. To najczystsze kłamstwo, które nie przystoi nikomu, a szczególnie nie powinno pojawiać się w opinii publicznej z ust polityka, reprezentującego nasz kraj na arenie międzynarodowej - mówi abp Kupny.
CZYTAJ DALEJ

Rozmowa z Ojcem: XV Niedziela Zwykła

2025-07-12 10:00

[ TEMATY ]

abp Wacław Depo

Karol Porwich/Niedziela

Jak wygląda życie codzienne Kościoła, widziane z perspektywy metropolii, w której ważne miejsce ma Jasna Góra? Co w życiu człowieka wiary jest najważniejsze? Czy potrafimy zaufać Bogu i powierzyć Mu swoje życie? Na te i inne pytania w cyklicznej audycji "Rozmowy z Ojcem" odpowiada abp Wacław Depo.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję