Czy to efekt sekularyzacji, czy demografii? Nad tym pytaniem zastanawiają się liderzy Kościoła na Dalekim Wschodzie, dokładnie w Korei Płd.
Jeszcze niedawno, 4 lata temu, kiedy Kościół na półwyspie przyciągnął uwagę przynajmniej katolickiej opinii publicznej na całym świecie w związku z wizytą papieża Franciszka, powszechnie pisano o jego dynamizmie i szybkim rozwoju i stawiano wykonywaną w Korei pracę ewangelizacyjną za przykład. Po 4 latach wydaje się, że coś się zacięło. Według ostatnich badań statystycznych, katolicy stanowią 11 proc. populacji Korei Płd. Jest ich prawie 6 mln, ale dynamika chrztów i proporcja wiekowa wspólnoty się zmieniła. W 2017 r. ochrzczono co prawda ponad 96 tys. osób, ale to o prawie 13 proc. mniej niż w 2016 r. Co gorsza, od 10 lat to stały trend, choć wcześniej spadki były mniejsze. Jedynym wyjątkiem, kiedy zanotowano wzrost liczby próśb o chrzest w Kościele katolickim, był rok 2014, w którym Koreę odwiedził papież Franciszek. Część ludzi przestała również uczestniczyć w nabożeństwach. Zauważalny w kościołach jest brak młodych ludzi – Kościół w Korei Płd. po prostu gwałtownie się starzeje. Prawie co 5. jego członek przekroczył już 65. rok życia. Tylko 6 proc. wspólnoty liczy sobie od 10 do 19 lat. Jeszcze niedawno proporcje były zupełnie odwrotne.
Pomóż w rozwoju naszego portalu