Reklama

Niedziela Świdnicka

Czuwanie modlitewne przed koncertem satanistycznego Vadera

Pomimo apeli i próśb w Świdnicy, podczas Wielkiego Postu, odbędzie się koncert satanistycznego zespołu Vader. "Wobec tego wydarzenia, którego bluźniercze przesłanie jest wymierzone w wierzących w Chrystusa, nie możemy pozostać bierni" - przypomina bp Ignacy Dec, zapraszając w skierowanym do diecezjan apelu do zgromadzenia się na czuwaniu modlitewnym w intencji uczestników koncertu oraz "w trosce o duchowe bezpieczeństwo miasta i jego mieszkańców".

[ TEMATY ]

czuwanie

bp Ignacy Dec

Weronika Grishel

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

"Rozpoczęty Wielki Post przypomina nam o cenie, jaką zapłacił Syn Boży, walcząc z diabłem i grzechem o nasze zbawienie. Dlatego dziękujemy Bogu za Jego miłosierdzie wobec grzeszników, za ocalenie z grzechu i nadzieję życia wiecznego" - pisze w zaproszeniu ordynariusz świdnicki, przestrzegając, że "pomimo zwycięstwa Chrystusa, szatan nadal szuka ofiar swego kuszenia".

"Ufni w moc Chrystusa Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego uciekamy się do Zbawiciela, u Niego szukając pewnego ratunku i ochrony" - dodał hierarcha.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

"Pamiętajmy, że diabeł rozszerza swoje wpływy z powodu bierności ludzi wierzących" - dodaje biskup i wyrażając ufność we wstawiennictwo św. Jana Pawła II, patrona Świdnicy, a także mając świadomość znaczenia modlitwy i postu, zachęca do włączenia się we wspólne czuwanie.

Nawiązując do samego koncertu, bp Dec podkreślił: "Wobec tego wydarzenia, którego bluźniercze przesłanie jest wymierzone w wierzących w Chrystusa a także niesie zagrożenie w wymiarze duchowym, nie możemy pozostać bierni".

W odezwie poprosił "o modlitwę i post w intencji uczestników koncertu". Zachęcił też: "W trosce o duchowe bezpieczeństwo miasta i jego mieszkańców zachęcam i zapraszam do wspólnej modlitwy".

Czuwanie modlitewne odbędzie się w dniu koncertu, w sobotę 28 lutego o godz. 19.00 w kościele pw. św. Krzyża przy ul. Westerplatte. Rozpocznie je Adoracja Najświętszego Sakramentu połączona z modlitwą różańcową, a następnie wspólna litania do św. Michała Archanioła. O godz. 20.00 rozpocznie się Msza św. pod przewodnictwem bp. Ignacego Deca. Czuwanie zakończy się Apelem Jasnogórskim. Wierni będą się modlić za Świdnicę, wszystkich mieszkańców miasta oraz całą ojczyznę.

W Świdnicy podczas tegorocznego Wielkiego Postu, pomimo apeli i próśb odbędzie się koncert satanistycznego zespołu Vader.

2015-02-23 14:17

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czuwajmy...

Po Apelu Jasnogórskim, który prowadziłem w dniu 12 maja br., podszedł do mnie w zakrystii abp Wacław Depo i podziękował „za czuwanie”. Zastanowiłem się nad słowami Arcypasterza i uświadomiłem sobie jeszcze bardziej, że istotnie czuwanie, czyli to, co jest tak wyakcentowane w Apelu Jasnogórskim, jest czymś bardzo ważnym nie tylko w płaszczyźnie Kościoła, ale i Narodu, tak mocno związanego z Maryją Jasnogórską. Znaczenie czuwania podkreślał podczas swojej pielgrzymki na Jasnej Górze św. Jan Paweł II. Wydaje się że, szczególnie dzisiaj musimy w Ojczyźnie czuwać, bo jest to bardzo potrzebne. Powinni to czynić zwłaszcza polscy chrześcijanie, katolicy, gdy przetacza się przez nasz kraj fala ateizmu, bezbożnictwa, niemoralności, co widać w prasie, w radiu, w telewizji, na forach internetowych. Nie zauważa się natomiast w przestrzeni publicznej jakiegoś mocnego trendu chrześcijańskiego, wręcz przeciwnie – często sprawy religijne są wyśmiewane – widocznie takie są dyspozycje wydawców. Mało tego, niektórzy dziennikarze oblekli się w szaty uczonych i wyśmiewają stanowisko Kościoła wobec stosowania metody in vitro, nie zważając na to, że przy takim „zabiegu” zabija się ludzkie zarodki. A przecież obrona życia każdego człowieka stanowi punkt wyjścia nauczania Kościoła. Zabicie nie może być czymś usankcjonowanym w naszym kraju, choć, jak wiemy, wiele krajów ustanowiło u siebie prawo dopuszczające aborcję, nawet bogata Kanada, gdzie Mary Wagner odsiadywała karę w więzieniu za to, że broni prawa do życia i cywilizacji miłości.
CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny
W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne. Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej. Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia. Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie. Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy. Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską. Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej". Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała! Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła. Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża. Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.
CZYTAJ DALEJ

Niemcy/80 lat temu wyzwolono obóz koncentracyjny Ravensbrueck

2025-04-30 10:04

[ TEMATY ]

rocznica

Niemcy

obóz koncentracyjny

naziści

Ravensbrueck

Adobe Stock

Niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny Ravensbrueck

Niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny Ravensbrueck

80 lat temu, 30 kwietnia 1945 r., wyzwolono niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny Ravensbrueck w Brandenburgii. Wśród więzionych tam osób było blisko 40 tys. Polek, z których wiele deportowano na wschód Niemiec po upadku powstania warszawskiego. Obóz przeżyło około 8 tys. polskich więźniarek.

Obóz koncentracyjny Ravensbrueck w Brandenburgii służył od 1939 r. jako obóz dla kobiet. W kwietniu 1941 r. utworzono tam również obóz męski, a w czerwcu 1942 r. zorganizowano obóz dla młodych kobiet i dziewcząt. Do głównego obozu koncentracyjnego przyłączono ponad 40 podobozów, w których więźniowie musieli wykonywać prace przymusowe.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję