Nikt z nas, ojców, przed narodzeniem dzieci nie otrzymał recepty na udane ojcostwo ani nie miał ukształtowanych wszystkich niezbędnych cech, by być dobrym tatą. Bez wątpienia ojcostwa nieustannie się uczymy. Czasem od innych ojców, niekiedy z dobrej literatury, ale najczęściej na własnych błędach. Przychodzi jednak moment, kiedy każdy ojciec staje przed nieuchronną decyzją, która zaważy na losie nie tylko jego samego, ale nade wszystko jego dzieci. To chwila, w której podejmuje wybór o tym, czy będzie typowym, średnio zaangażowanym i przeciętnym tatą, czy też podejmie wyzwanie, by zbudować głęboką, trwałą, wewnętrzną więź ze swoimi dziećmi, poświęcając realizacji tego celu swój czas, energię i środki. A Ty jaką decyzję podjąłeś?
Reklama
Wydaje się, że temat ojcostwa staje się tematem numer jeden w kontekście uzdrowienia naszego społeczeństwa, chorego na niskie poczucie własnej wartości, brak autorytetów i samotność. Gabinety terapeutyczne pękają w szwach od mężczyzn i kobiet, którzy doświadczając fizycznej lub emocjonalnej nieobecności swego ojca, mierzą się z kryzysem własnej tożsamości, nie potrafią budować trwałych relacji, podejmować decyzji i brać odpowiedzialności za innych. Powstają oddolne inicjatywy ojców pragnących spotykać się regularnie, by zachęcać się oraz inspirować do tego, aby uczynić swoje ojcostwo bardziej efektywnym. Potrzebę wsparcia ojców w ich powołaniu dostrzega również Kościół. Papież Franciszek w liście apostolskim Patris corde ogłosił, że rok 2021 zostaje poświęcony św. Józefowi, by w ten sposób skierować uwagę wszystkich katolików na temat ojcostwa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dziś chcę zaprosić ojców do stanięcia w miejscu wspomnianej wyżej decyzji. Świat potrzebuje bowiem ojców zaangażowanych, twórczych i gotowych do poświęcenia. Tego samego potrzebują nasze dzieci. Jest to konkretna droga, w której wyruszenie nas zapraszają. Nie jest ona łatwa, ale daje poczucie satysfakcji, kiedy wiesz, że twój syn lub córka wzrastają, rozwijają się i dojrzewają. Przypomnij sobie radość, jaka towarzyszyła ci, kiedy twoje dziecko uczyniło pierwsze kroki, przejechało kilka pierwszych metrów na rowerze, zdało ważny egzamin albo powiedziało Ci: „Tato, dziękuję, że jesteś”. Być może jednak czujesz się winny, że zaniedbywałeś swoje dzieci, poszukując realizacji własnych aspiracji zawodowych, będąc na delegacjach lub nie interesując się ich życiem. Nawet jeśli tak się stało, nigdy nie jest za późno na zmianę.
Papież Franciszek we wspomnianym już liście apostolskim napisał: „Nikt nie rodzi się ojcem, ale staje się ojcem. I nie staje się nim jedynie dlatego, że wydaje dziecko na świat, lecz ponieważ odpowiedzialnie podejmuje o nie troskę. Za każdym razem, gdy ktoś podejmuje odpowiedzialność za życie drugiego, w pewnym sensie sprawuje względem niego ojcostwo”. Na czym więc polega owo stawanie się ojcem? Wydaje się, że każda publikacja poświęcona ojcom alarmuje: Spędzaj ofiarnie czas ze swoimi dziećmi! I nie chodzi tu bynajmniej jedynie o fizyczne bycie w domu, ale poświęcenie uwagi, uczestniczenie w sprawach dla dziecka ważnych oraz aranżowanie planu dnia w taki sposób, by regularnie znajdować chwilę dla każdego dziecka indywidualnie.
Kilka miesięcy temu po jednej z rozmów z nastoletnią córką, w której poniosłem kolejną ojcowską porażkę, postanowiłem uczynić moje ojcostwo priorytetem. Wiedziałem, że wraz z pojawieniem się dwuliczbowej świeczki na urodzinowym torcie bezpowrotnie minął czas ojcowskiej sielanki, kiedy najstarsza córka siadała mi na kolanach, posłusznie wypełniała moje polecenia i potrafiła się ucieszyć z każdej rodzinnej rzeczy, którą zaplanowaliśmy. Nagle pojawiły się sprzeczki, bunt, testowanie granic, podważanie autorytetu i burza hormonów gotowa roznieść nasz mały drewniany domek. Poczułem się jak dziecko we mgle. Wiedziałem, że muszę dojrzeć do ojcostwa nastoletniej córki. Od tamtego czasu, choć nie brakuje porażek, pojawiło się wiele zwycięstw. Co tydzień razem coś robimy: idziemy na spacer z psem przed wschodem słońca, gramy w jej ulubioną grę, słuchamy razem muzyki, a czasem wygłupiamy się w ogrodzie. Chodzi o to, by regularnie dawać dziecku czas i dostępność. W ten sposób wyjdziesz poza fundamentalny schemat ojcostwa, który sprowadza się zwykle do utrzymania i wyedukowania swoich pociech oraz nauczenia ich dyscypliny. Tego Ci życzę!