Reklama

Wyklęci na swój sposób

Nie należy nikogo sądzić po pozorach, choćby wydawał się fatalnym ojcem rodziny, bo nigdy nie wiadomo, co tak naprawdę się za tym kryje.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tegoroczny marzec to dla mnie miesiąc, w którym pierwszy jego dzień przedłużył się na jego całość. Samego Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych nie świętowałem jakoś szczególnie. Dopiero po paru dniach zacząłem otwierać na nowo życiorysy tych ludzi. Kilka lat wstecz mocno fascynowałem się ich hartem ducha i wewnętrzną wolnością. Potrafiłem codziennie słuchać utworu Noc grupy Maleo Reggae Rockers i Anny Brachaczek. Czytałem o „Lalku”, który był inspiracją do powstania tej genialnej pieśni, również o „Ogniu”, „Uskoku”, „Łupaszce” czy – daj Boże – przyszłym kandydacie na ołtarze Łukaszu Cieplińskim, którego rocznica śmierci przypada właśnie 1 marca.

Myśląc o Niezłomnych i chcąc zaczerpnąć coś z ich rodzinnych historii, intuicyjnie powinienem ponownie zagłębić się w więzienny etap Cieplińskiego, który pisał do swoich bliskich grypsy wyciskające łzy. W tym roku jednak „chodzą za mną” dwaj inni żołnierze, których rodzinne historie też wiele mówią, ale którzy nie walczyli w lasach. Pierwszy z nich jest Żołnierzem Wyklętym w pełnej okazałości swoich zasług w Polskim Państwie Podziemnym. Drugi – zbierał zasługi w zupełnie innej – słusznie minionej – strukturze państwowej. Zacznę od starszego – od gen. Augusta Emila Fieldorfa „Nila”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Z filmu fabularnego Generał Nil, wyreżyserowanego przez Ryszarda Bugajskiego, zapadły mi w pamięć dwie sceny. Pierwsza – to przesłuchanie młodego podwładnego „Nila”, który mówi, że Niemcy bali się generała jak ognia. Druga – to wyjście Fieldorfa z mokotowskiej celi na śmierć. Kilkunastu współwięźniów stanęło przed bohaterem na baczność jak w pełni zmobilizowane wojsko. Te dwa fragmenty pokazują autorytet generała, ale nie są w stanie całkowicie go zdefiniować. On przede wszystkim był człowiekiem, a słowem, które zdaje się najpełniej określać to człowieczeństwo, jest ojcostwo.

Na każdym etapie opisów jego dorosłego życia podkreślane są jego zdolności przywódcze, ale też troska o powierzonych mu ludzi i odpowiedzialność za nich.

Najpełniej można było to dostrzec, gdy czytało się świadectwa przebywających z nim na wywózce w głąb Związku Sowieckiego. „Nil” ukrywał się tam pod nazwiskiem Walenty Gdanicki. Pocieszał współwięźniów, służył – choćby nawet cerowaniem skarpet. Czytając o nim i patrząc na jego życiowe wybory, ma się poczucie, że był to mężczyzna wewnętrznie poukładany i żyjący według jasnego, patriotycznego etosu. Po powrocie z wywózki komuniści nie mogli pozwolić, by ktoś taki chodził swobodnie po ulicach. Choć nic im nie zrobił, został powieszony. Taka postać to skarb w polskiej historii i w mojej osobistej świadomości ojca – kogoś, kto ma przewodzić, a jednocześnie służyć, i potrzebuje do tego spójności przekonań i czynów.

Reklama

Druga postać to pułkownik Ludowego Wojska Polskiego, pośmiertnie awansowany do stopnia generała brygady – Ryszard Kukliński. „Atomowy szpieg” – jak określił go w tytule swojej książki historyk Sławomir Cenckiewicz – przez 10 lat przekazywał amerykańskiemu wywiadowi największe tajemnice wojsk Układu Warszawskiego i w powszechnej opinii przyczynił się tym samym do zaniechania planów III wojny światowej. Tak imponująco wyglądało to w światowej skali makro. W skali mikro przypłacił to wszystko zniszczeniem małżeńskiej relacji, choć ewakuował się z Polski wraz z żoną i dziećmi. Dla jego szpiegowskich działań wielokrotnie jednak przykrywką były romanse.

Kukliński historycznie jest bohaterem, który dał systemowi komunistycznemu łupnia większego niż wszyscy żołnierze w lasach razem wzięci. Trudno temu zaprzeczyć, choć nie brzmi to dobrze w obliczu jego służby w wojsku, które tych żołnierzy mordowało. Podjął się misji, o której nie mógł mówić nikomu i na której ucierpiała jego rodzina. Trudno pisać, czy miał związane z tym dylematy i czy tego żałował. Na pewno jego historia niesamowicie działa na wyobraźnię i pokazuje, że nie należy nikogo sądzić po pozorach, choćby wydawał się fatalnym ojcem rodziny, bo nigdy nie wiadomo, co tak naprawdę się za tym kryje.

Oto dwie niezwykłe żołnierskie postacie, które pozwalają odkrywać na nowo moją ojcowską misję oraz docenić ją, bo – dziękować Bogu – może być realizowana w zdecydowanie mniej ekstremalnych warunkach.

2021-03-16 11:04

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ukazało się polskie tłumaczenie dekretu ws. dyscypliny intencji Mszy Świętych

2025-04-16 16:52

[ TEMATY ]

Msza św.

Karol Porwich/Niedziela

Dykasteria ds. Duchowieństwa wydała dekret ws. dyscypliny intencji Mszy Świętych. Dekret został zatwierdzony przez Ojca Świętego Franciszka, w dniu 13 kwietnia 2025 roku, w Niedzielę Palmową. Papież nakazał ogłoszenie dekretu i ustalił, że wchodzi on w życie w dniu 20 kwietnia 2025 roku, w Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego. Dekret podpisał kard. Lazzaro You Heung sik, prefekt Dykasterii ds. Duchowieństwa.

„Secundum probatum Ecclesiae morem, sacerdoti cuilibet Missam celebranti aut concelebranti licei stipem oblatam recipere, ut iuxta certam intentionem Missam applicet” - „Zgodnie z uznanym przez Kościół zwyczajem, każdemu kapłanowi celebrującemu albo koncelebrującemu Mszę Świętą wolno przyjąć ofiarę złożoną po to, by odprawił Mszę Świętą według określonej intencji” (kan. 945 § 1 KPK).
CZYTAJ DALEJ

Dziś słyszymy, jak Jezus wstaje od uroczystej wieczerzy i zaczyna myć uczniom nogi

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Pio Si/pl.fotolia.com

Rozważania do Ewangelii J 13, 1-15.

Czwartek, 17 kwietnia. Wielki Czwartek
CZYTAJ DALEJ

Wybrani pomimo zdrady. Modlitwa i ekspiacja za kapłanów

2025-04-16 19:05

[ TEMATY ]

Wielki Czwartek

Karol Porwich/Niedziela

"Wybrani pomimo zdrady. Modlitwa i ekspiacja za kapłanów" – taki tytuł nosi mała książeczka napisana przez bp. Andrzeja Przybylskiego, wydana niedawno przez Edycję Świętego Pawła w Częstochowie oraz siostry honoratki.

Na tle mistycznych relacji Służebnicy Bożej Hilarii Główczyńskiej autor opisuje niezwykłe powołanie tej pokorne siostry honoratki do modlitwy i ekspiacji za grzechy kapłanów. Książka zaczyna się do tajemnicy Wielkiego Czwartku. "W ślad za prośbą Jezusa, abyśmy wzajemnie obmywali sobie nogi zdarza się, że do obmycia nóg zaprasza się ubogich, bezrobotnych, emigrantów czy więźniów. To piękny gest, ale nie wolno nam zapomnieć, że Jezus zaczął umywanie nóg od swoich najbliższych uczniów – od Piotra, którego przygotowywał do papieskiej godności, od Jana, który zasłynie jako umiłowany uczeń Mistrza i od innych apostołów, którzy przecież staną u początków sukcesji apostolskiej wszystkich ich następców, czyli biskupów. To nie jest tylko mały szczegół, ale coś o czym nie wolno nam w Kościele zapomnieć. Czystość najbliższych uczniów Chrystusa, czyli papieża, biskupów i ich współpracowników kapłanów wydaje się być dla Jezusa priorytetowa". – zaznacza autor książki. Dalsza jej część jest szczególnym wołaniem o modlitwę, pokutę i ekspiację za grzechy księży.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję