Chyba większość z nas zgodzi się z opinią, że maj jest jednym z najpiękniejszych miesięcy w roku. Z pewnością dlatego, że po okresie zimowym i wczesnowiosennym przyroda wchodzi w swego rodzaju apogeum zieleni i słońca, ciesząc nas także znacznie dłuższymi dniami. W kontekście życia wiary na majowe piękno składają się nasza miłość do Matki Bożej, śpiew Litanii Loretańskiej i sam początek tego miesiąca: 3 maja – uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski.
Chrześcijańska Polska
Reklama
O historii związanej z datą 3 maja w naszej ojczyźnie można napisać bardzo wiele. Nie chciałbym jednak skupiać się tylko na ważnych w tym kontekście historycznych wydarzeniach. Przytaczając kilka najważniejszych faktów, chcę się podzielić przede wszystkim tym, jak ważna jest to uroczystość dla nas – uczniów Chrystusa i synów Maryi, a przy tym dzieci polskiego narodu. I tu już nasuwa się pierwsza myśl wyrażająca prawdę o naszej narodowej i chrześcijańskiej tożsamości: nie można oddzielać historii naszego narodu od chrześcijańskiej wiary i szczególnej na tej drodze wiary obecności oraz działania Maryi w naszych dziejach. Wiem, że często dziś możemy słyszeć głosy, iż nasze mówienie o ojczyźnie winno być wolne od odniesień religijnych, od patrzenia na fundamenty państwowości w taki sposób, aby nie znalazł się tam żaden element związany z wyznawaną wiarą. W Polsce tak się jednak nie da – czy to się komuś podoba czy nie, nasza ojczyzna swój tożsamościowy początek bierze z wydarzenia chrztu św., przyjętego ponad tysiąc lat temu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Zawsze z Maryją
Reklama
Od początku wejścia na drogę chrześcijańskiej wiary swoje szczególne miejsce w naszych dziejach zajmowała Maryja. Nie było i nie jest to miejsce związane jedynie z jakimś sentymentalnym, czysto duchowym odwoływaniem się do Niej. Ta zażyłość z Matką Bożą związana jest z Jej konkretnym działaniem i wstawiennictwem, które kształtowało historię Polski, nadawało kształt naszej tożsamości, ratowało z opresji i prowadziło do umocnienia wiary w Chrystusa. A trwając w Chrystusie, prowadzeni do Niego przez Maryję, zawsze odzyskiwaliśmy wolność, nie traciliśmy nadziei i co najważniejsze – uczyliśmy się patrzeć na własne życie i dzieje w kontekście wartości wyrastających z Ewangelii. Chrześcijańska wiara była siłą i skarbnicą wartości, które stały się fundamentem tego, kim byliśmy i kim dziś jesteśmy. Tych wartości także teraz nie możemy porzucać dla rozmaitych poprawności kulturowych lub politycznych. A różnorodnych presji i nacisków jest tak wiele, jak chyba nigdy dotąd. Myślę, że intuicyjnie, dzięki łasce chrztu św., nasi praojcowie zrozumieli sercem, jak ważne jest poddanie się duchowemu macierzyństwu Bożej Rodzicielki. Jest to też z pewnością dar Bożej łaski i wola samego Boga, że mogliśmy Maryję uczynić tak bliską, że mogliśmy opierać swą wiarę na Jej wierze i dzięki temu budować przez wieki to, kim dziś jesteśmy. Bo ta nasza tożsamość wyrasta właśnie z historii kształtowanej przez chrześcijańską wiarę i chrześcijańskie wartości. To droga przez dzieje. A na tej drodze nasi przodkowie zawsze pozwalali prowadzić się Maryi do Chrystusa. Ich wiara splatała się z ich decyzjami, mało tego – wyrażanie tej wiary i odwoływanie się przy Maryi do Chrystusa było w najważniejszych momentach historii fundamentem ich działania. Najlepszym przykładem niech będą choćby śluby króla Jana Kazimierza złożone jako początek nowej nadziei w czasie niszczącego nasz kraj potopu szwedzkiego.
Polska tożsamość
Uczynienie Maryi Królową Polski to nie symboliczne odwołanie się do Niej, ale realne oddanie się Tej, której prowadzenie nas do Chrystusa oraz troska o nasze życie w łasce Bożej i kierowanie się wiarą nie tylko czyniły nas mądrymi, ale i kiedy trzeba było, wyprowadzały nas z największych ciemności zagrożeń i niewoli. Najpierw niewoli duchowej. Bo kiedy dzięki modlitwie z Maryją i do Niej odzyskiwaliśmy wolność wewnętrzną, otwierając się na łaskę Chrystusa, wówczas przychodził też owoc wolności zewnętrznej. Niepodległość serca zawsze owocuje niepodległością życia wobec jakichkolwiek ludzi i systemów, które Polskę chciały, a i dziś chcą zniewalać. Tak było w historii. A skoro już o niej mowa, na potwierdzenie powyższych słów przytoczę tylko kilka oczywistych faktów, które wskazują na nasz ścisły związek z Maryją, do której zwracamy się i „Matko”, i „Królowo Polski”.
Miłość i oddanie
Jeśli sięgniemy do polskiej literatury religijnej sprzed lat, to odkryjemy, że wiele tekstów mówiących o Maryi wskazuje na wyjątkowe oddanie naszych przodków Matce Bożej i na wyraz ich czci dla Niej. Podkreślano gorący kult i miłość, którymi otaczane były wizerunki Maryi, a także bezkompromisową postawę w obronie Jej czci. To nie przypadek, że pierwszym nieoficjalnym hymnem Królestwa Polskiego była Bogurodzica, której autorstwo tradycja przypisuje św. Wojciechowi. Także autor słynnych kronik z XV wieku – Jan Długosz nazwał Maryję „Najchwalebniejszą i Najdostojniejszą Królową świata i naszą”. Sama uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski została ustanowiona na prośbę biskupów polskich po odzyskaniu niepodległości po I wojnie światowej. Jako datę zaproponowano 3 maja – na pamiątkę pierwszej polskiej konstytucji, która realizowała część ślubowań króla Jana Kazimierza. W 1962 r. papież – św. Jan XXIII ogłosił Maryję Królową Polski, główną Patronką i Niebieską Opiekunką naszego narodu. Od 1992 r. – tak jak w okresie międzywojennym – dzień ten jest świętem narodowym Polski, dla upamiętnienia zarówno uchwalenia konstytucji w 1791 r., jak i uroczystości Królowej Polski. Uroczystość ta nawiązuje do istotnych faktów z historii Polski: ślubów lwowskich króla Jana Kazimierza, zawierzenia Polski Matce Bożej na Jasnej Górze przez prymasa Stefana Wyszyńskiego oraz nowego Aktu Zawierzenia Narodu Polskiego Matce Bożej, którego dokonał obecny przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski – abp Stanisław Gądecki z okazji 1050-lecia chrztu Polski.
Najlepszym podsumowaniem niech będą słowa prefacji, którą w czasie liturgii Mszy św. wypowiadamy w dniu 3 maja, celebrując uroczystość Maryi Królowej Polski: „Ona przyjmując pod krzyżem testament Bożej miłości, wzięła za swoje dzieci wszystkich ludzi, którzy przez śmierć Chrystusa narodzili się do życia wiecznego. Wyniesiona do niebieskiej chwały otacza macierzyńską miłością Naród, który Ją wybrał na swoją Królową, broni go w niebezpieczeństwach, udziela mu pociechy w utrapieniach i wspiera go w dążeniu do wiecznej ojczyzny, aż nadejdzie pełen blasku dzień Pański”.