Reklama

Historia

Szpieg w spódnicy

Mówiąc o żeńskich wersjach Jamesa Bonda, większość z nas z pewnością będzie miała na myśli Matę Hari – najsłynniejszą kobietę szpiega w dziejach, agentkę dwóch wywiadów. Czy słusznie?

Niedziela Ogólnopolska 37/2022, str. 38-39

pl.wikipedia.org

Brak umiejętności szpiegowskich nadrabiała urodą

Brak
umiejętności
szpiegowskich
nadrabiała urodą

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Prowadziła barwne życie, przeplatane skandalami, ale naprawdę głośno zrobiło się o niej wtedy, gdy po zaledwie 2-dniowym procesie została okrzyknięta szpiegiem stulecia i rozstrzelana. Mata Hari przed plutonem egzekucyjnym stanęła ubrana w szykowną, perłowoszarą suknię, wytworne buty i słomkowy kapelusz z woalką, który podkreślał jej tajemniczość. Żołnierze, którzy przeprowadzili przecież wiele egzekucji, mieli być porażeni jej urodą i charyzmą do tego stopnia, że jeden z nich zemdlał, a większość z pozostałych rozmyślnie spudłowała. Skazaną miał dobić oficer, stojący na czele plutonu egzekucyjnego, strzałem w głowę. Kim tak naprawdę była Mata Hari? Czy faktycznie zasłużyła na miano superszpiega?

Mała skandalistka

Reklama

Pragnieniem Margarethy Geertruidy Zelle – tak naprawdę nazywała się Mata Hari – było jedno: życie w luksusie, do czego przyzwyczaił ją ojciec, obłędnie bogaty holenderski przedsiębiorca. Dobra passa Zelle’ów skończyła się w 1889 r. spektakularnym bankructwem. Trzynastolatka boleśnie odczuła zmianę statusu materialnego i społecznego. Wkrótce ojciec opuścił rodzinę, a matka zmarła. Dziewczyna została sama, bez środków do życia. Margarethą zaopiekował się wuj, który posłał ją do studium nauczycielskiego. Perspektywa ubogiego życia dalece odbiegała od ambicji przebojowej Margarethy. Po roku wróciła do domu wuja, gdzie szczytem rozrywki i ekstrawagancji dla osiemnastoletniej wówczas Margarethy było przeglądanie ofert matrymonialnych w prasie. Jedna z nich zwróciła jej uwagę – Rudolfa MacLeoda, oficera służącego w Indiach Holenderskich. Perspektywa związania się ze starszym mężczyzną, mającym stabilną pozycję finansową i społeczną, bardzo ją zainteresowała. Odpowiedziała na anons. Spotkanie pary zaowocowało szybkim ślubem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jawa nie była snem

W styczniu 1897 r. doczekali się pierwszego dziecka – syna. W tym samym roku państwo MacLeod udali się do kolonii – na Jawę, a później na Sumatrę. Margaretha była zafascynowana tamtejszą kulturą. Dzięki talentom lingwistycznym błyskawicznie opanowała miejscowy język, zaczęła również uczestniczyć w rytualnych tańcach tamtejszych kobiet. Sielanka jednak szybko się skończyła. Rudolf stracił zainteresowanie żoną, gdy w 1898 r. urodziła drugie dziecko – córkę. Nasilił się też jego problem z alkoholem i przemocą. Relacje małżeńskie całkowicie zniszczyła tragedia: śmierć synka, otrutego przez opiekunkę, która chciała się w ten sposób zemścić na Rudolfie za to, że w nieludzki sposób traktował jej narzeczonego. Kilka lat później Rudolf porzucił żonę, zabrał też ze sobą córkę. Margaretha ponownie została sama, bez środków do życia – miała tylko jedno: urodę i niewątpliwy tupet.

I znów na lodzie...

Reklama

Margaretha udała się do ówczesnego centrum świata – Paryża. Nad Sekwaną oczekiwała dwóch rzeczy: sławy i pieniędzy. Roztoczyła wokół siebie mit ekscentrycznej angielskiej arystokratki tak skutecznie, że jej prawdziwe pochodzenie niknęło w gęstwinie niedomówień, domysłów i mistyfikacji. Zaczęła występować jako tancerka egzotyczna, w czym pomogły jej doświadczenie wyniesione z pobytu na Jawie oraz nietuzinkowa uroda. Kolejne skandale tylko pomagały jej w zdobyciu rozgłosu. Do Maty Hari – ten pseudonim sceniczny przyjęła oficjalnie w 1905 r., w języku indonezyjskim oznacza on „Oko Dnia” – ustawiały się kolejki mężczyzn, wpływowych i bogatych, co zapewniało jej dostatnie życie.

Scenę kabaretową i męskie serca podbijała w całej Europie. Entuzjastycznie przyjmowano ją m.in. w Madrycie, Monte Carlo i Berlinie, jednak jej dobra passa powoli mijała. Na scenach pojawiały się nowe gwiazdki, mijała moda na orient, która wyniosła ją na sceniczne szczyty. Wraz z wiekiem przemijała także uroda. Kołem ratunkowym dla Maty Hari miał być kontrakt w Berlinie, który zawarła w 1914 r. Wybuch I wojny światowej pozbawił ją nie tylko nadziei na intratne honorarium, ale i całego majątku. Jako obywatelka wrogiego państwa została wydalona z Niemiec, a jej oszczędności złożone w niemieckich bankach i biżuterię pozostawioną w depozycie skonfiskowano. Nie oszczędzono nawet futer, które same w sobie stanowiły małą fortunę. Mata Hari ponownie została na lodzie. Aby ratować swój majątek, wplątała się w intrygę szpiegowską.

W służbie Niemiec

Uwodzicielska tancerka w oczach Carla Kramera, szefa jednej z niemieckich siatek szpiegowskich w Europie, była znakomitym materiałem na szpiega. Bywalczyni salonów, kochanka oficerów i wysoko postawionych osobistości miała zbierać od zauroczonych jej urodą mężczyzn cenne informacje wywiadowcze. W 1915 r. została zwerbowana przez Kramera, a przynajmniej tak mu się wydawało. Mata Hari zainkasowała 20 tys. franków i tyle ją widział Kramer. Nie miała zamiaru szpiegować na rzecz Niemiec, nie przekazała Kramerowi żadnych ważnych informacji.

Klęska podwójnej agentki

W sierpniu 1916 r. Mata Hari została zwerbowana przez wywiad francuski. Od tego momentu stała się formalnie podwójnym agentem, stąpając tym samym po kruchym lodzie. Pod koniec roku znalazła się w Madrycie, gdzie w nieudolny sposób próbowała zdobyć informacje wywiadowcze od niemieckiego oficera Hansa von Kalle, który – jak się później okazało – był wytrawnym szpiegiem. Oficer bez problemu zdemaskował kobietę. Uknuł przeciw niej intrygę. Kalle z premedytacją przesłał do wywiadu w Berlinie informację o Macie Hari, bardzo ważnej agentce pracującej dla Rzeszy pod kryptonimem H-21, w taki sposób, by francuski wywiad nie miał problemów z ustaleniem jej personaliów. 13 lutego 1917 r. domniemana podwójna agentka została aresztowana przez francuski kontrwywiad. W tym czasie Francja ponosiła klęski na froncie, potrzebowała zatem spektakularnego sukcesu, który podniósłby morale społeczeństwa i żołnierzy. Było nim właśnie złapanie domniemanego asa niemieckiego wywiadu. To wystarczyło, by kobieta stała się kozłem ofiarnym agencji wywiadowczych wielkich mocarstw. Mata Hari nie dostarczyła ani Francuzom, ani Niemcom żadnej ważnej informacji. Jej legendę szpiega stworzyli pisarze i filmowcy, dla których bujne życie skandalistki uwikłanej w intrygę dwóch wywiadów było znakomitym tematem do opracowania. Żal tylko, że nadal w kulturze masowej Mata Hari – w rzeczywistości najgorsza agentka w dziejach – uchodzi za synonim kobiety szpieg, a o Krystynie Skarbek, najlepszej agentce II wojny światowej, świat niemal nie słyszał.

2022-09-06 12:22

Oceń: +6 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pierwsza decyzja Leona XIV dotycząca współpracowników

2025-05-09 14:50

[ TEMATY ]

decyzje

Papież Leon XIV

Vatican Media

Papież Leon XIV zadecydował o tymczasowym pozostawieniu na stanowiskach dotychczasowych szefów instytucji Kurii Rzymskiej i Państwa Watykańskiego, aby zapewnić czas na refleksję i modlitwę przed możliwymi zmianami.

Publikujemy treść komunikatu, przekazanego za pośrednictwem Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej:
CZYTAJ DALEJ

Zobowiązujący obraz

2025-05-06 14:43

Niedziela Ogólnopolska 19/2025, str. 26

[ TEMATY ]

homilia

Sr. Amata CSFN

Gdy byłem ze stypendystami „Dzieła Nowego Tysiąclecia” w Murzasichlu, obserwowałem z balkonu interesującą scenę. Obok ośrodka pasło się ok. 300 owiec. Pilnowali je dwaj juhasi, a pomagało im w tym sześć pięknych owczarków górskich. Gdyby to porównać do boiska piłkarskiego, to psy leżałyby w miejscu czterech chorągiewek w narożnikach, a dwa z nich – na zewnętrznych liniach wyznaczających połowę boiska. Studenci próbowali podejść i zrobić sobie zdjęcie z owcami. Zagadywali, uśmiechali się, pokrzykiwali, umizgiwali się do owiec i próbowali je karmić. Te nawet nie spoglądały w ich stronę, były zupełnie obojętne na wymyślne „zaloty” młodzieży. Studenci polowali na ujęcie z przytuloną do nich owcą, patrzącą z nimi prosto w obiektyw. Bezskutecznie. Ja jednak czekałem na powodzenie tych zabiegów. Zgodnie z zasadą pozytywnego myślenia spodziewałem się, że za chwilę na pewno się uda, bo bardzo tego pragnęli. Raz czy drugi któraś z owiec zniecierpliwiona nagabywaniem na króciutką chwilę podnosiła głowę, ale niestety, błyskawicznie wracała do żerowania, tyle że w innym miejscu. Smak trawy był dla niej o wiele ważniejszy niż kariera medialna. W pewnej chwili juhas wstał i w znany wyłącznie góralom sposób, z mocą, gardłowo zakrzyknął: he-ej! W ciągu sekundy wszystkie owce uniosły głowy, spojrzały na niego, a gdy ruszył, poszły za nim, w towarzystwie troskliwych owczarków. Stałem jak osłupiały.
CZYTAJ DALEJ

Późny debiut

2025-05-11 11:51

[ TEMATY ]

poezja

Zielona Góra

ks. Andrzej Draguła

Krystyna Dolczewska

Ks. Andrzej Draguła

Ks. Andrzej Draguła

Ukazał się debiutancki tomik poezji ks. prof. Andrzeja Draguły.

Już sam tytuł jest interesujący, bo kto ogłasza, że późno debiutuje… "Późny debiut" to tytuł pierwszego tomiku wierszy Profesora ks. dr hab. Andrzeja Draguły. Mamy więc nowego księdza poetę i będziemy mieli, mam nadzieję, bo z rozmowy wynika, że następne wiersze czekają, aby znaleźć czytelników.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję