Przygotowania na przybycie Pani Jasnogórskiej trwały w Żarkach niemal do ostatnich chwil. Pracującą przy dekoracjach p. Sabinę spotykamy niecałą godzinę przed wyruszeniem procesji. Parafianka dzieli się z nami mocnym świadectwem. – Dziewięć lat temu nasz najmłodszy syn, Mikołaj, miał wypadek na rowerze, w wyniku którego miał pękniętą trzustkę. Stało się to 3 maja, a już 15 czerwca, po półtoramiesięcznym pobycie w klinice św. Jana Pawła II w Katowicach, wyszedł bez operacji, zdrowy – w rocznicę swojej Pierwszej Komunii św. Wiemy, komu to zawdzięczamy.
Zapytana o to, jakie cechy powinni mieć duchowni, aby przyciągnąć ludzi do Boga, p. Sabina stwierdza, że powinni oni być otwarci na drugiego człowieka, w szczególności na dzieci i młodzież, których powinni otoczyć opieką. Jest to konieczne zwłaszcza teraz, gdy młodzi są zalewani różnego rodzaju szkodliwymi treściami. – Żyjemy w tak dziwnych czasach, że bez wsparcia Matki Bożej naszej młodzieży byłoby bardzo trudno – dostrzega.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Przed rozpoczęciem uroczystości spotykamy również Mariannę Bednarską, która pamięta poprzednią peregrynację. – Brałam w niej udział z dwojgiem moich małych dzieci. Mam z nimi zdjęcie przy ołtarzu, zrobione po nabożeństwie. Było bardzo strojnie, nawet bardziej niż teraz. Pamiętam nabożeństwa, było bardzo nabożnie – opowiada. – Jesteśmy niezmiernie szczęśliwi, że Matka Boża zniża się i przychodzi do tak malutkiej miejscowości jak Żarki, aby nas trochę podprowadzić do Pana Boga, żeby nas nawrócić i wpłynąć na nasze postępowanie – wyznaje p. Marianna. – Widać, że coraz więcej ludzi odchodzi od Boga. Potrzebna jest nam Matka, która nas trochę przyciągnie z powrotem do Niego – podkreśla.
Wzór i Orędowniczka
Misje święte przed peregrynacją prowadził ks. prof. Jan Koclęga, wykładowca Wyższego Międzydiecezjalnego Seminarium Duchownego w Częstochowie. Kapłan dzieli się z nami swoimi przemyśleniami na temat tego, jak powinien wyglądać zdrowy kult maryjny. – Najważniejsze jest naśladowanie Matki Bożej w Jej relacji do Pana Boga, w Jej uległości wobec działania Ducha Świętego oraz w relacji do drugiego człowieka. Maryja jest dla każdego chrześcijanina doskonałym wzorem tego, jak kochać, jak wierzyć i jak ufać Bogu – stwierdza ks. Koclęga.
Pytamy kapłana o często występujące w wypowiedziach wiernych stwierdzenie, że modlą się oni „do Matki Bożej”. – Każda modlitwa jest dedykowana Bogu, ale modlitwa przez wstawiennictwo świętych, Matki Bożej czy aniołów jest o wiele bardziej skuteczna, ponieważ mamy orędownika, który przedstawia tę sprawę Bogu – tłumaczy. – Pośród wszystkich świętych największą moc wstawienniczą ma Matka Najświętsza ze względu na to, kim jest. Jest Ona umiłowaną Córką Boga, Niepokalanie Poczętą, jest Matką Syna Bożego: Theotokos, jest Oblubienicą Ducha Świętego, Pełna Łaski. Dlatego Ona, jako nasza Matka i Królowa nieba i ziemi, ma największą moc wstawienniczą u Boga – dodaje ks. Koclęga.
W cieniu Pani Leśniowskiej
Reklama
– Mam nadzieję, że w związku z przygotowaniami, które odbywały się w ostatnim czasie, ludzie, którzy korzystali z nauk misyjnych, z pouczeń i głoszenia słowa Bożego, wyciągną z tego jakieś wnioski i wprowadzą je do swojego życia – mówi ks. Stanisław Kotyl, proboszcz parafii Świętych Apostołów Szymona i Judy Tadeusza w Żarkach. – Zawierzymy całą parafię Matce Bożej. Myślę, że będzie Ona wspomagać wszystkich: dzieci, młodzież, ludzi potrzebujących i schorowanych – dodaje.
Kult maryjny w parafii jest szeroko rozwinięty, m.in. ze względu na obecność w świątyni zabytkowych obrazów Matki Bożej. Ponadto na terenie parafii znajduje się sanktuarium Matki Bożej Leśniowskiej, z którą mieszkańcy Żarek są bardzo związani. – Nasza współpraca z paulinami jest pełna serdeczności i życzliwości. Wspieramy i promujemy kult Pani Leśniowskiej – podkreśla ks. Stanisław.
Proboszcz chwali też młodzież parafialną. – Z misji zapadło mi w pamięci spotkanie z młodzieżą, która zasypała księdza misjonarza bardzo mądrymi pytaniami. Byliśmy zdziwieni, że młodzi nie żyją tylko w świecie wirtualnym, ale przejawiają też głębokie zainteresowanie religią – mówi z dumą. – Myślę, że po peregrynacji pozostanie nie tylko tęsknota, wspomnienie, jak było pięknie, ale też coś w sercach tych ludzi. Wierzę, że Matka Boża ocali naszą miłość i życie naszych rodzin – zwierza się proboszcz. Zapytany o cechy, jakie powinien mieć współczesny kapłan, ks. Stanisław podkreśla, że powinien być otwarty na drugiego człowieka, na rozmowy i dyskusje oraz powinien wychodzić do ludzi.
Dwie matki
Reklama
W powitaniu Matki Bożej uczestniczyły liczne wspólnoty, wśród nich Rycerze Jana Pawła II, którzy nieśli obraz w procesji do świątyni. – Czuję ogromną radość, że możemy podjąć Maryję, naszą Panią i Matkę, w progach naszej parafii. Jestem dumny, że mogę jako rycerz Jana Pawła II przywitać Ją w tym stroju, pełen radości – wyznaje Tomasz Radosz. Do posługi w kościele motywuje go poszukiwanie w Bogu siły do zmagania się z codziennymi trudnościami życia. Tomasz opowiada nam również o relacji z Maryją oraz o łaskach uzyskanych przez Jej wstawiennictwo. – Nie są to spektakularne łaski, ale mam dobrą i poczciwą ziemską mamę, która tak jak umiała, przekazała mi wiarę w Pana Boga i nauczyła mnie też przez swój przykład życia troski o tę wiarę. Dzięki temu wiara przychodzi mi bardzo łatwo, mam poczucie, że Matka Boża, ta niebieska Matka, jest przy mnie i pomaga mi każdego dnia – dzieli się Tomasz.
Obraz Pani Jasnogórskiej przybył do Żarek 27 września w eskorcie wozów strażackich i szpaleru motocyklistów. W uroczystości powitania wziął udział bp Andrzej Przybylski, który przewodniczył uroczystej Eucharystii. W imieniu rodzin Matkę Bożą przywitała rodzina państwa Nowakowskich.
Historia parafii w Żarkach sięga średniowiecza, już w 1374 r. płaciła ona świętopietrze. Świątynia pochodzi z XVI wieku, została odbudowana po pożarze w 1702 r., a ostateczny kształt przybrała w XIX wieku. W kościele znajdują się liczne relikwie, m.in. Krzyża Świętego, patronów parafii czy obrazek z dedykacją pochodzącego z Żarek męczennika II wojny światowej – bł. Ludwika Rocha Gietyngiera, kapłana umęczonego w Dachau.