Reklama
Kościół katolicki uczy, że każde życie ludzkie jest święte, od poczęcia do naturalnej śmierci. Jest to dogmat, który sprzeciwia się wszelkim tendencjom zlaicyzowanego świata narzucającego nam kult młodości i nieskrępowanego bycia „wolnym”, pogardy dla dzieci poczętych i osób starszych i schorowanych. Współczesny świat uczy bycia wolnym od bólu, przykrości, niepowodzeń, a także od Dekalogu. Liczy się młodość, dobrobyt, pieniądze, liczy się „dobre życie”, w którym nie ma miejsca na chorych, niepełnosprawnych, ludzi biednych, zepchniętych na margines. Święta Matka Teresa z Kalkuty pokazała całemu światu, że życie ludzkie, nawet to gasnące, jest święte, i każdy człowiek, również ten biedny, umierający na ulicy, ma swoją godność, godność dziecka Bożego. – Dziesięć lat temu na mapie Kielc pojawiło się hospicjum, wyjątkowe miejsce dla osób, których ziemskie życie dobiega końca – mówi ks. Stanisław Słowik, dyrektor Caritas kieleckiej, jeden z inicjatorów Hospicjum im. św. Matki Teresy z Kalkuty. Dziesięciolecie tego miejsca zostało uczczone najważniejszą modlitwą Kościoła – Eucharystią, której przewodniczył bp Jan Piotrowski. Przy ołtarzu modlił się wraz z nim ks. Stanisław Słowik, ks. Jerzy Ostrowski, proboszcz parafii Miłosierdzia Bożego, na terenie której znajduje się hospicjum, oraz ks. Adrian Bydliński. Biskup Piotrowski w homilii wskazał na szczególne znaczenie domu w życiu każdego człowieka. – Dom to jest miejsce, którego nie można zapomnieć, i którego nic nie zastąpi – mówił. Każdy dom, a w szerokim tego słowa znaczeniu, wszystkie instytucje, które gromadzą ludzkie społeczności, szkoły szpitale, domy zakonne schroniska, instytucje charytatywne i dobroczynne potrzebują miłości i cierpliwości, prawdy i wzajemnego szacunku oraz autentycznej współpracy – mówił Pasterz diecezji kieleckiej. Jak podkreślił, hospicjum to dom, „w którym Jezus jest mile widziany pośród jego mieszkańców”. Wskazał na hospicjum jako wyjątkowy dom, miejsce oczekiwania „na ostateczne przejście do wielorodzinnego, wielopokoleniowego domu Ojca, gdzie jest mieszkań wiele”.
Nowy dom zakonny
Podczas Eucharystii Biskup powitał siostry nazaretanki, życzył im: – Aby ich nowy dom zakonny był miejscem, gdzie Jezus, nasz Pan i Boski Lekarz, był a nie będzie mieszkańcem, a siostry w swojej posłudze za wzorem Apostołów były świadkami Dobrej Nowiny”. Po Mszy św. bp Piotrowski poświęcił nowy dom Sióstr Nazaretanek. Swoją posługę pełnią w nim trzy siostry: Tobiasza, Paula i Gabriela. – Nasza posługa jako nazaretanek jest skoncentrowana przede wszystkim na rodzinie oraz posłudze rodzinom, poczynając od życia prenatalnego – w naszych domach w Polsce mamy okna życia – również w Kielcach, prowadzimy Domy Samotnej Matki, posługujemy w Krakowie, Słupsku, Bielsku, także w szkołach, domach pomocy społecznej czy hospicjach. Postrzegamy to jako naszą posługę rodzinie na każdym etapie życia – powiedziała s. Iwona Paluch, przełożona Wspólnoty Domu Ducha Świętego w Kielcach.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Hospicjum w parafii Miłosierdzia Bożego
Reklama
Jak mówi ks. Słowik, hospicjum powstało z inspiracji osób, które zgłaszały się do Cartias Kielce i wyrażały ogromną potrzebę znalezienia miejsca dla swoich bliskich – osób terminalnie chorych. – Odpowiadając na te prośby, mieliśmy tylko jedną możliwość kierowania tych osób do Miechowa, tam hospicjum zostało utworzone kilkanaście lat wcześniej. Sprawa dojrzała do tego, żeby zacząć działać – mówi ks. Słowik. Poszukiwania miejsca trwały kilka lat. W tym czasie Kielce były jedynym miastem wojewódzkim w Polsce, w którym nie było hospicjum. Jedyną formą podobnej opieki było dwanaście łóżek opieki paliatywnej w szpitalu onkologicznym w Kielcach. To była symboliczna liczba i dla większości potrzebujących tej formy opieki była niedostępna. Śp. ks. Sztafrowski, ówczesny proboszcz parafii Miłosierdzia Bożego, złożył propozycję Caritasowi, że chętnie przekaże nieużywaną kaplicę, która znajduje się opodal kościoła. – Na początku w pomieszczeniach w budynku kaplicy została utworzona przychodnia lekarska – to był zaczątek współpracy z Caritasem i początek realizacji usług medycznych. Kolejnym krokiem była myśl, żeby kaplicę przebudować i stworzyć tam hospicjum – mówi ks. Słowik. Jak dodaje, „projekt hospicjum miał taki zakres, że z dawnej kaplicy zostało tylko imię i wspomnienie”. Budowa ruszyła z początkiem 2011 r.
Hospicjum także dla dzieci
W 2014 r. oddany został do użytku parter i połowa drugiego piętra. Prace wykończeniowe trwały jeszcze ponad rok. W całym budynku jest 25 łóżek hospicyjnych dla osób starszych oraz pięć łóżek hospicjum dla dzieci. – W budynku mamy także szesnaście łóżek Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego, który jest zbliżoną formą opieki medycznej, ale o szerszym zasięgu o szerszym dostępie, ponieważ w hospicjum, niestety, jest bardzo wąski katalog schorzeń osób, które mogą być do niego kierowane – mówi ks. Słowik. W 2024 r., pod opieką Caritas powstało Hospicjum dla Dzieci w Kielcach mieszczące sie w tym samym budynku. Dysponuje pięcioma łóżkami dla młodych pacjentów. Wiadomo, że to za mało, potrzeby są dużo większe. Pomysły na hospicjum dziecięce z prawdziwego zdarzenia są dwa, jeden to dobudowa kilku pomieszczeń do istniejącego budynku – łatwiejsza i tańsza. Jednak trwają także poszukiwania innej lokalizacji, gdzie można by było przenieść to hospicjum.
Jak dobre anioły
W hospicjum od początku jego istnienia posługują siostry nazaretanki, co jest wielkim darem przede wszystkim dla podopiecznych, którzy potrzebują wsparcia osób konsekrowanych. Jedna z sióstr zaczęła pracę już w 2014 r. w momencie uruchamiania hospicjum, rok później kolejna siostra rozpoczęła posługę w placówce. Siostry pracowały przez cztery lata, następnie jedna z nich skierowana została do Wrocławia. Dzięki otwartości i życzliwości siostry prowincjonalnej trzyosobowa wspólnota sióstr została skierowana do pracy w hospicjum w Kielcach. Według reguły zgromadzenia ta liczba sióstr jest minimalną wspólnotą dla pełnego funkcjonowania domu zakonnego. Siostry są na miejscu, pracują i mieszkają w tym samym obiekcie, są praktycznie na każde zawołanie. Mieszkają na poddaszu, a kaplica jest na pierwszym piętrze w obrębie hospicyjnym, więc siostry, idąc do kaplicy, mogą nawet po całym dniu pracy zajrzeć do chorych, którzy czekają na kogoś, kto w tych trudnych chwilach okaże czułość, poda leki i potrzyma za rękę.