Reklama

„Jesteście młodym Kościołem”

„25 lat temu biskup płocki Bogdan Sikorski dekretem z 23 kwietnia 1982 r. erygował nową parafię pw. św. Piotra Apostoła w Ciechanowie, na osiedlu Kargoszyn. Nowa parafia została wydzielona z parafii macierzystej św. Józefa w Ciechanowie” - tymi słowami proboszcz ciechanowskiej parafii św. Piotra ks. kan. Eugeniusz Graczyk wprowadził zebranych w treść srebrnego jubileuszu kierowanej przez siebie wspólnoty. Uroczystości w Niedzielę Miłosierdzia Bożego przewodniczył kanclerz Kurii Diecezjalnej ks. prał. dr Kazimierz Ziółkowski, przed 25 laty pierwszy wikariusz nowo utworzonej parafii.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Trudne początki młodej wspólnoty

Witając gości, ks. Eugeniusz Graczyk zapoznał wiernych z wieloma szczegółami z 25-letniej historii parafii. Przypomniał, że myśl o budowie nowej świątyni i utworzeniu parafii obecna była w Ciechanowie już od czasów powojennych. Potrzeba ta stała się paląca po roku 1975, gdy Ciechanów został stolicą województwa. Miasto przeżyło wtedy gwałtowny rozwój - przybyła całkowicie nowa dzielnica, głównie domków jednorodzinnych, powstało też wiele nowych bloków na osiedlu Kargoszyn.
Decyzję o utworzeniu parafii podjęto na fali solidarnościowego zrywu i chwilowej odwilży politycznej, choć - paradoksalnie - kluczowe dla sprawy spotkanie przedstawicieli Kurii i Urzędu ds. wyznań miało miejsce 2 miesiące po wprowadzeniu stanu wojennego. 18 lutego 1982 r. został podpisany wspólny protokół, zezwalający na utworzenie nowej parafii i budowę nowego kościoła na terenie osiedla „na wschód od dworca kolejowego”. Dekret erygujący wspólnotę bp Sikorski wydał po kolejnych 2 miesiącach - 23 kwietnia.
Przez pierwsze 2 miesiące administratorem nowej parafii był ks. Czesław Głowicki, proboszcz parafii farnej, 1 lipca 1982 r. pierwszym proboszczem został mianowany ks. kan. Lucjan Rawa; pierwszym wikariuszem zaś - ks. Kazimierz Ziółkowski. Księża zamieszkali w budynku wynajętym od parafianina Zygmunta Kanigowskiego.
Na duszpasterzach spoczął niesłychanie trudny obowiązek zorganizowania życia religijnego. Nowy proboszcz, jakkolwiek życzliwie przyjęty przez parafian, oprócz dobrej woli nie posiadał nic. „Nie było ani gdzie mieszkać, ani pieniędzy, ani planu pod zamierzone budowy” - przypominał ks. Graczyk.
4 grudnia 1982 r. bp Sikorski poświęcił tymczasową kaplicę, która służyła przez cały okres budowy kościoła, a potem została przekazana parafii Matki Bożej Fatimskiej w Ciechanowie. W 1983 r. rozpoczęto przygotowania do budowy plebanii: powstały wykopy, a potem stan zerowy. Zgromadzono też cegły i stal.
10 lutego 1984 r. ks. Lucjan Rawa na własną prośbę zmienił placówkę duszpasterską - został proboszczem w Lipowcu. - Gorąco dziękujemy ks. Lucjanowi za poniesiony trud w zorganizowanie życia duchowego i materialnego parafii od podstaw. Był to z pewnością najtrudniejszy okres i najbardziej absorbujący siły i energię. Dziś wraz z nim dziękujemy Bogu za spełnienie wyznaczonego zadania - mówił ks. Eugeniusz Graczyk.

Reklama

Budowa plebanii i początek budowy kościoła

25 marca 1984 r. parafię św. Piotra w Ciechanowie uroczyście objął ks. Jan Włoczewski, który od razu przystąpił do realizacji planów. Dzięki ofiarności parafian wybudowano w szybkim tempie plebanię, w której 10 sierpnia 1985 r. zamieszkali duszpasterze. Architekt inż. Zbigniew Pochwała wykonał projekt kościoła. Jego bryła przypomina płynącą łódź z masztem zwieńczonym krzyżem. Budowę świątyni rozpoczęto 1 sierpnia 1986 r. W ciągu kolejnych 2 lat wyprowadzono ściany na wysokość 3 m. W 1986 r. przeprowadzone zostały misje św., które stały się swoistym zaczynem integrującym wspólnotę. Staraniem ks. Jana Włoczewskiego parafia została także powiększona. - Ks. Jan Włoczewski był proboszczem niespełna 5 lat. Jego praca duszpasterska, budowa plebanii i budynku gospodarczego oraz przygotowanie i rozpoczęcie budowy świątyni parafialnej wpisały się na trwałe w historię tej jeszcze wtedy młodej parafii. Dziś również bardzo serdecznie dziękujemy ks. Janowi za poniesiony trud - mówił ksiądz proboszcz.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Powstanie świątyni i pełna integracja parafii

7 stycznia 1989 r. duszpasterstwo w parafii rozpoczął ks. Eugeniusz Graczyk, który stanął przed zadaniem sfinalizowania budowy świątyni, co ostatecznie dokonało się w 1995 r. Kolejne 2 lata to czas wyposażania, upiększania i urządzania kościoła.
Podczas proboszczowania ks. Graczyka wykonane zostały prace murarskie i tynkarskie, ciesielskie, blacharskie, stolarskie i elektryfikacja kościoła; dokonano montażu systemu grzewczego w kościele i w salach katechetycznych, zamontowano też nagłośnienie. Przy pomocy olbrzymiego dźwigu na wieżę wciągnięto półtoratonowy krzyż. Zamontowano 3 dzwony, zbudowano 23-głosowe organy, wykonano witraże, następnie uporządkowano teren wokół kościoła, zbudowano też ogrodzenie i parkingi. Kościół uroczyście poświęcił 20 kwietnia 1997 r. bp Zygmunt Kamiński.
„Wszystko to mogliśmy wykonać dzięki wielkiej ofiarności i zaangażowaniu parafian i ludzi nam życzliwych spoza parafii. Pomagali księża proboszczowie z Ciechanowa i okolic. Nieocenioną pomoc zarówno w pracy budowlanej, a zwłaszcza duszpasterskiej świadczyli mi, jak również moim poprzednikom księża wikariusze. Podziękowanie dla nich składam na ręce księdza kanclerza. Wszystkim dobrodziejom składam dziś wielkie dzięki” - podkreślał duszpasterz. Ksiądz proboszcz wymienił też osoby szczególnie zasłużone przy budowie kościoła, przywołując m.in. nieżyjących już: inspektora nadzoru Waldemara Pszczółkowskiego, majstra budowlanego Waldemara Skibickiego, dekarza Tadeusza Baprawskiego, cieślę Kazimierza Bartosiewicza, stolarza Pawła Bandurskiego. Podziękował także obecnym na uroczystości: architektowi Zbigniewowi Pochwale oraz inż. Aleksandrowi Bońkowskiemu, pełniącemu funkcję konsultanta. Słowa wdzięczności skierował też pod adresem Haliny i Bernarda Grzankowskich „za nieustanną pomoc przy różnych codziennych pracach i dekoracji naszej świątyni”.

Jubileuszowe uroczystości w parafii

W homilii ksiądz kanclerz nawiązał do czytań mszalnych opisujących prężny i młody Kościół czasów apostolskich. „Pismo Święte pokazuje młody Kościół, dający radość, nadzieję i pokój. (...) Jakże podobni jesteśmy dzisiaj do tego młodego Kościoła jerozolimskiego. Jesteście młodym Kościołem: ta młodość tchnie z waszego przywiązania do Chrystusa, z uczestnictwa we Mszy św., ze spowiedzi, licznie przyjmowanych Komunii św.”.
Kaznodzieja zwrócił uwagę, że dzieje parafii związane są z ważnymi datami: uroczystości św. Wojciecha, kiedy został wydany dekret erygujący wspólnotę, oraz Matki Bożej Królowej Polski, kiedy to dokument wszedł w życie. Ksiądz kanclerz przypomniał też, że bp Bogdan Sikorski wzywał w dekrecie wstawiennictwa Jezusa Miłosiernego i Matki Bożej Częstochowskiej. „Po 25 latach widać, że zaczęło się wówczas niezwykłe Boże dzieło. To dzieło podjął ochoczo i z entuzjazmem pierwszy proboszcz ks. Lucjan Rawa. Jako wikariusz miałem łaskę w tym dziele uczestniczyć (...). Był to czas stanu wojennego, powolny początek rozpadu systemu komunistycznego. Nieraz patrzyłem jak mój proboszcz wręcz zmaltretowany psychicznie i fizycznie wracał z UB czy innych urzędów, gdzie musiał załatwiać rozmaite pozwolenia, choćby na procesję. Budowała mnie postawa większości parafian, którzy byli dla nas bardzo życzliwi. Budowała nas postawa kapłanów: proboszcza fary ks. Czesława Głowickiego i ówczesnego dziekana ks. Ludomira Kokosińskiego. To było Boże dzieło, kontynuowane z zastępem wikariuszy przez ks. Jana Włoczewskiego i dzisiejszego proboszcza ks. Eugeniusza Graczyka (...). Nie sposób nie zauważyć jednego wątku w tym dziele. Ta parafia nie powstałaby, gdyby nie parafianie. Cóż mógłby osiągnąć nawet najbardziej zaangażowany i najgorliwszy biskup czy kapłan bez Ludu Bożego. Trzeba wspomnieć całą rzeszę tych, którzy wkładali swą modlitwę, siły i ofiary, a dziś już oczekują na zmartwychwstanie. Otoczmy ich naszą modlitwą. Wam wreszcie tu obecnym i wszystkim parafianom wraz z waszym Proboszczem w imieniu Księdza Biskupa serdecznie dziękuję” - mówił kaznodzieja.
Świąteczna Msza św. miała prawdziwie wspólnotowy wymiar. Koncelebrowali ją: pierwszy proboszcz ks. kan. Lucjan Rawa, najstarszy kapłan diecezji ks. kan. Marian Olkowski (związany od lat z parafią św. Piotra) oraz obecny duszpasterz ks. kan. Eugeniusz Graczyk. Przybyli kapłani z obu ciechanowskich dekanatów, a także przedstawiciele Parlamentu, Urzędu Wojewódzkiego, władze miasta, władze wyższych uczelni, dyrekcje szkół i zakładów pracy oraz bardzo wielu parafian. Niestety, na uroczystość nie mógł przybyć ks. Jan Włoczewski.
Pod koniec Eucharystii kapłani koncelebrujący Mszę św. otrzymali z rąk księdza proboszcza pamiątkowe statuetki św. Piotra, natomiast wszyscy obecni księża - róże, wręczone przez dzieci w ludowych strojach.
Liturgię zwieńczyło nabożeństwo eucharystyczne, w trakcie którego wierni odmówili część Koronki do Miłosierdzia Bożego. Na koniec zaś zgromadzonych czekała miła niespodzianka: przed świątynią wypuszczono w powietrze 25 gołębi, symbolizujących srebrny jubileusz parafii, a uczestników uroczystości uwieczniono na pamiątkowej fotografii.

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski – pasjonująca historia

[ TEMATY ]

Maryja

NAjświętsza Maryja Panna

Karol Porwich/Niedziela

Kościół w Polsce 3 maja obchodzi uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski, która została ustanowiona przez papieża Benedykta XV w 1920 r. na prośbę biskupów polskich po odzyskaniu niepodległości. Uroczystość ta – głęboko zakorzeniona w naszej historii - nawiązuje do Ślubów Lwowskich króla Jana Kazimierza z 1656 r., Konstytucji 3 maja oraz oddania Polski pod opiekę Maryi po uzyskaniu niepodległości.

Geneza, śluby lwowskie króla Jana Kazimierza

CZYTAJ DALEJ

Nosić obraz Maryi w oczach i sercu

2024-05-03 21:22

ks. Tomasz Gospodaryk

Kościół w Zwanowicach

Kościół w Zwanowicach

Mieszkańcy Zwanowic obchodzili dziś coroczny odpust ku czci Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. Sumie odpustowej przewodniczył ks. Łukasz Romańczuk, odpowiedzialny za edycję wrocławską TK “Niedziela”.

Licznie zgromadzeni wierni mieli okazję wysłuchać homilii poświęconą polskiej pobożności maryjnej. Podkreślone zostały ważne wydarzenia z historii Polski, które miały wpływ na świadomość religijną Polaków i przyczyniły się do wzrostu maryjnej pobożności. Przywołane zostały m.in. ślubu króla Jana Kazimierza z 1 kwietnia 1656 roku, czy 8 grudnia 1953, czyli data wprowadzenia codziennych Apeli Jasnogórskich. I to właśnie do słów apelowych: Jestem, Pamiętam, Czuwam nawiązywał kapłan przywołując słowa papieża św. Jana Pawła II z 18 czerwca 1983 roku. - Wypowiadając swoje “Jestem” podkreślam, że jestem przy osobie, którą miłuję. Słowo “Pamiętam” określa nas, jako tych, którzy noszą obraz osoby umiłowanej w oczach i sercu, a “Czuwam” wskazuję, że troszczę się o swoje sumienie i jestem człowiekiem sumienia, formuje je, nie zniekształcam ani zagłuszam, nazywam po imieniu dobro i zło, stawiam sobie wymagania, dostrzegam drugiego człowieka i staram się czynić względem niego dobro - wskazał kapłan.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję