Sprawdzona forma katolickiej edukacji wiejskiej, jaką stanowią Wszechnice Ludowe, nadal trwające w strukturach Konferencji Episkopatu Polski, zmieniła formę oddziaływania. Wiąże się to z innym postrzeganiem życia wiejskiego. Radykalnie zmienił się obraz polskiej wsi, zwłaszcza po wejściu w struktury Unii Europejskiej. Wiele programów pomocowych, które niegdyś prowadziły Katolickie Wszechnice Ludowe, przejęły agencje państwowe oraz inne, powstałe jako wymóg UE. Te instytucje, dysponujące środkami materialnymi oraz dobrze przygotowanymi specjalistami, chętnie korzystają z pomocy Wszechnic. Zdają sobie sprawę z tego, że nie można budować nowej rzeczywistości bez uwzględnienia tych wartości, które od wieków kształtowały polską wieś. Uroczystości i święta roku kościelnego zawsze posiadały swoje wyraźne odniesienie do wydarzeń życia wiejskiego. Dlatego dzisiaj, kiedy tworzy się nowa jakość życia rolniczego, skażona elementami obcymi, często dalekimi od polskiej tradycji, należy się zastanowić nad tym, jak być uczniem Chrystusa.
Życie wiejskie wypełnione ciężką pracą jest płaszczyzną, na której spotykają się Bóg i człowiek. Potwierdzają to słowa prezentacji darów ofiarnych, którymi modli się kapłan sprawujący liturgię Mszy św.: „Błogosławiony jesteś Panie Boże Wszechświata, bo dzięki Twojej hojności otrzymaliśmy chleb, owoc ziemi oraz pracy rąk ludzkich. Tobie go przynosimy, aby stał się dla nas chlebem życia”. Praca, wpisana w życie mieszkańców wsi, chociaż jest usprawniona przez maszyny, nadal wymaga wielkiego wysiłku oraz zrozumienia dla tych, którzy nadal tradycyjnie wytwarzają produkty rolne. Nowa rzeczywistość związana jest z wdrażaniem nowych programów, trudnych do wykonania, bo zapominających o wielowiekowej tradycji, która pracę na roli uważała za służbę całemu narodowi. Tak rozumiał przemiany kard. Stefan Wyszyński: „Nie zawsze potrafimy zrozumieć wartość pracy. Często zadajemy sobie pytanie, czy praca jest przekleństwem, czy też błogosławieństwem. Tymczasem w komunizmie, gdy mówimy o ludzkim wysiłku, to na czoło wysuwa się dobro państwa, a w kapitalizmie - dobro przedsiębiorcy. Tu i tam pracownik, czy jak kto woli - robotnik, jest tylko siłą, czynnikiem produkcji. I komunizm i kapitalizm oceniają stanowisko pracującego jako czynnik drugorzędny. I tu, i tam wysuwa się na czoło mistyka maksymalnej produkcji. Dostrzegamy zatem, że w każdym znanym nam systemie potrzebna jest wspólna praca nad pracą”- mówił Prymas Tysiąclecia.
Docenienie pracy uczciwej i sprawiedliwej jako elementu ubogacającego człowieka może dokonać się w każdej rzeczywistości. „Pamiętajmy, że jesteśmy na terenie własnej ziemi, własnej Ojczyzny, we własnym Narodzie, kraju i państwie - mówił kard. Wyszyński. - Od nas więcej zależy, aniżeli od zamiarów i planów ludzi może dla nas nieżyczliwych i nieprzyjaznych. Największym dobrem, łaską jest to, że jesteśmy u siebie, mówimy mową ojczystą, możemy modlić się w świątyniach, wołać do Boga. Możemy pracować nie jako niewolnicy, ale jako wolni we własnej Ojczyźnie”. Takie pojmowanie pracy oraz postrzeganie dobra wspólnego jest próbą życia wg zasad wypływających z Ewangelii. W ten sposób kultura chrześcijańska zdaje się przenikać naszą codzienność i staje się stylem życia uczniów Chrystusa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu