Reklama

Fundamentalną sprawą jest szczerość...

Niedziela szczecińsko-kamieńska 40/2010

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dnia 7 czerwca, w parafii pw. Świętej Trójcy w Szczecinie odbyło się spotkanie z okazji 29. rocznicy święceń kapłańskich neoprezbiterów z Przemyśla z 1981 r., rocznika proboszcza ks. kan. Czesława Kółko. Na spotkanie przyjechali kapłani z różnych rejonów Polski i świata. Mszy św. przewodniczył bp Marian Rojek. Księdza Biskupa, który wraz z braćmi z roku wspominał swój dzień święceń, zapytaliśmy o wspomnienia związane z seminarium.

Ks. Marcin Miczkuła i al. Tomasz Romantowski: - Jan Paweł II w Szczecinie w 1987 r. mówił: „…wszyscy wyrastamy z jakiegoś seminarium i wszyscy czujemy wciąż potrzebę wracania do tego seminarium. Ono jest domem naszego kapłaństwa, jest środowiskiem, w którym to kapłaństwo się rozwinęło”. Gdy Ksiądz Biskup wraca myślami do czasów swojej formacji seminaryjnej, to jakie wtedy nasuwają się wspomnienia?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Bp Marian Rojek: -Wspomnienia z seminarium są bardzo żywe, bo właśnie wtedy rozpoczynała się moja droga kapłańska. Pierwsze kroki, praca, rozeznanie są najpiękniejsze, bo zostają w pamięci na całe życie. Seminarium ma urok tego, co jest idealne, doskonałe. Wiąże się to z tym, że człowiek jest wtedy młody, pełen entuzjazmu, doskonałych wrażeń i zafascynowany miłością do Jezusa Chrystusa. Wtedy też rozpoczyna płaszczyznę życia duchowego. Patrząc na moją formację seminaryjną widzę, że jest to czas, który pomaga otworzyć tajemnicę związaną z życiem modlitwy, bezpośrednią bliskością Jezusa Chrystusa, nawiązaniem kontaktu z Nim. Nie chcę powiedzieć, że tego wcześniej nie było, ale życie seminaryjne ukierunkowuje sferę życia duchowego na powiązanie z tajemnicą kapłaństwa. Druga płaszczyzna seminarium związana jest z rozwojem intelektualnym, wpierw filozoficznym, następnie teologicznym. Kolejną dziedziną ważną w życiu seminaryjnym są relacje o charakterze koleżeńskim, przyjacielskim, społecznym. Seminarium to również otwarcie na wymiar charytatywny. To wszystko stanowi autentyczną płaszczyznę życia kapłańskiego. Do tego człowiek w kolejnych latach kapłaństwa wraca. Okazją ku wspomnieniom jest również dzisiejszy zjazd. Powracamy dziś do tych wydarzeń, które nas jednoczyły, łączyły, pomagały nam odkrywać nasze człowieczeństwo, miłość do Chrystusa i Kościoła, wzajemne wspomaganie siebie, zatroskanie jeden o drugiego, wiązanie się we wspólnotę kursową. To wszystko wraca przy momentach wspólnych spotkań i pozwala doświadczyć na nowo atmosfery seminarium. Tym człowiek dalej żyje. W naszym przemyskim seminarium Ksiądz Arcybiskup rozporządził, aby co drugi rok każdy kapłan przeżywał swoje rekolekcje kapłańskie w seminarium. Jest to wspaniałe, ponieważ obok życia duchowego i zamyślenia się nad sprawami duchowymi, podczas ćwiczeń rekolekcyjnych powraca atmosfera życia pierwszego domu, w którym rozpoczynało się nasze życie kapłańskie. Przypominają się wykłady, osoby. Kaplica jest ta sama, czyli to wszystko, co człowiek przez pierwsze lata przeżywał. My zostaliśmy wyświęceni 29 lat temu, a rzeczywistość seminaryjna na nowo wraca. To jest piękne, ponieważ są to te wartości, które nas trzymają i pomagają pokonywać trudności, które się pojawiają.

- Czas seminarium to wiele radości, a także trosk. Czy Ksiądz Biskup mógłby podzielić się z nami wydarzeniem z czasów seminarium, które mocno wpisało się w pamięć Księdza Biskupa?

- Pierwszym charakterystycznym wydarzeniem związanym z pobytem w seminarium była służba wojskowa w jednostce w Bartoszycach. Na pierwszym roku, zaraz po rozpoczęciu naszych studiów, wzięto dosyć liczną grupę, bo aż 17, do wojska. Był to czas trudny, związany z weryfikacją, próbą, głębszymi pytaniami, na które trzeba było sobie odpowiedzieć w warunkach realnych przeciwności, stających na drodze powołania. Czas służby wojskowej umacniał nas w powołaniu, zespalał nas bardziej i pozostał w świadomości naszego kursu, jako bardzo ważna i wartościowa weryfikacja powołania. Oprócz tych wydarzeń o wiele więcej mam wspomnień o wymiarze ogólnokościelnym. To w czasie mojego życia seminaryjnego pierwszy Polak został powołany na Stolicę Piotrową. Tuż przed naszymi święceniami umarł Prymas Tysiąclecia Stefan kard. Wyszyński. Również to przeżycie o wymiarze duchowym, religijnym, wprowadzało nas w tygodniowy czas rekolekcji przed święceniami kapłańskimi. Było wiele wielkich radosnych wydarzeń, ale nie brakowało mniejszych radości. Były także sytuacje trudne związane z egzaminami, pierwszymi homiliami, katechezami. To wszystko przywołuje się podczas takich spotkań, jak dzisiejsze.

Reklama

- Seminarium to szkoła Jezusa. Co szczególnego, Ksiądz Biskup powiedziałby alumnom szczecińskiego seminarium?

- Fundamentalną sprawą jest szczerość względem samego siebie, kierownika duchowego, spowiednika, wychowawcy. Jeśli będzie się na tym budować swoje życie duchowe, seminaryjne i kapłańskie, to człowiek będzie naprawdę szczęśliwy. To jest zasadniczym fundamentem, niezwykle trudnym, ponieważ każdy z nas idzie dosyć często za pokusą oszukiwania samego siebie, tłumaczenia swoich decyzji i postaw. To rozmiękcza tę autentyczną postawę miłości alumna do Jezusa Chrystusa.

- Co Ksiądz Biskup powiedziałby młodym ludziom, którzy wahają się odpowiedzieć na głos powołania do służby Bogu i człowiekowi?

- Jest taka dawna zasada, że w wątpliwościach nie można podejmować decyzji wiążących na całe życie. Jeżeli pojawiają się wahania, to trzeba, z jednej strony duchowej mobilizacji i wzmocnienia tego obszaru życia swoją modlitwą, prosić o tę modlitwę innych, aby Bóg dał łaskę rozeznania, uspokojenia i decyzji konkretnej. Z drugiej strony trzeba samemu podejmować pewne działania, prowadzące do rozwiania wszelkich wątpliwości. Czasem, jeśli takie wątpliwości się pojawiają, niektórzy decydują się na okres rocznej pracy, czy studiów - wtedy jest czas na weryfikację powołania. Jeśli Chrystus woła, to będzie się tego dopominał w sercu człowieka. Takie przypadki też znamy, że podczas jawiących się wątpliwości, ktoś skończył studia i dopiero wtedy, już bez wahania, wybrał pójście za Chrystusem. Lepiej te pytania i wątpliwości rozwiać przed podjęciem decyzji. Bo one tak łatwo nie znikną. W życiu seminaryjnym są moderatorzy i wychowawcy, którzy pomagają w weryfikacji decyzji. Są głosem doradczym; sugerują, że to właściwa droga, lub że powinien się głębiej zastanowić czy to droga właściwa.

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Litania nie tylko na maj

Niedziela Ogólnopolska 19/2021, str. 14-15

[ TEMATY ]

litania

Karol Porwich/Niedziela

Jak powstały i skąd pochodzą wezwania Litanii Loretańskiej? Niektóre z nich wydają się bardzo tajemnicze: „Wieżo z kości słoniowej”, „Arko przymierza”, „Gwiazdo zaranna”…

Za nami już pierwsze dni maja – miesiąca poświęconego w szczególny sposób Dziewicy Maryi. To czas maryjnych nabożeństw, podczas których nie tylko w świątyniach, ale i przy kapliczkach lub przydrożnych figurach rozbrzmiewa Litania do Najświętszej Maryi Panny, popularnie nazywana Litanią Loretańską. Wielu z nas, także czytelników Niedzieli, pyta: jak powstały wezwania tej litanii? Jaka jest jej historia i co kryje się w niekiedy tajemniczo brzmiących określeniach, takich jak: „Domie złoty” czy „Wieżo z kości słoniowej”?

CZYTAJ DALEJ

#PodcastUmajony (odcinek 1.): Bez przesady

2024-04-30 21:13

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat.prasowy

Po co Jezus dał nam Maryję? Jak budować z Nią relację? Czy da się przesadzić w miłości do Matki Bożej? Tymi i innymi przemyśleniami dzieli się w swoim podcaście ks. Tomasz Podlewski. Zapraszamy do wysłuchania pierwszego odcinka "Podcastu umajonego".

CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: „Perły od królów, złoto od rycerzy” - królewskie atrybuty Patronki Polski

2024-05-02 09:59

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Maryja Królowa Polski

Karol Porwich/Niedziela

„Perły od królów, złoto od rycerzy”, tysiące brylantów i innych kamieni szlachetnych, a nawet meteoryty znalezione w różnych częściach świata czy ślubne obrączki, w tym ta wyrzucona z transportu do Auschwitz, to od wieków darami wyrażany hołd, Tej, która w naszej Ojczyźnie sławiona jest jako Królowa Polski i Polaków. Już w XV w. Jan Długosz nazwał Matkę Chrystusa czczoną w jasnogórskim obrazie cudami słynącym „najdostojniejszą Królową świata i naszą”. Wizerunek Jasnogórskiej Bogurodzicy od początku powstania częstochowskiego klasztoru uznany za niezwykły, otoczony został powszechnym kultem przez wiernych, ale i przez polskich królów. Wyrazem tego były także korony i niezwykłe szaty nakładane na obraz.

Zapowiedź zabiegania w Stolicy Apostolskiej o ustanowienie święta Królowej Polski - 3 maja można odczytać w ślubach króla Jana Kazimierza (1656), ale dopiero w Polsce niepodległej kroki takie podjęto i na prośbę polskiego Episkopatu Pius XI zatwierdził tę uroczystość dla całej Polski (1923). Dla Polaków jest Jasnogórski Obraz to jeden z najcenniejszych „narodowych skarbów", obok godła Orła Białego, dla wielu znak naszej tożsamości. Właśnie ze względu na jego obecność, rocznie do jasnogórskiego Sanktuarium przybywają miliony pielgrzymów.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję