Reklama

Łatwiej cierpieć w rodzinie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W gościnnym mieszkaniu państwa Palczaków, w samym centrum Chociwla, zastaję panią Elę - animatorkę wspólnoty Rodzina Miłości Miłosiernej wraz z rodzicami.
- Do wsi Długie przyjechałem w sierpniu 1945 r. z dawniejszego powiatu Rohatyn, w obwodzie stanisławowskim, w ramach przymusowej ucieczki przed nacjonalistami ukraińskimi - wspomina senior rodziny Jan. - Tutaj poznałem Marię, pokochaliśmy się i pobraliśmy się w kwietniu 1953 r. w kościele parafialnym w Chociwlu, a nasze małżeństwo pobłogosławił ówczesny proboszcz ks. Franciszek Ćwięka.
- Cały czas prowadziliśmy gospodarstwo rolne aż do przejścia na emeryturę - dodaje matka Eli, Maria. - Jesteśmy rodzicami pięciu synów i jednej córki. Niestety, trzech synów odeszło już do wieczności, w tym dwaj śmiercią tragiczną. Doczekaliśmy się też pięciu wnuków oraz czterech prawnuków (w tym jeden już nie żyje). Dumni jesteśmy, że ufni Bogu staliśmy się rodzicami tak licznej rodziny, mimo że nie brakowało nam cierpień, które tylko cementowały nas w doli i niedoli.

Początki choroby

Elżbieta jest najmłodszym dzieckiem państwa Palczaków, ale najbardziej doświadczona cierpieniem. Do 12. roku życia była zdrową dziewczynką. Dopiero w piątej klasie szkoły podstawowej dotknęła ją bolesna choroba - gościec przewlekle postępujący - zwana reumatoidalnym zapaleniem stawów (RZS). Dla Eli i jej rodziców był to ogromny cios, bo przecież dopiero wchodziła w życie, a Bóg tak dotkliwie sprawdzał jej miłość do siebie. Leczyła się u rozmaitych specjalistów, przebywając większość czasu w szpitalach. Edukację podstawową odbyła w klasach szpitalnych oraz w wiejskiej szkole podstawowej. Chcąc zdobyć średnie wykształcenie, podjęła naukę w Liceum Ekonomicznym w Choszcznie, ale dokuczliwa choroba zmusiła ją do rezygnacji z nauki. Lekarz podpowiedział, by starała się o miejsce w Ośrodku Szkolno-Wychowawczym dla Niepełnosprawnych w Centrum Kompleksowej Rehabilitacji w Konstancinie. Tam przebywała przez pięć lat, gdzie umiejętnie połączone było leczenie z rehabilitacją i zdobyciem średniego wykształcenia ekonomicznego. Zdobyła tam też zawód krawcowej, ale ze względu na bóle w stawach nie mogła go wykonywać. Pobyt w Instytucie Reumatologii dodatnio wpłynął na życie Eli, nauczyła się widzieć pozytywne wartości swej przewlekłej choroby, mimo że była poddawana rozmaitym zabiegom operacyjnym. Przekonała się w Konstancinie, że w swoim cierpieniu nie jest sama, że podobnie, a nawet jeszcze bardziej, są nimi dotknięci inni ludzie z całego kraju. Naładowana pozytywną energią i zaprzyjaźniona z niepełnosprawnymi powróciła do rodzinnej wsi Długie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Praca w parafii

Tutaj wyciągnął do niej ręce pierwszy proboszcz tej nowej parafii ks. mgr Kazimierz Janas, który zaproponował Elżbiecie prowadzenie katechezy. Zgodziła się na jedno zastępstwo, bo nie wiedziała, czy da sobie radę ze swoją niesprawnością. Tak tę misję polubiła, że była trzy lata katechetką, ukończywszy odpowiedni kurs zorganizowany przez Kurię Archidiecezjalną w Szczecinie.
Bardzo odczuwała swoją samotność, szczególnie w tej wsi, będąc odizolowaną od pełnosprawnych. Współmieszkańcy nie rozumieli jej dramatu. Ale nawet w najgorszej sytuacji Bóg potrafi znaleźć wyjście. Elżbieta pewnego wieczoru 1994 r. usłyszała w katolickim Radiu AS niezwykle życzliwy i serdeczny głos Barbary Oskólskiej, która w ramach wspólnoty Rodzina Miłości Miłosiernej prowadziła cykl audycji dla chorych i niepełnosprawnych.

Apostołka Rodziny Miłości Miłosiernej

Istotę powołania RMM wyjaśnia sama jej twórczyni: - Bardzo często, spotykając się z chorymi, widziałam w ich oczach pragnienie domu i ciepła rodzinnego. Zwykle jest tak, że gdy ktoś w rodzinie zachoruje lub stanie się inwalidą, zabiegamy wyłącznie o jego sprawy fizyczne (leki, pomoc lekarską i pielęgniarską, odpowiednie posiłki), nie pamiętając o jego największej potrzebie - daru czasu. Żadne dobra materialne nie są w stanie zastąpić mu poczucia samotności. Świat osoby cierpiącej jest zupełnie inny niż ludzi zdrowych. Nie brakuje w naszej Rodzinie Miłości Miłosiernej dziewcząt, młodych mężatek i matek na wózkach inwalidzkich, które w momencie doznania krzyża cierpienia pozostałe zupełnie same, a przecież wychowują dzieci. Wielu inwalidów zostaje porzuconych przez współmałżonków. To szczególny dramat, jeszcze bardziej bolesny niż sam ból fizyczny. Służymy im radą, modlitewnym wsparciem i inną pomocą w samotności.
Elżbieta z trudem dodzwoniła się do dr inż. Oskólskiej, która zaprosiła ją na spotkanie, które okazało się przełomowe. Ela zaangażowała się czynnie w apostolat chorych, biorąc udział nie tylko w rekolekcjach, pielgrzymkach i przed wigilijnych spotkaniach w seminarium duchownym, ale przede wszystkim w redagowaniu miesięcznika „List do Chorych”. Przedtem Andrzej Oskólski, ofiarny mąż pani Basi, nauczył Elę obsługiwać komputer i korzytstać z Internetu. Dzięki PFRON-owi udało się Elżbiecie uzyskać środki na zakup komputera i drukarki, pozwalających jej służyć innym chorym poprzez apostolstwo dobrego słowa.
- Praca na rzecz chorych i niepełnosprawnych w ramach Rodziny Miłości Miłosiernej jest dla mnie najlepszą terapią - zauważa pani Ela. - Dzięki naszemu biuletynowi docieramy do tysięcy cierpiących nie tylko w naszej archidiecezji, ale nawet do innych diecezji. „List” rozsyłany jest pocztą oraz dostarczany za pośrednictwem kapłanów odwiedzających chorych w domach i w szpitalach. Lektura „Listu” sprawia, że chorzy nie czują się osamotnieni, a teksty tam umieszczane pozwalają im nadać wymiar chrześcijański cierpienia, które zawsze można ofiarować w określonej intencji.
Pani Ela mieszka od kilkunastu lat wraz z rodzicami w spółdzielczym bloku w Chociwlu i cieszy się, że może teraz opiekować się sędziwą matką i ojcem, odwdzięczając się za tyle doznnych od nich przejawów miłości.

Sens życia w cierpieniu

Po chwili dodaje: - Moje życie prowadzone jest przez Jezusa Chrystusa, któremu bezgranicznie zaufałam. On potrafił je, wydawałoby się bezsensowne z powodu choroby i odizolowanie od społeczeństwa, zamienić na dobro, którego może nie doznałabym jako osoba pełnosprawna.
W 1984 r. w czasie rehabilitacji w Konstancie było mi dane wziąć udział w pielgrzymce dziewcząt chorych na gościec do Watykanu, która została zorganizowana przez Sue Ryder, angielską fundatorkę domu dla chorych na postępujące zwyrodnienie reumatoidalne. Ta niezwykła kobieta, znana z działalności charytatywnej na całym świecie, obchodziła wtedy srebrny jubileusz małżeński. Sługa Boży Jan Paweł II na specjalnej audiencji każdą z nas pobłogosławił, a fotografia z tego inspirującego spotkania zdobi mój pokój, przypominając zarazem, że przecież ten wielki Papież był też człowiekiem ogromnego cierpienia.
Ela wraz z wszystkimi tworzącymi Rodzinę Miłości Miłosiernej codziennie o godz. 15 odmawia w swoim pokoju Koronkę do Bożego Miłosierdzia, wtedy członkowie tej wielkiej „rodziny” mają świadomość, że nie są sami. Bo - jak mówiła bł. Matka Teresa z Kalkuty, „największą chorobą naszych czasów jest samotność”. Ale od samotności człowiek może uwolnić się poprzez miłość bliźniego, która stale jest realizowana w Rodzinie Miłości Miłosiernej.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Historia Anny jest dowodem na to, że Bóg może człowieka wyciągnąć z każdej trudnej życiowej sytuacji i dać mu spełnione, szczęśliwe życie. Trzeba tylko się nawrócić.

Od dzieciństwa była prowadzona przez mamę za rękę do kościoła. Gdy dorosła, nie miała już takiej potrzeby. – Mawiałam do męża: „Weź dzieci do kościoła, ja ugotuję obiad i odpocznę”, i on to robił. Czasem chodziłam do kościoła, ale kompletnie nie rozumiałam, co się na Mszy św. dzieje. Niekiedy słyszałam, że Pan Bóg komuś pomógł, ale myślałam: No, może komuś świętemu, wyjątkowemu pomógł, ale na pewno nie robi tego dla tzw. przeciętnych ludzi, takich jak ja.

CZYTAJ DALEJ

Z Biskupem Wojtyłą szła do chorych

Niedziela Ogólnopolska 16/2018, str. 14-16

[ TEMATY ]

wywiad

Hanna Chrzanowska

www.hannachrzanowska.pl

Kard. Karol Wojtyła z Hanną Chrzanowską i osobami chorymi

Kard. Karol Wojtyła z Hanną Chrzanowską i osobami chorymi

Hanna Chrzanowska uświadamia nam, że nasze życie to przede wszystkim służba drugiemu człowiekowi. Świadectwem życia wzywa nas do bezinteresownego otwarcia się na potrzeby bliźnich, zwłaszcza chorych i cierpiących – mówi dyrektor Domu Polskiego Jana Pawła II w Rzymie ks. Mieczysław Niepsuj, rzymski postulator procesu beatyfikacyjnego krakowskiej pielęgniarki, w rozmowie z Marią Fortuną-Sudor.

Maria Fortuna-Sudor: – Proszę powiedzieć, jak Ksiądz Dyrektor został postulatorem w procesie beatyfikacyjnym Hanny Chrzanowskiej.

CZYTAJ DALEJ

Rozmowa z Ojcem - #V niedziela wielkanocna

2024-04-27 10:33

[ TEMATY ]

abp Wacław Depo

Karol Porwich/Niedziela

Abp Wacław Depo

Abp Wacław Depo

Jak wygląda życie codzienne Kościoła, widziane z perspektywy metropolii, w której ważne miejsce ma Jasna Góra? Co w życiu człowieka wiary jest najważniejsze? Czy potrafimy zaufać Bogu i powierzyć Mu swoje życie? Na te i inne pytania w cyklicznej audycji "Rozmowy z Ojcem" odpowiada abp Wacław Depo.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję