Reklama

Sokołów Podlaski

Ognioodporne małżeństwa

Niedziela podlaska 50/2011

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przedostatnia niedziela listopada zgromadziła w na seansach filmowych w Sokołowskim Ośrodku Kultury tyle osób, że trudno było się przecisnąć. Powodem była Samochodowa Randka Małżenska - nowatorska propozycja spędzenia miłego wieczoru we dwoje. Jest to akcja skierowana przede wszystkim do małżeństw, w tradycyjnym tego słowa znaczeniu, bez względu na liczbę spędzonych ze sobą lat. - Zainicjowaliśmy Randkę Małżeńską, kiedy w małżeństwach naszych znajomych, rówieśników, zaczęło się źle dziać. Zastanawialiśmy się, dlaczego przyjaciele, których znamy od lat, stawali na krawędzi rozstania, a w naszych rozmowach zaczęło padać słowo „rozwód”. Na pytanie, co się stało, najczęściej słyszeliśmy odpowiedź: „Przestaliśmy ze sobą rozmawiać..., oddaliliśmy się od siebie..., coraz mniej nas łączy...”. Postanowiliśmy działać, szukać inspiracji, odwoływać się do własnych doświadczeń. W końcu znaleźliśmy... Żeby móc na nowo odkryć wartość rozmowy, trzeba wrócić do dobrych doświadczeń, do czasów, kiedy rozmawiało się długo i o wszystkim, do randek - czytamy na stronie organizatorów.
Samochodowa Randka Małżeńska to ogólnopolska akcja organizowana przez Domowy Kościół - rodzinną gałąź Ruchu Światło-Życie. - Głównym zadaniem, jakie sobie stawiamy, jest stały rozwój miłości małżeńskiej i rodzinnej, pojmowanej jako bezinteresowny dar z siebie, oraz tworzenie środowisk przyjaznych małżeństwu i rodzinie - mówią członkowie Domowego Kościoła, popularnie nazywanego oazą rodzin. Jest to pierwsze w Polsce, a może i na świecie tego typu przedsięwzięcie. W całym kraju o godz. 17 rozpoczeto seans specjalnie wybranego filmu „Fireproof” ukazującego historię strażaka i jego rodziny. Sokołowskie kino może nie pękało w szwach, ale par małżeńskich było w nim ponad sto i każda z nich przy wejściu otrzymała kopertę z instrukcją oraz paczkę chusteczek. - Włączyliśmy się w organizację Samochodowej Randki Małżeńskiej, ponieważ wiemy, że małżeństwo jest czymś bardzo ważnym i pięknym - tłumaczyli organizatorzy. - Chcieliśmy, by małżonkowie powrócili do okresu randkowania, kiedy każda chwila razem była bardzo ważna, długo oczekiwana, by odżyły w nich wspomnienia.
Obecnie małżonkowie pochłonięci są wieloma obowiązkami, przez co nie starcza im czasu, by zadbać o swoje relacje. Tuż przed seansem Anna i Tomasz Tomaszewiczowie powitali wszystkich, krótko opowiedzieli o celu spotkania. W imieniu organizatorów - Ruchu Światło-Życie zaprosili na film, w którym Caleb i Catherine, główni bohaterowie, przygotowują się do postępowania rozwodowego, nie mogąc już sobie poradzić z brakiem relacji. Ojciec Caleba prosi syna, by spróbował podjąć eksperyment. Caleb podejmuje próbę. Ale czy może próbować pokochać swoją żonę, podczas gdy odrzuca możliwość miłości Boga? Czy będzie zdolny ciągle okazywać miłość osobie, która już ma dosyć jego uczucia? Czy też jest to kolejne małżeństwo, które musi „pójść z dymem”? Na te pytania mogą odpowiedzieć tylko ci, którzy uczestniczyli w randce, choć ona nie zakończyła się w kinie. Kiedy skończył się film, Joanna i Piotr Denisiukowie - organizatorzy spotkania zaprosili małżonków do wysłuchania audycji radiowej transmitowanej w naszym regionie na falach Katolickiego Radia Podlasie. Małżonkowie, już tylko we dwoje, w swoich samochodach, mogli podzielić się tym, czego doświadczyli podczas filmu. Słuchali wypowiedzi w radiu innych par małżeńskich, a potem sami odpowiadali na pytania. Film stał się pretekstem do rozmowy o najtrudniejszych sprawach, o sprawach codziennych, o wszystkim. - Bez takiego pretekstu małżeństwa często drepczą w miejscu, czują, że dobrze już dawno przestało być, ale nie wiedzą, jak wyjść z wydeptanego dołka - mówili o swoich doświadczeniach organizatorzy. - Film jest zaproszeniem do dialogu, bo na jego kanwie został przygotowany bardzo łatwy kurs internetowy dla małżonków www.randkamalzenska.pl. Wystarczy o dowolnej porze dnia usiąść przed ekranem, we dwoje, i dać się poprowadzić pytaniom do dialogu małżonków. Z kursu każdy może skorzystać, na ile jest gotów, bez chodzenia do specjalistów, bez udziału osób postronnych. Skorzystanie z niego „grozi” poprawą jakości rozmowy, poprawą jakości relacji, odkryciem spraw, które blokowały małżonków, rozwiązaniem problemów bolesnych, niewypowiedzianych. Kurs prowadzi do przebaczenia, jeśli jest potrzebne, i do pogłębienia relacji, co każdej parze wyjdzie na dobre - zapewniają organizatorzy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Francja: siedmiu biskupów pielgrzymuje w intencji powołań

2024-04-29 17:49

[ TEMATY ]

episkopat

Francja

Episkopat Flickr

Biskupi siedmiu francuskich diecezji należących do metropolii Reims rozpoczęli dziś pięciodniową pieszą pielgrzymkę w intencji powołań. Każdy z nich przemierzy terytorium własnej diecezji. W sobotę wszyscy spotkają się w Reims na metropolitalnym dniu powołań.

Biskupi wyszli z różnych miejsc. Abp Éric de Moulins-Beaufort, który jest metropolitą Reims a zarazem przewodniczącym Episkopatu Francji, rozpoczął pielgrzymowanie na granicy z Belgią. Po drodze zatrzyma się u klarysek i karmelitanek, a także w sanktuarium maryjnym w Neuvizy. Liczy, że na trasie pielgrzymki dołączą do niego wierni z poszczególnych parafii. W ten sposób pielgrzymka będzie też okazją dla biskupów, aby spotkać się z mieszkańcami ich diecezji - tłumaczy Bénédicte Cousin, rzecznik archidiecezji Reims. Jednakże głównym celem tej bezprecedensowej inicjatywy jest uwrażliwienie wszystkich wiernych na modlitwę o nowych kapłanów.

CZYTAJ DALEJ

Bolesna Królowa Polski. 174. rocznica objawień Matki Bożej Licheńskiej

2024-04-30 20:50

[ TEMATY ]

Licheń

Sanktuarium M.B. w Licheniu

Mijały niespokojne lata. Nadszedł rok 1850. W pobliżu obrazu zawieszonego na sośnie zwykł wypasać powierzone sobie stado pasterz Mikołaj Sikatka. Temu właśnie człowiekowi objawiła się trzykrotnie Matka Boża ze znanego mu grąblińskiego wizerunku.

MARYJA I PASTERZ MIKOŁAJ

<...> Mijały niespokojne lata. Nadszedł rok 1850. W pobliżu obrazu zawieszonego na sośnie zwykł wypasać powierzone sobie stado pasterz Mikołaj Sikatka. Znający go osobiście literat Julian Wieniawski tak pisał o nim: „Był to człowiek wielkiej zacności i dziwnej u chłopów słodyczy. Bieluchny jak gołąb, pamiętał dawne przedrewolucyjne czasy. Pamiętał parę generacji dziedziców i rodowody niemal wszystkich chłopskich rodzin we wsi. Żył pobożnie i przykładnie, od karczmy stronił, w plotki się nie bawił, przeciwnie – siał dookoła siebie zgodę, spokój i miłość bliźniego”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję