Reklama

Zdrowie

Mleczne wędrówki po Polsce

Zwiedzając Polskę, odkrywamy nie tylko nieznane nam tereny, zabytki, ale również korzystamy z bogactwa tradycyjnej i regionalnej kuchni. A jest co odkrywać. Każdy region, województwo, a czasami miasteczko czy wieś mogą się pochwalić oryginalną tylko dla nich potrawą. Przeglądając szlaki kulinarne oparte na tradycyjnej kuchni, nie można się oprzeć wrażeniu, że mleko i jego przetwory są najczęściej wykorzystywanymi składnikami w tej kuchni.

[ TEMATY ]

Polska

Polska

mleko

PAP/Krajowy Związek Spółdzielni Mleczarskich Zw. Rew.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Odwiedzając województwo lubelskie, a szczególnie gminę Izbica, możemy posmakować golasów izbickich. Golasy izbickie to nic innego jak kasza gryczana, ugotowane ziemniaki z twarogiem i śmietaną uformowane w kształt owalny i zawinięte w liście chrzanu. Rozgniecione, ugotowane ziemniaki wraz z niewielką ilością wody z gotowania, kaszą gryczaną prażymy na małym ogniu. Dodajemy twaróg, śmietanę, sól i pieprz do smaku, i formujemy owalne kotlety, które owijamy w świeże liście chrzanu i pieczemy. W innych wersjach przepisów dodawane jest masło, jajka, może też być dodana zeszklona cebulka, jak i rozgnieciony czosnek.

Będąc na Kujawach, koniecznie musicie spróbować kartoflanki po kujawsku. Jest to zupa postna, goszcząca na stole zazwyczaj w piątki, której przepis jest przekazywany z pokolenia na pokolenie. Składniki „rzadkich kartofli”, jak inaczej zwą miejscowi tę zupę, to warzywa dostępne w każdym gospodarstwie: ziemniaki, marchew, cebula, pietruszka oraz przyprawy tj. ziele angielskie, liść laurowy oraz sól i pieprz. Najważniejszym składnikiem zupy jest śmietana, która ma za zadanie „zahartować” zupę. Jej dodatek wzbogaca smak, jak i wartości odżywcze zupy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Województwo łódzkie powita nas łubnickim żurem smażonym. Okazuje się, że nasz polski żur może mieć różne wersje smakowe, zależne od regionu. Łubnicki żur, dawniej znany tylko w Łubnicach, osadzie z najdłuższą historią na ziemi wieluńskiej, jest przygotowywany na bazie mleka i kwaśnej maślanki ze skwarkami ze smażonej, surowej słoniny. Żur zagęszczamy pszenną mąką i doprawiamy solą i pieprzem. Jest on podawany z gotowanymi w skórce ziemniakami, przez autochtonów nazywanymi „ziemniakami w dłubinkach”.

W województwie lubuskim mleczne składniki również grają pierwsze skrzypce w tradycyjnej kuchni. Polskie pierogi, znane już na całym świecie, mają też swoje regionalne wersje. Różnią się przede wszystkim farszem. Tu zjemy pierogi z kaszą gryczaną i twarogiem. Ugotowaną na sypko kaszę gryczaną, po przestudzeniu, mieszamy z podsmażoną na złoty kolor na maśle klarowanym cebulką, twarogiem oraz solą i pieprzem. Tak przygotowany farsz nakładamy na wycięte kółka z ciasta pszennego na pierogi, które zlepiamy i gotujemy do wypłynięcia na powierzchnię. Takie pierogi możemy podać z masłem, skwarkami, jak i kwaśną śmietaną.

Co prawda Wielkanoc jeszcze daleko, ale na szczególną uwagę zasługuje podkarpacka potrawa - handzlowska serwatka wielkanocna. Skąd nazwa handzlowska, oczywiście od wsi Handzlówka. Handzlowska serwatka to pewnego rodzaju żurek, tyle że robiony na bazie serwatki, do którego wkraja się ugotowane jajka, kiełbasę, szynkę, a czasami też bułkę oraz dodaje się chrzan - wszystkie te składniki znajdziemy wśród święconych potraw na Wielkanoc - stąd potrawa ta najczęściej jest jadana na śniadanie wielkanocne. Można ją jeść na zimno, jak i na ciepło.

Reklama

Będąc w Małopolsce, a szczególnie w powiecie chrzanowskim, musicie spróbować karniowickich szarpańców. W oczekiwaniu na pieczony chleb i ciasto drożdżowe gospodyni robiła szarpańce z zaczynu na ciasto, mleka i mąki pszennej. Po wyrobieniu ciasta wrzucała odszarpywane łyżką kawałki ciasta na rozgrzany olej. Tak przygotowane szarpańce są podawane z miodem lub posypywane cukrem i serwowane z mlekiem.

Województwo opolskie ugości nas polywką z maślanki, potrawą charakterystyczną dla Śląska. Zupę z maślanki zrobimy z litra, najlepiej swojskiej maślanki, pół litra mleka lub wody, dwóch łyżek mąki pszennej, soli i pieprzu do smaku. Zawiesistą zupę, zagęszczoną mąką, podajemy z okraszonymi cebulą tłuczonymi ziemniakami.

Odwiedzając różne regiony w Polsce możemy korzystać z bogactwa regionalnej kuchni, która z kolei jest pełna mlecznych smaków. Mleko i jego przetwory dostępne w prawie każdym gospodarstwie, wzbogacały nie tylko smak, ale przede wszystkim wartość odżywczą, często „chudych”, postnych potraw. Tradycja korzystania w kuchni z mleka i jego przetworów sięga wielu pokoleń wstecz. Dziś przepisy te są przekazywane w rodzinach, wychodząc wraz z przeprowadzającymi się członkami rodzin, poza regiony, z których pochodzą. Kampania pod hasłem „Polskie produkty mleczne każdego dnia” ma m.in. na celu zachęcenie Polaków do przypomnienia sobie mlecznych przepisów rodzinnych oraz czerpania inspiracji do przygotowywania nowych potraw na bazie polskiego mleka i jego przetworów.

Reklama

W ramach kampanii „Polskie produkty mleczne każdego dnia” organizatorzy zapraszaja do oglądania we wrześniowe i październikowe soboty programu „Nasze najpyszniejsze” w TVP3 o godz. 8:45. W programie znajdziecie Państwo więcej tradycyjnych przepisów mlecznych potraw regionalnych zapraszających do wspólnego gotowania i zwiedzania Polski.

Organizatorem kampanii „Polskie produkty mleczne każdego dnia” jest Krajowy Związek Spółdzielni Mleczarskich Zw. Rew. w Warszawie wraz z partnerami: Niezależnym Samorządnym Związkiem Zawodowym Rolników Indywidualnych Solidarność, Polskim Związkiem Zawodowym Rolników i Związkiem Zawodowym Rolników „OJCZYZNA”. Patronat nad całością działań objęła Fundacja Instytut Matki i Dziecka.

Kampania „Polskie produkty mleczne każdego dnia” została sfinansowana z Funduszu Promocji Mleka.

Źródło informacji: Krajowy Związek Spółdzielni Mleczarskich Zw. Rew.

 

Źródło informacji: Krajowy Związek Spółdzielni Mleczarskich Zw. Rew.

2023-08-31 20:51

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W czym kryje się piękno Polski?

A gdyby tak – wbrew wakacyjnym trendom, które utrzymują nas w przekonaniu, że należy i trzeba „zaliczyć” plaże Południa albo jeden z azjatyckich rajów turystycznych – wrzucić w tym roku na luz i ruszyć w polskie bezdroża i na manowce, trochę w stylu „gdzie oczy poniosą”...
CZYTAJ DALEJ

Ojciec Pio, dziecko z Pietrelciny

Niedziela Ogólnopolska 38/2014, str. 28-29

[ TEMATY ]

O. Pio

Commons.wikimedia.org

– Francesco! Francesco! – głos Marii Giuseppy odbijał się od niskich kamiennych domków przy ul. Vico Storto Valle w Pietrelcinie. Ale chłopca nigdzie nie było widać, mały urwis znów gdzieś przepadł. Może jest w kościele albo na pastwisku w Piana Romana? A tu kabaczki stygną i ciecierzyca na stole. W całym domu pachnie peperonatą. – Francesco!

Maria Giuseppa De Nunzio i Grazio Forgione pobrali się 8 czerwca 1881 r. w Pietrelcinie. W powietrzu czuć już było zapach letniej suszy i upałów. Wieczory wydłużały się. Panna młoda pochodziła z rodziny zamożnej, pan młody – z dużo skromniejszej. Miłość, która im się zdarzyła, zniwelowała tę różnicę. Żadne z nich nie potrafiło ani czytać, ani pisać. Oboje szanowali religijne obyczaje. Giuseppa pościła w środy, piątki i soboty. Małżonkowie lubili się kłócić. Grazio często podnosił głos na dzieci, a Giuseppa stawała w ich obronie. Sprzeczki wywoływały też „nadprogramowe”, zdaniem męża, wydatki żony. Nie byli zamożni. Uprawiali trochę drzew oliwnych i owocowych. Mieli małą winnicę, która rodziła winogrona, a w pobliżu domu rosło drzewo figowe. Dom rodziny Forgione słynął z gościnności, Giuseppa nikogo nie wypuściła bez kolacji. Grazio ciężko pracował. Gdy po latach syn Francesco zapragnął być księdzem, ojciec, by sprostać wydatkom na edukację, wyjechał za chlebem do Ameryki. Kapłaństwo syna napawało go dumą. Wiele lat później, już w San Giovanni Rotondo, Grazio chciał ucałować rękę syna. Ojciec Pio jednak od razu ją cofnął, mówiąc, że nigdy w życiu się na to nie zgodzi, że to dzieci całują ręce rodziców, a nie rodzice – syna. „Ale ja nie chcę całować ręki syna, tylko rękę kapłana” – odpowiedział Grazio Forgione, rolnik z Pietrelciny.
CZYTAJ DALEJ

Kard. G. Ryś: Dobry lider tworzy uczniów, ale wielki lider tworzy liderów

2025-09-23 16:49

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

ks. Paweł Kłys

Dzień skupienia wykładowców Instytutu Studiów Wyższych Archidiecezji Łódzkiej

Dzień skupienia wykładowców Instytutu Studiów Wyższych Archidiecezji Łódzkiej

Wykładowcy i profesorowie Instytutu Studiów Wyższych Archidiecezji Łódzkiej (ISWAŁ), w skład którego wchodzą wszystkie wyższe uczelnie teologiczne działające na Kościele Łódzkim, przeżywali w Domu Rekolekcyjnym w Drzewocinach (Dłutow) swój dzień skupienia przed rozpoczęciem nowego Roku Akademickiego.

Skupienie rozpoczęło się od modlitwy brewiarzowej, po której konferencję o autorytecie w Kościele i o synodalności Kościoła wygłosił metropolita łódzki. Duchowny zwrócił uwagę na to, że - wielu w Kościele uważa, że temat synodalności Kościoła zakończył się wraz ze śmiercią Ojca Świętego Franciszka, co jest oczywiście nie prawdą. Temat implementacji zaleceń soborowych został zawieszony tymczasowo z uwagi na trwający Rok Jubileuszowy, ale jest on nadal aktualny dla całego Kościoła. – podkreślił hierarcha.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję