Baronessa Sayeeda Warsi, członek gabinetu brytyjskiego premiera Davida Camerona, muzułmanka, wezwała Europę do powrotu do chrześcijańskich korzeni. W bezprecedensowym artykule opublikowanym na łamach „The Daily Telegraph” wyłuszczyła, jak cennym skarbem jest religia dla nowoczesnego społeczeństwa i jak wiele szkody temuż społeczeństwu wyrządza wojujący sekularyzm.
Warsi wezwała Europejczyków, aby bardziej zawierzyli swojemu chrześcijaństwu. „Społeczeństwo, w którym żyjemy, kultura, którą stworzyliśmy, wartości, za którymi się opowiadamy, i rzeczy, o które walczymy, wywodzą się z chrześcijaństwa” - napisała Warsi. „Te wartości jaśnieją w polityce, w życiu publicznym, w kulturze, ekonomii, w języku i architekturze” - argumentowała w dalszej części swojego tekstu.
Warsi obawia się, że wojujący sekularyzm zdominował społeczeństwo, co wyraża się choćby w zakazie noszenia symboli religijnych oraz w marginalizowaniu roli religii i spychaniu jej w sferę prywatności. „Zadziwiło mnie, że twórcy Konstytucji Europejskiej nie wspomnieli Boga czy chrześcijaństwa” - zauważyła. Jej zdaniem, najbardziej niepokojącym aspektem wojującego sekularyzmu jest jego głęboka, sięgająca fundamentów tego nurtu myślowego, nietolerancja, pozbawiająca podstawowego prawa tych obywateli, którzy przyznają się do swojej wiary. Podobnie - zdaniem Warsi - postępowały totalitarne reżimy w XX wieku. Zawsze bezwzględnie atakowały zorganizowaną religię.
(pr)
Pomóż w rozwoju naszego portalu